Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-06-2016, 09:37   #1
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
[Numenera] Saga o końcu świata

Księga 1: Nadchodzi Zima


Nad Tirehol zapadał zmierzch. Czerwona poświata okryła strzechy niskich, drewnianych chat. Ostatnie promienie słońca odbijały się w białym śniegu. Myśliwi, rybacy i drwale wracali z lasów otaczających wioskę po ciężkim dniu pracy. Dzisiejszego dnia większość z nich, zebrała się w wysokim domu, by wspólnie pić miód i ucztować - nadchodziła zima. Był to jeden z ostatnich dni, kiedy można było się zabawić. Niedługo trzeba będzie zacisnąć pasa i czekać na wiosenną odwilż...

- Wypijmy za tegoroczne zbiory! Bawmy się, póki starczy sił! - Ryknął Radir wznosząc swój róg. Wódz wioski nadal był wysokim, postawnym mężczyzną, chociaż wiek odcisnął na nim swe piętno - jego brzuch się zaokrąglił, głowa wyłysiała, a gęsta broda przyprószyła się siwizną. Jego prawa ręka wykonana była ze srebrzystego metalu, przypominała zakutą w stal kończynę kościotrupa – była to pamiątka z jego awanturniczej przeszłości.
- Skal! - Odkrzyknęli jego poddani wznosząc własne naczynia i pijąc z nich do dna. Rozpoczęła się zabawa – kilku Verdów zaczęło grać na instrumentach, odszpuntowano beczki z miodem, na stół wniesiono wielką pieczeń. Odger – najstarszy mieszkaniec wioski, ślepiec znający tysiąc historii, rozpoczął swą opowieść o dawnych czasach.

***


- Bogowie nie żyją, lecz każdego dnia widzimy ślady ich obecności. Lodowa wieża w Rostelor, kamienne kolosy w Bliźniaczych Górach, tęczowy most w Kyrehol – to najbardziej znane z ich dzieł, lecz nie jedyne. Właściwie wszystko co nas otacza zostało stworzone przez bogów, gdyż mieli oni we władaniu siły, które pozwalały zmieniać świat.
Może byli potężni i wspaniali, lecz podobnie jak my, mieli swoje słabości – kochali, bali się, bywali zazdrośni. Setki lat temu, za czasów naszych przodków, wybuchła wojna pomiędzy dwoma boskimi rodami – Vinami i Ainami. Nikt naprawdę nie wie z jakiego powodu to się stało – część obarcza winą Altira i jego przedziwne badania, inni za winnego uważają Lota i jego knowania, niektórzy zwracają uwagę na żądzę władzy Jotuna lub gorącą krew Tiraza.
Nieważne z czyjej winy, istotne jest to, że nasz lud podzielił się w krwawej, bratobójczej walce – ci, którzy poparli Vinów zostali nazwani Verdami, stronnicy Ainów – Ardami. Matki opłakiwały zmarłe dzieci, a zbiory marniały. Gniew bogów obracał w gruzy całe miasta, lecz wojna wydawała się nie mieć końca. Wtedy Jotun, pierwszy wśród bóstw, zajrzał w przyszłość. To co zobaczył pozbawiło go wzroku, lecz dało wiedzę. Przy pomocy Lota stworzył oddziały niestrudzonych wojowników, posłusznych każdemu rozkazowi – hellonów. Hymnal, używając swej magii, tchnął w nich życie. Z ich pomocą szale zwycięstwa zaczęły się przechylać na stronę Vinów. Nie minęło wiele czasu nim ród Ainów został wybity, a ich ardyjscy pachołkowie zostali wygnani na północ, gdzie do dzisiaj żyją ich wynaturzeni, dzicy potomkowie. Wtedy kiedy już wszyscy myśleli, że wojna się zakończyła nastąpiła zdrada. Dotychczas posłuszni hellonowie zbuntowali się, podburzeni przez Lota, który pragnął pozostać jedynym bogiem Verdów. Jednak bunt wymknął się spod jego kontroli... Nie-żywi hellonowie poczęli niszczyć wszelkie życie na swej drodze. Nasi przodkowie zostali zmuszeni do ukrycia się w podziemnych twierdzach, by przetrwać w czasie kiedy Vinowie próbowali powstrzymać atak – bezskutecznie. Jotun zginął stojąc na czele armii. Śmierć najmędrszego z nich przeraziła bogów. Stor zamienił się w podmuch wiatru, by umknąć przed śmiercią – potężne sztormy, od których wzięło nazwę Morze Sztormów to jego potomkowie. Altir zamienił się w drzewo – po dziś dzień kwitnie i wydaje owoce, a puszcza Oltir wyrosła z jego nasion. Kiedy już wydawało się, że nie ma ratunku z pomocą przyszedł Lot, który postanowił naprawić swój błąd. Wraz z Tirazem i Hymnalem wyruszyli na daleką północ, za Mroźnymi Pustkowiami, by dotrzeć do miejsca gdzie zbuntowani słudzy zostali stworzeni…


Opowieść starca została brutalnie przerwana, gdy odrzwia otworzyły się ze skrzypnięciem. W progu sali stanął jeden z myśliwych, którzy ruszyli na północ, by zapolować na merodony. Po jego twarzy było widać zmęczenie, lewą dłoń miał miał owiniętą brudnym kawałkiem materiału, który przesiąkał krwią.
- Earlu! - Zawołał idąc przez zamarłą salę. Przykląkł na jedno kolano, z szacunkiem pochylając głowę – choć przyszło mu to z trudem. - Mam złe wieści.
Radir aż powstał ze swojego wyłożonego skórami tronu, wyraźnie przejęty wydarzeniem. Róg trzymany w stalowej dłoni pękł z trzaskiem. Wszyscy zdawali sobie sprawę ze znaczenia słów myśliwego. Grupa wysłana na polowanie powinna wrócić dopiero za kilkanaście dni, tuż przed śnieżycami… i to w zdecydowanie większej liczbie.
- Mów. Dlaczego przybyłeś sam?
- Podczas polowania dostrzegliśmy wielkie obozowisko Ardów. To nie była wyprawa wojenna… Wyglądało to jakby wszyscy plugawcy ruszyli na południe. Czym prędzej zebraliśmy swe rzeczy i ruszyliśmy w stronę Tirehol, lecz wpadliśmy na oddział zwiadowczy. Jedynie mnie udało się uciec. Zgubiłem ich w lesie, ale jestem pewien, że wkrótce tu dotrą.
- Kiedy to się stało?
- Pięć dni temu.

W sali zawrzało. Dzicy mogli zjawić się u bram Tirehol w każdej chwili.

***


- To nonsens! Kto podejmowałby się rajdu w środku pieprzonej zimy!
- Musimy uciekać! Nie damy rady utrzymać wioski!
- Prędzej zginę, niż opuszczę mój dom!
- Jak przeszli przez Samotny Szczyt? Zdołali ominąć Białe Tarcze?

- CISZA! - Ryknął Radir, wychodząc na środek sali. Uderzył swą mechaniczną pięścią w stół z taką siłą, że ten z trzaskiem złamał się wpół. - Zamknijcie się i zamiast ględzić, lepiej przygotujcie broń! Mamy palisadę. Mamy zapasy. Nie damy tym parszywym śmieciom wziąć tego co nasze!

Wtedy rozległ się dawno niesłyszany w Tirehol dźwięk - Niski i przeciągły, który sprawił, że serca zebranych w langehol na chwilę stanęły.
Alarm.
Ardowie byli szybsi, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
 
Wnerwik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172