Karl, który bacznym spojrzeniem omiótł karczmę i jej okolicę, skrzywił się nieco widząc dość lekkomyślne zachowanie Saxy. Ale doszedł do wniosku, że skoro dziewczyna nie została napadnięta przez jakiegoś upiora ani nie uciekła z krzykiem, to i dalej nic (zapewne) jej nie grozi. - Zaprowadzę konie do stajni - powiedział, a Sardar chwycił za wodze wierzchowców Ghalyii i swego. Saxę natomiast przywitały cisza i pusta sala, w której ciemność rozjaśniała tylko pojedyncza, stojąca na kontuarze świeca. Najwyraźniej "Złoty drozd" nie cieszył się zbyt wielką popularnością, a właściciel karczmy zapewne nie spodziewał się gości, bowiem nawet dość głośne skrzypnięcie drzwi nie sprowadziło nikogo do sali. - Halo! Jest tu kto? - Głos Eliony zdecydowanie nie pasował do wszechobecnej ciszy. Ale... przyniósł efekty. - Już idę! - usłyszeli dość smętną odpowiedź i po chwili w sali pojawił się dość smętnie wyglądający jegomość, który z pewnym zaskoczeniem spojrzał na trzy stojące w sali niewiasty. - Szukacie panie noclegu? - spytał. |
- Noż oberżysto cóż to? Żadnych gości nikt nie czeka na strudzonych wędrowców potrzebujących schronienia. - Powiedziała złodziejka, otrzepując swój kapelusz z nieistniejącego kurzy. - Rozpal na kuchni podaj strawę dla mnie i moich towarzyszy. Szykuj pokoje i ugość opowieścią cóż tam w okolicy słychać. - Dodała siadając koło stolika wyglądającego najczyściej. Zostawiając swoje rzeczy obok. |
Na obliczu oberżysty nawet bardzo bystre oko nie zdołałby dostrzec objawów radości, a wizja zarobienia paru sztuk złota nie wywołała uśmiechu na jego twarzy. - Szlachetni goście... - Spojrzał na sadowiące się przy stole panie. - Czym chata bogata... ale prócz dachu nad głową i łoża niewiele mogę zaoferować. - Rozłożył bezradnie ręce. - Chyba przyjdzie mi wkrótce opuścić to miejsce... Jakieś zło zagnieździło się w piwnicy i wina ni piwa przynieść stamtąd nie mogę. A i z wodą jest krucho, bo stwór jakiś w studni się panoszy i złota za każde wiadro wody żąda... |
- Czyli wać pan masz dwa potwory jeden w piwniczce drugi w studni no cóż. Nie pozostaje nam nic innego jak to zbadać. - Stwierdziła złodziejka - W końcu nie będziemy jeść kolacji o suchych gardłach. - Saxa wstała od stołu i przeciągnęła się aż jej mięśnie strzyknęły. - Powiedz że no jakieś to potwory siedzą tam w tych miejscach a my zobaczymy co możemy zrobić.- |
Ghalya i Eliona z umarkowanym entuzjazmem poparły Saxę i trudno było ocenić, czy chodzi im o pomoc człowiekowi w potrzebie, czy też o zawartość piwniczki. - Tych z piwnicy nikt dokładnie nie widział - odparł karczmarz. - Pierwsza była dziewka, co po wino zeszła... Powiedziała, że widziała wielkie, żółte oczyska, a potem nic nie pamiętała. Znaleźliśmy na podłodze, przy drzwiach. - To żem ja poszedł - mówił dalej, po chwili przerwy. - Najpierw lampę ktoś zgasił, a potem też oczy ujrzałem... takie wielkie, żółte. - Widać było, że niechętnie do tych wspomnień powraca. - Potem po głowie dostałem i kopa na zachętę, bym szybciej z piwnicy wyszedł. I głosów kilka, że teraz to ich dom. - Innych śmiałków paru próbowało - dodał na zakończenie - ale każdy z uszczerbkiem na zdrowiu wyszedł, nawet gdy we dwóch czy trzech tam poszli. Vares pisnął coś do ucha Eliony, najwyraźniej protestując przeciw tej eskapadzie, ale elfki to nie zniechęciło. - Trzeba na własne oczy te oczy zobaczyć - powiedziała, podnosząc się z miejsca. |
- No to się podzielimy Ja, Ghalya i Sardar pójdziemy sprawdzić piwnicę a Eliona i Karl pójdą sprawdzić studnie. - Zadecydowała złodziejka łapiąc swój tobołek i wygrzebała ze środka latarnię. Podstawiła kapłancę swoją broń. - Może jakieś małe błogosławieństwo |
Ghalya, chociaż 'wywołana do odpowiedzi', nie ruszyła się z miejsca. - Studnia to woda, a woda i wodne stworzenia to moja dziedzina - powiedziała. - Idźcie we dwie, a ja wam zaraz przyślę Karla... gdy tylko się zjawi. Na błogosławieństwo broni nie licz, bo się na tym nie znam - dodała, po czym zaczęła wypytywać karczmarza o wygląd stwora, który okupywał studnię. Uzbrojona w pożyczoną od karczmarza lampę Saxa ruszyła do piwnicy, z Elioną idącą tuż za nią i z Varesem, siedzącym na ramieniu elfki. Drzwi do piwnicy były zastawione solidną deską - najwyraźniej karczmarz nie chciał, by stwory z piwnicy zaczęły się szarogęsić w całej karczmie. Eliona usunęła deskę i, nie zważając na pełne niezadowolenia popiskiwanie Varesa, otworzyła drzwi. Ledwo dziewczyny przekroczyły próg, lampa zgasła, a Saxa poczuła, jak coś zrywa jej z głowy kapelusz. W panującej ciemności trudno jednak było cokolwiek wypatrzyć. |
- Nieee ..tylko nie kapelusik! - Złodziejka zabiadoliła czując jak jej nakrycie głowy umyka z jej osoby. Odchyliła się do czarodziejki i zapytała. - Możesz jakieś magiczne nie wygaszalne światło wyczarować? Postąpiła kolejny krok do przodu po schodkach stawiając na stopniu latanie i wyciągając miecz gotowa do odpowiedzi na ewentualny atak. |
Nie na darmo Eliona była czarodziejką. Nim minęła chwila w piwnicy zabłysnęło magiczne światło, rozjaśniające panujęce w pomieszczeniu mroki... [/justuj]...a oczom obu dziewczyn ukazało się sześć wielkouchych, żółtookich stworów, z których jeden trzymał na wysokości pasa kapelusz Saxy. - Cipki dwie nam przysłał w prezecie! - rzucił jeden ze stworów. - No... ładne jak na dupodajki! - dodał kolejny. - Te, mała, miałaś kiedyś faceta? - dorzucił trzeci, spoglądając na Elionę, której twarz przybrała barwę piwonii. - Jak się dobrze spiszecie, to nie pożałujecie - popisał się rymowanką kolejny, wyciągając z gatek (?) pokaźnych rozmiarów mieszek. - Ja też mam coś ciekawego - oświadczył ten od kapelusza, równocześnie odsuwając na bok wspomniane nakrycie głowy. Jako że on dla odmiany nie nosił wcale gatek, owo "coś ciekawego" prezentowało się w całej okazałej okazałości. |
- Orzesz Ty w dupę czochrany! Oddawaj kapelusz! - Saxa przystąpiła już w świetle w stronę trzymającego jej własność knypka. Jej wyciągnięty i błyszczący, w świetle magicznych świateł, miecz był ewidentnie gotowy do działania. - Normalnie knypki przyszłam was tylko wypędzić na prośbę właściciela ale teraz to sprawa osobista! - I nie czekając na na reakcje tanecznym krokiem rzuciła się w stronę małych przykurczy. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:40. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0