|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-02-2017, 00:55 | #11 |
Reputacja: 1 | Theo rozejrzał się uważnie po okolicy, wypatrując niespodzianek w rodzaju kręcącego się sługi, strażników, których miało nie być, ale jednak byli i wreszcie samego pana domu, któremu mogło zachcieć się oprowadzić gościa przed rozpoczęciem rozmów i układów, bądź zwyczajnie pooddychać świeżym powietrzem albo pogapić się w gwiazdy. Ustaliwszy, czy droga wolna, szepnął do kompanów: - Skąd ten pośpiech, moi dobrzy ludzie? Mamy całą noc, głupio byłoby wpaść przez niecierpliwość na samym początku. Poza tym, komin jest pewnie zakratowany tuż nad paleniskiem, a ogród zbyt otwarty. Idźmy przez atrium, gdy upewnimy się, że jest spokój. To powiedziawszy, zręcznie przeszedł po murze w stronę dachu, wspiął się na niego i skulony, jął przemykać się ku pokrywie atrium. Tam położył się na brzuchu, uchylił ją powoli i zajrzał do wnętrza.
__________________ Now I'm hiding in Honduras I'm a desperate man Send lawyers, guns and money The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |
| |