lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   Omne trinum perfectum [18+] (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/18265-omne-trinum-perfectum-18-a.html)

Kerm 18-09-2019 16:56

Typ z kapeluszem zasłonił się nim jak tarczą, co spowodowało, że Saxa w ostatniej chwili musiała zmienić kierunek uderzenia, które o mały włos zrobiło dziurę w jej nakryciu głowy.

- Lubisz ostre zabawy... - Tymczasowy właściciel kapelusza nie wydawał się przestraszony. - Lubię takie panienki... Pejcze, wiązania, kajdanki...
- Dawaj, mała, dawaj! - Kompani zaczęli dopingować Saxę. - Tylko mu czegoś nie utnij, bo nie będzie zabawy!
- I bez tego może być zabawa! - rzucił inny. - Są jeszcze paluszki!
- I języczek! - dodał kolejny.

Eliona do wymiany zdań się nie wtrącała, ale, na wszelki wypadek, przywołała strażniczkę - zapewne po to, by ta strzegła jej cnoty.

Pojawienie się obrończyni cnoty wywołało szalony aplauz wśród stworów.

Efcia 18-09-2019 18:58

Chcąc nie chcąc Ghalyia podeszła ostrożnie do studni. Stojąc kilka kroków od niej głośno zamówiła dziękczynną modlitwę do Shelas.
- Kto wzywa Panią Wody? - zadudniło w studni. Słowa, chodź z pewnością nie z ludzkich wyszły ust, były całkiem zrozumiałe.
- Sługa jej pokorny, który pragnie z jej dobrodziejstwa skorzystać by ugasić pragnienie swe i swoich towarzyszy.- Odpowiedź wygłoszona została podniosłym acz uprzejmym tonem.
- Tu się pracuje, więc to kosztuje - padła odpowiedź. - Sztuka złota za wiadro wody.
- Trochę wygórowane te twoje żądania. - Kapłanka podeszła bliżej i ostrożnie spojrzała w dół.
Na dnie studni siedział stwór, odrobinę przypominający żabę. Dość sporych rozmiarów żabę.
Stwór wyszczerzył się do kapłanki i wyciągnął rękę.
- Tyle polecono mi brać - powiedział - gdy mnie zatrudniono.
- Czyli ktoś przywłaszczył sobie tę studnię, a Ty mu w tym pomagasz. - Ghaly chwyciła wyciągniętą w jej kierunku rękę. - Nie spodoba się to Pani. - Pozwoliła przy tym by symbol jej patronki, który nosiła na piersi, ukazał się stworzeniu.*
- Jakie "przywłaszczył"? - zdumiał się stwór. Przez moment przyglądał się symbolowi, po czym na moment przymknął powieki. - Człek, który do mnie przyszedł, powiedział, że studnia jest jego, bo ją wykopał. A potem mnie zatrudnił. Co parę dni przychodził po pieniądze.
- Ale to nie karczmarz.- Kapłanka zaryzykowała stwierdzenie. - A studnia przy karczmie jest. I teraz ni człowiek ni zwierzę nie może z wody skorzystać.
- Nie karczmarz...? Ale karczmarz ma karczmę, a nie studnię. - Stwór był skonsternowany.
- Nie, nie karczmarz. A on ma i karczmę i studnię. I pozwala wszystkim, bez opłat, z daru Pani korzystać. - Wyjaśniła spokojnie kapłanka.
- W takiiiim raaaazieeee... - Stwór przeciągnął samogłoski. - Pójdę i to wyjaśnię.
Wygramolił się ze studni i skłonił się kapłance, po czym skoczył w las.
- Poczekaj. Przecież ten co cię zatrudnilił przyjedzie po złoto. Jeżeli ci się tu podoba, to porozmawiam z karczmarzem i jakoś się dogadacie.
- Nie, nie... to nie wypada - odparł stwór. Zatrzymał się na moment, rzucił w stronę kapłanki dość chudą sakiewkę i zniknął w lesie.
Ghalyia pochwyciła "dar".
- Hej karczmarzu! - Zawołała wracając.
- Tak? - Karczmarz wystawił głowę i spojrzał na kapłankę.
- Ile razy płaciłeś za wodę ze studni? - Kobieta spojrzała pytająco na rozmówcę?
- Ze czterdzieści czy więcej... - odparł zagadnięty.
- To masz. - Rzuciła mu sakiewkę. - Nie wynagrodzi ci to krzywdy, ale zawsze to coś.
Karczmarz wytrzeszczył oczy.
- Dzięki, pani. - Schował sakiewkę, nie sprawdzając zawartości. - A ten stwór? - Wskazał na studnię.
- Jeżeli wróci i będzie chciał tu zamieszkać, to się dogadacie.- Nie była to wcale prośba, ale została wypowiedziana w delikatny sposób.
- Tak, pani. Oczywiście. - Karczmarz wydawał się szczery. Przez moment stał w progu, ale w końcu opanował zaskoczenie i przepuścił Ghalyię.
Kapłanka uśmiechnęła się do mężczyzny i weszła do środka.
- Poprosimy kolację i pokoje na noc.- Powiedziała już w środku.
- Tak, tak, oczywiście - zapewnił karczmarz, po czym ruszył w kierunku kuchni.

Obca 23-09-2019 11:16

Saxa zmieniła trajektorię ataku by nie stracić swojego skarbu. Z rozbiegu wskoczyła na wolną beczkę. Stanęła bez ruchu wyprostowana, pstryknęła palcami. Nie wiadomo jak światło oświetlające piwnice ustawiło się by oświetlić sylwetkę kobiety. Zapadła dziwna cisza. Nikt nie wiedział co się stanie.


A potem Saxa zaczęła recytować:

“Spośród poznanych okryć głowy wielu
Nic cenniejszego nie masz nad kapelusz.
Jakim dostojnym zachwyca wyglądem
Człowiek pod denkiem, otoczony rondem!
Weź cyklistówkę, myckę, beret, kepi –
Zawsze kapelusz wygląda najlepiej.

Wielkie sombrero albo kardynalski,
W stylu tyrolskim, myśliwski, góralski,
Krągły melonik, czy też trójgraniasty,
Z piórkiem, z woalką, obszerny czy ciasny,
Z pluszu, jedwabiu, pilśniowy, słomkowy,
Każdy wytwornym jest nakryciem głowy. “

Po skłoniła się teatralnie, nie wiadomo skąd z ciemności zaczęły lecieć w jej stronę pojedyncze kwiatki i oklaski...a może to tylko w jej głowie? Potem wszystko wróciło do normy a złodziejka ruszyła ratować swoje nakrycie głowy.

Kerm 23-09-2019 16:01

Przez moment panowała cisza...

- O... Wino, kobiety i śpiew! - wrzasnął jeden z potworków (chociaż o śpiewie nie było mowy), równocześnie bijąc brawo.
- Tak trzymać, mała! - krzyknął następny.
- Tak, tak! Dawaj mała! I pokaż cycki!
- Masz czym oddychać! Pokaż cycki!
- Więcej cycków! - do okrzyków dołączył się tymczasowy nosiciel kapelusza...
...a chwilę później zaczął uciekać przed Saxą, która po zakończeniu występu spróbowała odzyskać swoje nakrycie głowy.
- Kobiety za mną biegają - zawołał uradowany. - Widzicie, jakie mam powodzenie?

Uskrzydlony owym powodzeniem nie zauważył, że Eliona podstawiła mu nogę... i biedak wyłożył się jak długi, co spotkało się z jękiem rozpaczy dopingujących mu kompanów.

Obca 24-09-2019 07:00

Saxa dopadła leżącą poczwarę wbijając jej swoją szpadę w bebechy.
- No, a teraz reszta z was! - Krzyknęła zawadiacko odbierając swój kapelusz i zakładając go z powrotem na głowę. Spojżała na przywołaną przez czarodziejkę wojowniczkę. - A ty co? Nie stój tak, zrób użytek z swoich zdolności! - Saxa zaczęła ganiać za kolejnym stworzeniem. W końcu mieli się ich pozbyć.

Kerm 24-09-2019 12:20

Atak Saxy, chociaż nie powalił trupem złodzieja kapelusza, to zakończył etap rozmów mniej więcej pokojowych, po których obie strony mogły rozejść w dwie strony świata. Rozgorzała walka na kły, pazury, miecze i magię, walka, z której nikt nie wyszedł bez szwanku, a w której głównym celem atakujących była Saxa.
Ta, broniąc zarówno kapelusza, jak i własnej skóry, była w gorszej sytuacji niż Eliona, którą mniej atakowano i która - w razie konieczności - mogła się chować za plecami przywołanej przez siebie wojowniczki.

Przypalane ogniem i siekane mieczem potwory rewanżowały się ugryzieniami i szarpały pazurami, w końcu jednak doszły do wniosku, że sprawa jest przegrana i że lepiej się wycofać - im dalej, tym lepiej.
Z wrzaskami pełnymi złości, groźbami w stylu "Jeszcze was dopadniemy" i niemiłymi życzeniami, takimi jak "oby wam cycki odpadły" czy "niech ci cipka mchem zarośnie" uciekły, zabierając ze sobą tych, co nie mogli ustać na własnych nogach.

Na placu boju pozostały nieco pokancerowana Eliona i nieco bardziej pokancerowana Saxa.

- No to możemy wracać na górę - powiedziała elfka, na dowód sukcesu zabierając ze sobą butelkę wina.

Obca 24-09-2019 13:23

- Ech - westchnęła poraniona Saxa i zabierając inną butelkę wina poczłapała na górę. Tam Wyprostowana zwróciła sie do karczmarza.



- Szanowny Oberżysto. Twój liczny problem z tymi małymi paskudami został rozwiązany. Teraz liczymy na twoją na pewno znakomitą obsługę. Nie wiem jak szanowne koleżanki ale ja poproszę o zorganizowanie mi bali ciepłej wody i może jakiś bandaży. - Powiedziała nonszalancko złodziejka i zasiadła na stołku przy stoliku zajmowanym przy reszcie.

Odkorkowała butelkę i wypiła długi łyk czerwonego trunku z gwinta.

Popatrzyła po reszcie.

- Rozumiem ze wasza poczwara nie sprawiała takich kłopotów jak nasze? - Możliwe że w głosie kobiety słychać było zazdrość(?).

Efcia 26-09-2019 20:15

Ghalyia obdarzyła Saxę badawczym spojrzeniem. W odpowiedzi na pytanie złodziejki tylko uśmiechnęła się lekko, uprzejmie.
-Był skłonny do negocjacji i ugody. -Wyjaśniła. - Powiedział, że został zatrudniony przez właściciela studni. Ciekawe czy ci których przepędziłyście równie?

Obca 27-09-2019 09:18

Saxa pociągnęła długi łuk z butelki zanim odpowiedziała.
- Nam się dostały małe przykurcze ...- wyciągnęła się leniwie na krześle, trochę krzywiąc się kiedy parę miejsc ją zabolało. - ... nie były skłonne do rozmów raczej do przerzucania się inwektywami. Toteż postawiłyśmy na rozwiązania siłowe. Trochę się odgrażali jak uciekali ale wątpię by szybko wrócili do piwnicy. - Powiedziała złodziejka ewidentnie zadowolona z rozwiązania jakie udało jej się uzyskać.

Kerm 27-09-2019 09:38

Saxa kończyła mówić, gdy w drzwiach pojawili się Karl i Sardar - obaj wyglądający na nieco zmęczonych.

- A ty co? Z bandą kotów się pobiłaś? - spytał Karl, spoglądając na Saxę i oceniając jej obrażenia.

- My ze stajni musieliśmy przepędzić parę stworów - dodał Sardar, siadając przy stole. - Ale szybko się dały przekonać, że powinny zmienić miejsce pobytu. Zamówiliście coś?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:07.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172