lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Mini sesja] - Bieszczady (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/11894-mini-sesja-bieszczady.html)

F.leja 13-11-2012 19:55

Nie trzeba jej było dwa razy powtarzać. Złapała buty za paski i przykucnęła przy wejściu do piwnicy, czekając aż chłopak zrobi jej miejsce. Pomacała się po podwiązce by sprawdzić, czy telefon jest na miejscu. Każde światło się przyda.
- Nie każ mi czekać, słonko - szepnęła - Tender lumplings everywhere. Life's no fun without a good scare.

Someirhle 15-11-2012 10:30

Wzdrygnął się i wszedł do środka. Zamknął za sobą drzwi? Tu w ogóle są drzwi? Chciał się po prostu gdzieś schować. Gdzieś.

Pinhead 16-11-2012 18:18

Wojciech Pawłowski został sam i tylko przez chwilę było mu z tym dobrze. Gdy pojawiły się kacowe lęki, wolał jak najszybciej znaleźć się wśród innych ludzi. A przede wszystkim w bardziej bezpiecznym miejscu niż otwarta przestrzeń przed zrujnowanym budynkiem.

Wszedł do środka i spróbował zamknąć wyłamane drzwi. Udało mu się je przestawić mimo, że trzymały się tylko na jednym zawiasie. Zamknięcie drzwi jednak niewiele w sumie zmieniło. Nadal nie czuł się bezpiecznie. W drzwiach bowiem na wysokości kolan widniała sporo dziura.
Pawłowski schylił się, by zablokować dziurą leżącym obok na ziemi kawałkiem blachy.
Gdy kucnął dostrzegł, że z lasu na środek polany wyszedł czarny wilk. Powoli krok za krokiem zbliżał się on w stronę budynku. Pawłowski rozejrzał się po korytarzy, ale nikogo z ekipy nie było w pobliżu. Słyszał tylko ich rozmowy zagłuszane przez ciągłe wrzaski, jakiegoś gościa.

Piotr, Andrzej, Elvira zaczęli schodzi na dół. Po odwaleniu klapy, w bladym świetle latarki telefony zobaczyli schody z surowego betony.
Ostrożnie krok za krokiem zanurzali się do piwnicy z której dochodził piekielny krzyk. Piotr oświetlał drogę, a Elvira i Andrzej uzbrojeni w to, co mieli pod ręką byli gotowi walczyć z kimkolwiek go tam spotkają.
Przeszli przez krótki korytarz, by dotrzeć do niewielkiego pomieszczenia oświetlonego kilkoma dogasającymi ogarkami świec.
Spodziewali się zobaczyć różne rzeczy, ale to co zobaczyli przeszło ich najśmielsze wyobrażenia i najgorsze koszmary.
Na podłodze pośrodku dziwnego geometrycznego malunku stało jakiś mężczyzna. Nie tyle stał, co był podwieszony na łańcuchach prowadzących do sufitu. Łańcuchy zakończone były ostrymi metalowymi hakami, które powbijane były w różne części ciała mężczyzny. Ciało, które wprost ociekało krwią. Zakrwawiony Chrystus w “Pasji” Mela Gibsona, to nic w porównaniu do tego człowieka.
Jego skóra w wielu miejscach była ponaciągana w nienaturalny, groteskowy i obrzydliwy sposób.
Twarz mężczyzny była istną miazgą. Dopiero po chwili do skacowanej trójki dotarło, że ktoś zdarł mu z niej skórę.
Mężczyzna na ich widok na chwilę zamilkł, ale po chwili znowu wrzasnął:
- Nieeeee! Błagam nieeee! Zostawcie mnieeee! Błaaaagaaam!

W tym samym czasie Sylwia i Mateusz zostali na górze. Otyły chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer alarmowy. Sylwia sięgnęła po jakiś nadłamany kij i przyjęła bojową pozycję, gotowa do walki w każdej chwili.
- Janusz Dziędziel, dyspozytor numeru alarmowego, słucham. - usłyszał Mateusz.
Przez chwilę zastanawiał się, co ma powiedzieć i właściwie w jakiej sprawie dzwoni.
W tle słyszał piekielny wrzask dochodzące z piwnicy oraz jeszcze jeden niepokojący dźwięk.
To było wilcze wycie. Na domiar wybrzmiało niepokojąco blisko.
Mateuszowi i Sylwii przeszły ciarki po plecach. Miejscowi wielokrotnie ostrzegali ich przed tymi drapieżnikami.

Lomir 16-11-2012 23:40

- O ku-kurwa... - to jedyne słowa jakie przeszły Piotrowi przez usta. Widok rzezi zszokował go do tego stopnia, że ze sparaliżowanych przerażeniem dłoni wypadł mu telefon, z głuchym stukiem uderzając o posadzkę. Gdy Piotr schylił się po niego, nie zauważył rozbitego ekranu, gdyż nie mógł oderwać wzroku od mężczyzny.
Było w tym okropieństwie coś hipnotyzującego, nigdy nie widział czegoś takiego.
Gdy udało mu się lekko otrząsnąć z szoku, odwrócił się w kierunku skąd przyszli i krzyknął z całych sił - Orgix, dzwoń na pogotowie! Tu jest cholernie ranny człowiek! Szybko! -
Po czym odwrócił się do mężczyzny. Chciał oświetlić jego twarz, a raczej to co z niej zostało, latarką w telefonie, ale wtedy zorientował się, że ekran jest w opłakanym stanie i raz działa raz nie. Zaniechał tego pomysłu, może to i lepiej dla nich wszystkich.
W lekkim blasku świec zbliżył się powoli do faceta i powiedział
- Uspokój się, człowieku. Kto ci to zrobił? Nie szarp się, będzie tylko gorzej! - następnie krzyknął, bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego
- Kurwa mać... To jest jakieś popierdolone! -
Rozejrzał się po pomieszczeniu, czy nie ma w pobliżu czegoś, co mógłby podłożyć pod nogi facetowi, aby ten wsparł się, a nie wisiał na hakach.
- Myślę, że nie możemy go zdjąć, bo się wykrwawi, podejrzewam, że te haki tamują krew, musimy poczekać na ratowników. Poszukajcie czegoś czym można obandażować rany dookoła -

F.leja 17-11-2012 09:59

Elvira nie była już tak szczęśliwa jak na początku tej przygody. Zaczęła myśleć i dodała dwa do dwóch. Może inni nie chcieli się z tym pogodzić, ale Elvira wiedziała, że krew na ich rękach musiała się skądś wziąć, a tutaj znaleźli jej źródło.
Zwłaszcza, że mężczyzna oskarżał ich całkiem otwarcie. Ponura sprawa. Pewnie mięli tu do czynienia z jakimiś narkotykami, albo hipnozą. W obu przypadkach trudno będzie się z tego wywinąć. Jeżeli facet przeżyje, zamkną ich wszystkich w pierdlu, a Elvira lubiła swoją wolność.
- Nie bądź głupi - mruknęła - Jeżeli do tej pory się nie wykrwawił, to już nic mu nie zaszkodzi. Facet cierpi, zdejmijmy go natychmiast. Zresztą, znam się trochę na podwieszaniu. Nic mu nie będzie ...

Pinhead 17-11-2012 12:00

Gdy Piotr zbliżył się do zmasakrowanego mężczyzny, ten na zamilkł. Malinowski widział jak przerażenie rośnie w jego oczach. Było to pierwotny, bezgraniczny lęk. Lęk o życie, lęk przed bólem i cierpieniem. Skacowany chłopak zobaczył, że mężczyzna poza hakami powbijanymi w wymyślny sposób w ciało, miał na ciele liczne rany cięte. Rany te nie były zadane w przypadkowy sposób i tworzy na ciele ofiary coś w rodzaju geometrycznego wzoru.
- Zostawcie mnie błagam! - powtórzył mężczyzna cicho - Ja nikomu nic nie powiem. Błagam, tylko zostawcie mnie już w spokoju.
Malinowski nie raz słyszał, że ofiary przestępstw często to ratowników oskarżają o napaść. Czy tak było i w tym przypadku? Tego nie był, taki pewien.
Nikt z nich nie mógł sobie przypomnieć, kim był ów mężczyzna. A jego zmasakrowana twarz, tylko utrudniała identyfikację.

Sileana 17-11-2012 13:31

- Co tam się, kurwa, dzieje? - Zaniepokoiła się po raz pierwszy. Wcześniej to całe straszenie było nawet śmieszne, ale skoro już "nasi" się drą... - Srał to pies, Ty dzwoń, ja tam idę. - Mruknęła do spaślaka.

Lomir 17-11-2012 15:07

- Zobacz, w okół haków prawie nie krwawi, krew tu zakrzepła. Pomyśl, że teraz wydrzesz mu te haki ze skóry, to jak rozdrapanie strupa. - Wziął głęboki oddech, nie dopuszczał do siebie myśli, że to oni mogli mu to zrobić. Znał siebie, zawsze brzydził się przemocą, a konflikty rozwiązywał rozmową. Nie mogli... on nie mógłby nigdy niczego takiego zrobić. Nie myślał o tym, wyparł to ze świadomości. Wypuścił powietrze i kontynuował
- Skoro znasz się na podwieszaniu - na dźwięk tego wyrazu Piotr skrzywił się - to zróbmy jak mówisz. - Przez umysł Piotra przeleciał obraz Elviry maczającej palce w tym całym okropnym przedstawieniu. Wyglądała na zboczoną i nienormalną,a teraz jeszcze jej doświadczenia w podwieszaniu...
- Ogrix, dodzwoniłeś się?! - krzyknął w kierunku klapy. Następnie jeśli Elvira zdecyduje, że ściągają tego faceta to Piotr jej pomaga, starając się nie zrobić mu większej krzywdy niż już został mu wyrządzona.

SWAT 17-11-2012 16:28

Andrzej o mało opanował żołądek. Ale mimo wszystko nie puścił pawia, bo tak właściwie to nie miał czym. Zaciekawił go za to ten symbol pod podwieszonym. Podrapał się po ogorzałej mordzie i zbliżył bliżej podwieszonego. Objął go i uniósł nieco wyżej, tak aby haki lepiej wyszły z ciała.

- Elvira, weź go uwolnij. Ja go trzymam

F.leja 18-11-2012 15:55

Zatarła ręce i z ponurą miną podeszła do faceta. Nabrała uspokajający oddech i sięgnęła haków.
- Mam nadzieję, że mam rację - powiedziała, teraz musiała to dobrze rozegrać - Zresztą, czy tak, czy siak, nie ma tu zasięgu. Trzeba coś zrobić.
Zaczęła powoli wyjmować haki z ciała mężczyzny.
- Może ktoś by przyniósł coś w miarę czystego na co moglibyśmy go położyć? I rozpalił ogień?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172