Anonim

Brian:
Siedziałeś sobie w ukryciu w jednym z grobowców nie wadząc nikomu. Co jakiś czas wyglądałeś przez niewielką szparę i widziałeś jak słudzy Lectera otworzyli jeden z grobowców i zamordowali ukrywającego się tam sługę Shada. Uff. Dobrze, że to nie byłeś ty. Ale chwila, czy oni nie okrężyli teraz twojej kryjówki? Nigdzie przecież nie poszli. Nie zaatakowali cię jednak. Odetchnąłeś znów z ulgą. Niestety to nie trwało długo, bo przyleciał Ponury Zabójca Shada i zlikwidował cię razem z połową grobu. Myślałeś, że płyta grobu cię uratuje, ale nie. Nie jesteś Tomek, ani inny Władca Żywych Trupów i nie masz więcej Punktów Nieumarłości niż to przyzwoite. Tak na serio to tylko twoje ciało tu było. Twoja świadomość od dawna nieistnieje, ale ty o tym wiedziałeś... prawda?

Oloth, Marvin, Ździsław:
To wy jeszcze żyjecie? A to ci dopiero. Tyle krzyków, używania super mocy, wszędzie latały żywe trupy i ogólną rzeź robiły, a wy nadal żyjecie. Niezłą kryjówę macie tak swoją drogą... ciekawe czy przeżyjecie wybuch atomowy i rozbłysk Słońca. Dowiemy się tego w kolejnym odpisie.

Kamera numer 29:
Widać grupę żywych trupów. To dość zadziwiające, że walczą ze sobą nawzajem, szkoda tylko, że człowiek, który mógłby to oglądać już dawno nie żyje. No cóż. Obraz z kamery jednak wciąż jest kierowany na ekran - będzie tak dopóki działa elektryczność, ale pewnie po wybuchu atomowym to z tym będzie gorzej. Będzie, będzie - to nie reklama wyborcza, więc już dość tego czasu przyszłego. Jest. Co jest? Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że nie wszystkie akcje się udały. Niektóre zadziałały z opóźnieniem, bo zaginęły w między czasie. Jak na przykład ta z Rozbrojeniem Shada, to było dawniej, ale dopiero teraz zadziałało. Czy to jakaś różnica? Nie, bo i tak użył Infernalnej Laski tak jak chciał. No, ale co do Nekrozbroi to spadła, nie obroniłaby go jednak tym razem przed tym co się stało dalej. Wybuchy, paraliże i takie tam syfy - wszystko to zadziałało co chciał Eryk, ale... to Lecter przeniósł Shada w stronę Eryka, a ten przecież chciał użyć Rękawiboksów. Zobaczmy co się stało: Eryk wciąż był przytrzymywany przez łapy, gdy odgonił od siebie wrogów Nekrofilią (no i pognał ich w kierunku Shada) po czym wypił Mózgtajl odrobinę podrasowany nekrofilską mocą jakby zagubioną przy poprzednich przygodach. Na obrazie kamery co prawda tego nie widać, ale Władze zniosły się nawzajem. Eryk użył również Rozbrojenia na Shadzie. Shade nie miał już kogo obudzić. Pozostałe zwłoki już były wykorzystywane tyle razy, że stały się mocno nieświeże nie mówiąc już o tym, że były w kawałkach. Nastąpiła seria wybuchów - to miny pułapki poukrywane w tych okolicach przez Shada i Lectera. Mimo tego Lecterowi udało się porwać Shada na turboskrzydłach. Plan Lectera miał jednak jedną zasadniczą wadę - po drodze był Eryk, który zdołał wyprowadzić cios niemal nad swoją głową powodując olbrzymie obrażenia Shadowi i jeszcze do tego sprawiając, że Lecter wciąż trzymający Shada stracił pierwotną i zamierzoną trajektorię lotu. Dupna sytuacja, bo to przecież sojusznik, a tym czasem wygruził się na tory razem z Shadem. Ile to wtedy nieumarłe ludziska mieliście tych Punktów Nieumarłości? ... na ekranie pojawiła się kasza po czym obraz cofnął się do chwili, gdy Eryk uderzył Rękawiboksem w Shada, który był trzymany przez KOSĘ Lectera. Ta Kosa to też mu pewne obrażenia spowodowała przecież. Ojej. W między czasie były tam różne pomniejsze walki żywych trupów, szkieletowych sług i takiego tam tałatajstwa, ale to wszystko przestało mieć znaczenie, gdy Shade zginął.

Vincent Kloto:
Tak więc... byłeś tam na torach, gdy zaczęły wybuchać miny pułapki. Do tego widziałeś jak Eryk mimo unieruchomienia odgonił twoich towarzyszy z armii Shada na samego waszego Wielkiego i Niepowtarzalnego Władcę. Gdzieś za twoimi plecami nastąpiło kilka wybuchów podobnych do tych od min... a właściwie tych samych, czy tam nie stał Lecter ze swoją armią? Nagle zobaczyłeś Lectera, który z wielką prędkością nadział na Kosę Shada i poleciał z nim prosto na Eryka przygotowanego do uderzenia Rękawiboksami. Po chwili twoja świadomość (ha, żarcik, wy nie macie świadomości, to tylko taki pic, żeby odpis ładnie wyglądał) zniknęła, a w twoje ciało wszedł Shade.

Być albo nie być:
Także Eryk i Lecter oberwali centralnie Zemstą Zza Grobu. Gorzej, bo Shade miał Wskrzeszenie i miał w kogo, gdy Eryk już nie - jak już była mowa nie dało się już użyć pobudki, a ostatnie sługi padły wcześniej... no ostatnie oprócz tego, który zginąl na cmentarzu przez Ponurego Zabójcę Shada. A wszystko to zdążył zrobić, bo Lecter wystartował dopiero po tym jak miał problemy z minami pułapkami. Czas nie działał na waszą korzyść. Wybuch Zemsty Zza Grobu z takiej odległości zniszczył was, ale czy zniszczył i Shada, który odrodził się aż tak blisko? Oto jest pytanie. A smutną, acz prawdziwą odpowiedzią jest to, że... tak. Niestety dla Shada Zemsta Zza Grobu jest oczywiście atakiem magicznym, bo normalnie zwłoki nie eksplodują w ten sposób. I takim to sposobem nieoczekiwanie gra dobiegła końca. Chwyt Kosą przy użyciu Turboskrzydeł plus Rękawiboksy Eryka plus brak możliwości Wskrzeszenia Eryka plus Wskrzeszenie Shada w tak małej odległości w normalnych warunkach spowodowałby remis pomiędzy waszą trójką, ale... ale przecież jest jeszcze Ervin, który od jakiegoś czas praktycznie nic nie robił. Ervin, który w normalnych warunkach miał sporą szansę zginąć w wybuchu atomowym kolejki lub z przyczyn tego rozbłysku czy czego tam słonecznego. Miał, ale atomowa kolejka ani rozbłysk jeszcze nie dotarły. Dotarły prawie, o tak mało zostało... tak, że Lecter zdążyłby wrzucić Shada w lej i jeszcze odlecieć. Zdążyłby, gdyby nie Zemsta Zza Grobu. Tak to bywa.