-To już jakieś żarty.. -Powiedział patrząc na wiszącego Krzyśka. -Johnny podsadź mnie! Wyciągnął scyzoryk mając nadzieje na przecięcie liny. -Angelika rozglądaj się żeby nikt nas nie zaskoczył. -Wydawał polecenia jedno za drugim jak wzorowy przywódca. |
-Ty jesteś dużo cięższy niż ja, stary ! Lepiej będzie jak ty mnie podsadzisz ! - Powiedział Johnny, wyciągając rękę po scyzoryk. |
-W sumie racja. -Niechętnie oddał scyzoryk i podniósł Janka na taka wysokość by mógł chociaż starać się przeciąć line. Chłopak rzeczywiście był lekki, ale przy stanie Szarego utrzymywanie go w jednym miejscu było nie lada wyzwaniem. |
Szary chwiał się z powodu dużej ilości alkoholu we krwi, narkotyków i strachu, ale w końcu Jankowi udało się przeciąć linę, na której wisiał Krzysiek, co zajęło mu sporą ilość czasu ze względu na małe rozmiary ostrza scyzoryka. Nie uwzględnili tylko jednego, a kiedy ofiara to wykrzyknęła, było już za późno. - Nie! Czekajcie! Niech mnie ktoś przy... - nie zdążył dokończyć, bo sznur pękł, a jego ciało spadło bezwładnie na ziemię. Zapomnieli jednak o tym, że należy go przytrzymać, inaczej może dojść do wypadku. Kiedy usłyszeli przyprawiający o mdłości chrzęst łamanych kości i zobaczyli zgiętą pod dziwnym kątem szyję Krzyśka, od razu zrozumieli, co właśnie się stało. Ich przyjaciel skręcił kark. ****** Gal leżał na ziemi bardzo długo, ale mimo to nie wydarzyło się nic, co wskazywałoby na to, że morderca wpadł na jego trop. Żadnych dźwięków, żadnych wykrzyknięć, nic. Prawdopodobnie podążył śladami pozostałych, nie spodziewając się, iż mogą się rozdzielić. Miał szansę na przeżycie, która dodała mu nowych sił i niejako uśmierzyła ból. Dźwignął się na nogi przy użyciu kija i wyprostował. To jeszcze nie koniec. |
-Nie no kurwa to już jakaś przesada.. -Złapał się za głowę. -Kurwa! Może od razu was zabiję będzie łatwiej.. W tej sytuacji czarny humor był jak najbardziej na miejscu. Jedna z najlepszy nocy ich życia zmieniła się w najgorszy koszmar. -Oddaj scyzoryk. Idziemy dalej.. Musimy być bardziej uważni. -Kolejna śmierć nie zrobiła na nim już takiego wrażenia. Wyłączył uczucia, pozostała tylko chęć przetrwania. |
Janek spojrzał w dół. Krzysiek spadł prosto na głowę, słychać było jakiś dziwny dzwięk, najpewniej skręcanego karku. Leżał na ziemi, nie żywy. Janek zszedł ostrożnie i oparł się o drzewo. - Kurwa ! - Krzyknął, uderzając otwartą dłonią w drzewo. Był jednocześnie zły i przerażony. -Musimy stąd spierdalać i to szybko. - powiedział, oddając scyzoryk Szaremu. |
Już mieli ruszać dalej, kiedy nagle usłyszeli dźwięk czegoś ciężkiego spadającego na ziemię. Po odwróceniu się stwierdzili, że ich koleżanka nie wytrzymała mocy wrażeń i w końcu nerwy jej siadły, doprowadzając do zemdlenia. Była to wyjątkowo niefortunna sytuacja, zważywszy na to, że w lesie przebywał zabójca, oni stracili już czwórkę dotychczasowych przyjaciół, a piąta leżała właśnie nieprzytomna na ziemi i nie wyglądało na to, że zamierza wkrótce się obudzić. |
-Ehh coś czuje że nie przetrwamy tej nocy.. -Powiedział, lekko rozmasowując dwoma placami górną część nosa. Podszedł i podniósł Angelikę. Na szczęście dziewczyna nie była zbyt ciężka. -Będziemy się zmieniać. |
- A nie myślałeś o tym żeby próbować ją ocucić ? - Zapytał Janek, ale zanim to zrobił jego kolega już niósł angelikę na rękach. Podszedł do niej i uderzył ją mocno w twarz, oczekując jakiejś reakcji. Musiała się obudzić, inaczej tylko ich spowalniała. |
Po propozycji Janka wykonał tak zwany potocznie "facepalm". -Rzeczywiście! Nie myślę już.. -Przyznał. -Jeśli to nie pomoże, to może wrzucimy ją do tej rzeczki. Woda na pewno ją otrzeźwi, gdzieś w pobliżu musi być woda. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:17. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0