lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Mini sesja] - "Armagedon" (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/12298-mini-sesja-armagedon.html)

Pinhead 29-05-2013 08:08

Informacja, że ktoś poza nimi przeżył armagedon podziałała krzepiąco. Nie byli już sami, a tego poza śmiercią obawiali się najbardziej. Teraz gdy wiedzieli, że gdzieś tam są jeszcze inni ludzie mieli dodatkową motywację do działania.
Ich sytuacja też nie była za ciekawa, ale byli w miarę bezpieczni. Ostatnie godziny były męczące i coraz bardziej zaczynali to odczuwać.

Przeniesienie kolejnych rzeczy z magazynu broni dało im się mocno w kość. Wszyscy ciężko oddychali, a mięśnie paliły żywym ogniem.
Tak wiele ruchu i wysiłku, po długim okresie hibernacji nie było wskazane. Zastrzyki z adrenaliny pomagały na chwilę, ale ból nie ustępował. Coraz bardziej odczuwali trudy i zmęczenie.

Po udanej pierwszej próbie Kero ponownie spróbował nadać sygnał. Nie był jakimś ekspertem telegraficznym, więc nie miał pewności ci jego komunikat będzie jasny i czytelny.
Kilkakrotne nadał tą samą wiadomość, po to aby ci po drugiej stronie mogli ją odszyfrować. Pot lał mu się po skroniach, a plecy bolały od niewygodnej pozycji. Palce miał zdrętwiałe od ciągłego zaciskania ich na kabelkach.
Gdy skończył nadawać opadł na ziemię i wraz z resztą ekipy czekał z niecierpliwością na odpowiedź.

Długie sekundy przeradzały się w monotonne minuty. Cisza, jaka nastała budziła niepokój i lęk. Lęk przed nieznanym. Lęk przed osamotnieniem. Teraz, gdy już wiedzieli, że nie są jedynymi ocalałymi nie chcieli być już sami.
Nagle głośnik ożył. Wszyscy podnieśli się i w napięciu nasłuchiwali.
Charakterystyczne pikanie i trzaski oznaczały, że ktoś ponownie przesyła im wiadomość.
Skupili swoje zmysły, aby czym prędzej odczytać przekaz.
- Tu AT-8. Tu AT-8. System o....
Tylko tyle zdołali usłyszeć. Potworny ryk syreny alarmowej zalał podziemny schron. Natężenie dźwięku było tak duże, że aż musieli zatykać uszy.
- Uwaga! Uwaga! Naruszono szczelność schronu. Powtarzam! Naruszono szczelność schronu! Ogłaszam trzeci stopień zagrożenia! Ogłaszam trzeci stopień zagrożenia! Rozpoczynam procedurę dezynsekcyjną. Rozpoczynam procedurę dezynsekcyjną. Proszę powrócić do komór hibernacyjnych. Proszę powrócić do komór hibernacyjnych.

Kerm 29-05-2013 09:52

Kolejny schron? Udało się jeszcze komuś? Jeden, drugi, trzeci... To może jest i szansa, że katastrofę zdołał przeżyć nieco większy kawałek ludzkości niż pięć-sześć osób.

Optymistyczne rozmyślania przerwała kolejna niespodzianka, jaką im zgotował system komputerowy ich własnego schronu.

- Ale głupi kawał... - Głos Harry'ego nie zdołał się przebić przez wycie wydobywające się z głośników. - Ty masz spóźniony refleks, głupia maszynko. - Spojrzał z wyrzutem w stronę głośnika. Szczelność schronu została naruszona dużo wcześniej, a komputer nic w tym kierunku nie zdziałał.

Pospiesznie wbiegł do zbrojowni i zabrał maskę przeciwgazową z powietrzem krążącym w obiegu zamkniętym. A potem - zamiast do komory hibernacyjnej - poszedł do wyjścia, oznaczonego na planie znaczkiem X2.
Otworzył drzwi... i niemal natychmiast zamknął je z powrotem. Widać było na pierwszy rzut oka, że nie tylko schron AT-12 został zasypany. Przekopanie się przez to, co znajdowało się za drzwiami z pewnością zajęłoby dużo czasu.

- Może poczekamy trochę i wyjdziemy drugim wyjściem - powiedział na tyle głośno, by było go słychać mimo dobiegającego z głośnika komunikatu. - Te miałpiatki padną, a nas ochronią maski.

Spojrzał na lekarkę. Ta powinna wiedzieć, czy ten plan ma szansę realizacji, czy też trzeba faktycznie dać się ponownie zamknąć w komorze hibernacyjnej.

AJT 04-06-2013 16:57

Naśladując Harryego, Kero pobiegł po gazową maskę. Lepiej mieć taką, niż nie mieć. Chyba... Chwilę też myślał, że to on jakoś się pomylił i wzbudził alarm. Ale nie... to przecież nie było możliwe. Kero mylił się, ale... bardzo rzadko. Ten schron, czy też może nowi goście, zaczęli przygotowywać im pewnie kolejną niespodziankę. Wszystko na to wskazywało.

Ereszamagi 06-06-2013 21:27

- WSZYSCY W KOMBINEZONY I MASKI NA GŁOWY - zawołała Lorna próbując ogarnąć to, co wydało się jej w tej sekundzie najważniejsze dla zdrowia wszystkich zgromadzonych. - Nie wiemy jaka substancja może może zostać użyta przez system oczyszczania, a nikt z nas nie chce być potem leczony z oparzeń... - dodała z cichym westchnięciem. Co jeszcze ich dzisiaj czeka? - Katatoników możemy zapakować do kapsuł, tak będzie szybciej niż zakładanie im sprzętu.

Pinhead 07-06-2013 15:49

Nikt już nie miał wątpliwości, że system sterujący i zabezpieczający schron jest niesprawny. Ten fakt stanowił dla nich największe zagrożenie. Dużo większe niż ożywające zwłoki, dzikie i nieznane stworzenia, czy szaleństwo współtowarzyszy.
Jeżeli sztuczna inteligencja kontrolująca wszelkie systemu schronu działa nieprawidłowo, to ich życie może skończyć się z powodu, jakiegoś głupiego kaprysu w komputera.
Przez chwilę przeszło im też przez myśl, że to może nie jest awaria, a świadome działanie. Zanim nadeszła apokalipsa, wiele się mówiło o tym, kto powinien dostać miejsce w bezpiecznych bunkrach. Kto powinien zostać obdarzony szansą na przeżycie i obowiązkiem odbudowy ludzkiej cywilizacji.
Czyżby rządzące elity posunęły się do aż tak radykalnych metod, aby zapewnić przetrwanie tylko tym właściwym ludziom? Czy mogliby być aż tak okrutni i sadystyczni?
Dobrze wiedzieli, że tak.

Żadne z nich nie zamierzało się jednak poddać.
Uzbrojeni w kombinezony, maski przeciwgazowe i wszelkiego rodzaju broń, czekali co będzie dalej.

Alarm cały czas wył, a monotonny głos powtarzał ostrzeżenie. Zaczęli myśleć, czy to nie jest znowu kolejne zapętlenie komputera i ich panika nie była potrzebna.
Mijały kolejne minuty. Czerwone alarmowe światła sprawiały, że oczy im łzawiły. Pot spływał po plecach i czole. Hałas drażnił uszy i powodował bóle głowy.
Stali wpatrzeni w siebie i oczekiwali co się stanie.

W końcu sygnał ucichł. Ciszę, jaka nastała przywitali z wielką ulgą. I wtedy nagle usłyszeli donośny syk wypełniający korytarze.
Z kilkudziesięciu otworów w ścianie zaczął wydobywać się szybko skraplający się gaz. Osiadał on na wszystkim tworząc wyraźne wilgotne ślady. W wielu miejscach skroplony gaz zaczął się intensywnie pienić.
Dezynfekcja trwała wiele minut i nie mieli wątpliwości, że procedura powinna już dawno zostać przerwana. Gaz jednak nadal płynął i wypełniał korytarze.
Proces ten zakończył się dopiero, gdy wszelkie zapasy gazu zostały zużyte.

W korytarz powstała istna gazowa mgła. Bowiem w skutek wysokiego stężenia, nie wszystek gaz uległ skropleniu.
Ocalała grupa stanęła przed kolejnym dylematem. Co dalej robić?

W podziemnym bunkrze zapanowała niczym niezmącona cisza. Nie słychać było żadnego, choćby najmniejszego dźwięku.
Ta cisza i spokój napawała jednak wszystkich dziwnym niepokojem i rosnącą z każdą chwilą obawą.

Kerm 07-06-2013 16:15

Harry czuł, jak od ciągłego ryku megafonów zaczynają go boleć zęby. Powoli zaczynał zazdrościć tym, których zamknęli w komorach kriogenicznych. Te ponoć były dźwiękoszczelne...
Gdy wreszcie alarm ucichł, nawet nie można było odetchnąć z ulgą. Czy kombinezony, które wszyscy mieli na sobie, były również odporne na gaz służący do dezynfekcji?
A ten wypływał i wypływał bez końca. Całkiem jakby system komputerowy dostał kompletnego bzika. A raczej - do końca uległ awarii.

W końcu wszystko umilkło.
Błogosławiona cisza, westchnął w duchu Harry, zastanawiając się równocześnie, co robić dalej. Raczej nie powinni usiąść na... laurach i czekać, aż uszkodzony system wentylacyjny usunie z bunkra cały gaz. Może tak lepiej by było wybrać się na spacerek?

Nie ściągając maski powiedział:

- Odsuńmy śluzę i sprawdźmy drugie wyjście.

Jako że jego słowa mogły być mało zrozumiałe, zapalił latarkę, której światło z trudem się przebiło przez wiszącą w powietrzu zawiesinę, pokazał na wiszącym na ścianie planie pomieszczeń wyjście oznaczone jako X1.

Ereszamagi 07-06-2013 21:10

Sprawdziła jeszcze raz szczelność zapięć pojemnego plecaka, który zaraz po upewnieniu się, że pozostali też mają już na sobie kombinezony, wypełniła wszystkim co udało się jej znaleźć w dostępnej części bunkra a mogło okazać się przydatne dla lekarza. Opróżniła wszystkie apteczki, swoją szafkę, kilka półek z narzędziami, klejem etc. Serce krajało się jej na myśl, że pozostaje odcięta od swojego ambulatorium i zgromadzonych tam skarbów. Zacisnęła usta w niemym niezadowoleniu i zajęła się poprawianiem kombinezonu, który utrudniał jej oddychanie trochę zbyt małym obwodem.
Kiedy z rur wreszcie zaczął wydobywać się gaz, którym zdawał się grozić im komputer, krążyła między towarzyszami, sprawdzając, czy czują się dobrze, a maski zachowują szczelność. Kiedy upiorne wycie wreszcie się skończyło, rzuciła okiem na kierunek, który proponował im Harry. Jeśli o nią chodziło, mogli ruszać. Miała nadzieję, że zajzajer w powietrzu wybił grasujące po bunkrze stworzenia, albo chociaż część z nich i że będzie przez to mogła wrócić wkrótce po resztę cennego sprzętu.

Vivianne 08-06-2013 23:00

- Zróbmy cokolwiek. Wszystko jest lepsze niż tkwienie tutaj - powiedziała na tyle głośno, na ile pozwalała jej zasłonięta twarz.
Wzięła plecak, który wcześniej solidnie wyposażyła w zbrojowni i zwróciła siąę w kierunku wskazanym przez Harrego.
- Czyt tylko ja czuję się jak w pieprzonym, reality show dla świrów? - rzuciła i ruszyła w kierunku śluzy.

Luffy 11-06-2013 10:27

Adam powoli tracił cierpliwość. Ogłuszający ryk powodował olbrzymi ból głowy i miał ochotę wystrzelić serię w najbliższy głośnik. Ale co by to dało? może w podobny sposób rozum tracił Immi i pozostali? Musiał się wziąść w garść!

Ciszę przywitał ulgą, która po chwili ustąpiła niepewności. Gazu było zdecydowanie za dużo i Curris nie wiedział, ile wytrzymają ich skafandry. Upewnił się, że maska dobrze przylega do twarzy.

-Jestem za! Ostatnie na co mam ochotę to tkwić w miejscu.- Przeładował karabin i ruszył za pozostałymi.

AJT 11-06-2013 12:29

A z nimi ruszył i Kero. Obawiał się, że rzeczywistość na zewnątrz też nie będzie dla nich zbyt łaskawa, ale w schronie dłużej tkwić już nie chciał.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:23.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172