lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Autorski] Mystia: Na ratunek królowi (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/16313-autorski-mystia-na-ratunek-krolowi.html)

Avitto 14-07-2016 22:19

Olaf wzdrygnął się robiąc krok w portal. Widocznie nie było mu bliskie uczucie otulenia magią ze względu na tę wilgotną lepkość, jaką sie charakteryzowała. Rzucanie zaklęć, których uczą się klerycy, wiązało się raczej z bliskością ogniska w zimną noc. Na chwilowe pozbawienie tlenu zareagował natychmiastowo zaciskając obie dłonie na własnej szyi i już po chwili wyglądał jak ostatni kretyn próbujący samodzielnie się udusić w opuszczonej kuźni.

- Jeśli jakiś krasnolud tu pracował, to kurwa za karę. - Burczał cicho pod nosem niezadowolony, a minę miał pełną wątpliwości. Wnętrze nie wyglądało na splądrowane, przeszukane nawet. Narzędzia leżały pod ręką, jakby rzemieślnik wyszedł na chwilę oszczać mur i właśnie wracał do pracy wesoło gwiżdżąc. Takiemu obrotowi sprawy przeczył jedynie wszechobecny miał i kurz w ilościach wskazujących na dłuższą przerwę w pracy. Oraz plama krwi na podłodze. Tymczasem kapłan minę miał nietęgą. Kręcił głową na wszystkie strony zatroskany o swoje i innych uczestników wyprawy położenie.

Ostatecznie jednak nie przejęty stanem zagrożenia oraz tym, czy aby portal zadziałał właściwie zabrał się za przeszukiwanie warsztatu. Receptury do produkcji magicznej broni opracowywane przez rzemieślników wcale nie musiały mieć tradycyjnej formy pisma na pergaminie, a także - co gorsza - mogły nie zostać ukończone. Z podwojoną uwagą starał się wychwycić notatki węglem na ścianach, stołach a także wzorce stali. Niezależnie od odniesionych skutków następnym krokiem było opuszczenie klitki bez okien, w której aktualnie Feilan przebywał. Zaplanował, że obleje emulsją zawiasy wrót kuźni, a następnie uchyli je delikatnie, aby rozeznać się w sytuacji na zewnątrz. W napięciu będzie gotów w każdej chwili wycofać się do swego szańca.

Akcje:
1 - przeszukiwanie
2 - otwarcie drzwi
3 - ewentualny unik wgłąb kuźni


Mag 15-07-2016 00:43

Odruchowo wstrzymała powietrze w płucach, gdy jej twarz miała spotkać się z taflą portalu. Nawet zamknęła oczy. Uczucie jakby wpadła do jeziora i teraz ono wciągało ją w swoje głębiny. Nic przyjemnego, ale przecież przyjemności to tylko mały ułamek tego czym było życie. Sybill zacisnęła mocniej szczękę i dłoń na rękojeści miecza. Poczuła się odrobinę spokojniej czując go w ręku.

Wyleciała z portalu prosto na krzesło, które zaraz rozpadło się z trzaskiem. Może i lepiej, że na nie wpadła bo to co nieco złagodziło upadek na podłogę. Miała na sobie skórzaną zbroję, więc nawet ją to za nadto nie zabolało. Podniosła się na rękach i zastygła w bezruchu. Jej przybycie narobiło trochę zamieszania, które ktoś mógł zauważyć. Szybkie rozeznanie w sytuacji. Była sama.
"No trudno" westchnęła bezgłośnie sięgając dłonią do miecza. Przynajmniej on wciąż był przy niej.
Lustrując pomieszczenie dostrzegła tylko jakieś barwniki, tkaniny i alchemiczny aromat. W międzyczasie stanęła na nogi i zbliżyła się do drzwi. Przez szparę między deskami dostrzegła jednego przeciwnika. Była przekonana, że pojawił się tu przez hałas jaki wywołała swoim pojawieniem się w chacie.

Wzięła miecz w dłoń i nie kłopocząc się z byciem delikatną, otworzyła drzwi i ruszyła na zielonoskórego przeciwnika chcąc uderzyć go ostrzem swojej broni od dołu.

Adi 15-07-2016 13:35

Elfka widząc utworzony portal zrobiła krok wstecz z myślami Sam sobie wejdź do portalu jakiś odważny - pomyślała, ale w końcu ciekawość co jest po drugiej stronie wzięła górę i przeszła przez niego. Poczuła jak uderza twarzą o taflę wody, ale nie była mokra. Podróż trwała chyba pół sekundy, nie to nie jest Star Trek i nadprzestrzeń. Wypadła z niego lądując na łóżku.
-Ah łóżko. Przynajmniej ląduję na czymś miękkim... - powiedziała Alunia, ale się od niego odbiła i spadła twardo pośladkami na obitą dechami podłogę dodając -...a kurwa jednak nie. Pobożne życzenie - stwierdziła, że lepiej nie mówić za szybko i włączyć myślenie ("pstryk" palcami i gotowe nieprawdaż).
-Ałć. Gdzie ja jestem? - zapytała sama siebie Acelia. Pokój był ciemny, było dużo amfor, wiader i misek. Po swojej prawej stronie miała drzwi prowadzące na dwór, ale pytanie się rodziło, gdzie wywiało resztę? Czyżby coś się stało z portalem i ich rozdzieliło, czy może był to wadliwy czar rzucony nie na tym poziomie doświadczenia. Dobra czas się podnieść i poszukać reszty ferajny. Podeszła w stronę drzwi i uchyliła je by zobaczyć, czy jest bezpieczna.

Ranghar 17-07-2016 19:45

Esmond
Przeszukał pomieszczenie i znalazł w jednej z szafek za ladą skrzynkę wypełnioną wartościowymi kamieniami, najwyraźniej gdy nie wystarczało złota na piwo i strawę rzemieślnicy płacili surowcami jakie posiadali. Zawartość skrzynki można wycenić na 30 sztuk złota, jeśli znajdzie się odpowiednich ludzi w obozie.

Następnie udał się do drzwi i spróbował się rozejrzeć. Przez szpary w zawiasach dostrzegł orka trzymającego wartę nieopodal ogniska. W obecnej chwili był obrócony bokiem i obserwował ścieżkę wiodącą na południe.

Kargul
Podbiegł w kierunku barykady na północy, która okazała się na tyle solidnie zorganizowana, że nie było gdzie się przy niej schować. Beczki, skrzynie, głazy, powozy i meble tworzyły całkiem solidną ścianę. Na domiar złego kroki, które słyszał przy narożniku budynku wciąż się przybliżały. Kargul zaczął się siłować z beczkami przy barykadzie, aby wcisnąć się szczelinę pomiędzy nimi. Jednak palące się w pobliżu ognisko zdradziło jego sylwetkę nadchodzącemu wartownikowi. Potężny ork zaryczał: Gwwwaaaahhh!!!! Intruz!!! Następnie rzucił się do ataku na krasnoluda wymachując dwoma toporami. Oba topory uderzyły z góry na dół, jeden ześlizgnął się po pancerzu, drugi zgiął pancerz i wbił się w lewą rękę nad łokciem wzbijając strugę krwi. Odnosisz 1 ranę, zostały 3 punkty życia.

Axim
Zaczął przeszukiwać mieszkanie i znalazł w nim z 10 sztuk złota. Następnie widząc przeciwnika przed domem postanowił zwabić go do środka. Porozrzucał kociołki i wiadra robiąc wystarczająco dużo hałasu by zwrócić jego uwagę. Ork wparował do domu uderzając w drzwi z ramienia oszałamiając kryjącego się za nimi Axima. Następnie wszedł do środka i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Mężczyzna czując rosnącego na czole guza zacisnął mocniej miecz w ręce i ruszył do ataku. W gniewie ciął orka od tyłu tak, że rozpłatał go na pół tuż nad biodrami. Górna część ciała z mokrym plaśnięciem runęła na kamienną posadzkę. –Ghaarr! Gh! Gggg… - Krztusił się zieloną krwią ork czołgając się rękoma po posadzce, fontanna zielonej cieczy tryskała z wciąż stojącej dolnej połowy ciała, wnętrzności powoli chlapały na podłogę, a jelita rozciągały, gdy górna połowa ciała na ziemi czołgała się przed siebie. W końcu zielonoskóry padł bez życia.

Olaf
Przeszukał kuźnię i znalazł napój leczący (2) rany. Następnie uchylając delikatnie drzwi zauważył przed sobą mniejszą wersję portalu, niż ten którym podróżował. Błyskał, migał i wirował w niebiesko zielonej tonacji. Nagle usłyszał ciężkie kroki po lewej stronie. Cofając się w cień izby zauważył masywnego orka, który odwrócony plecami do niego przyglądał się portalowi.

Sybill
Zauważyła przeciwnika i nie zwlekając zaszarżowała na niego wybiegając z progu. Zamachnęła się mieczem i cięła od dołu w górę. Ork zdążył zakryć brzuch ręką okutą strzępami metalu i odepchnął ostrze w bok tnąc przy okazji poziomo dwoma toporami w kierunku przeciwniczki. Ostrza uderzyły w brzuch, skórzany pancerz stawił trochę oporu, ale został rozdarty. Dwa czerwone paski pojawiły się na brzuchu kobiety, czerwona krew rozjaśniła na chwilę mrok nocy. Impet podwójnego cięcia posłał ją na lewo, przetoczyła się po ziemi. Za swoimi plecami ma mały zielono niebieski portal, a przed sobą orka, który idzie w jej kierunku zlizując z satysfakcją krew z toporów. Odnosisz 2 rany, zostały 3 punkty życia.

Acelia
Uchyliła drzwi i zauważyła przed sobą potężnego orka odwróconego do niej plecami wpatrującego się w ognisko przed sobą.

Wszyscy

Każdy z was zauważył po orku w swojej najbliższej okolicy. Bestie te mają z 180 cm wzrostu, przeważnie mają wygolone włosy lub często noszą strupy na głowie po takim goleniu. Ich skóra jest ciemnozielona, zawsze zgarbieni od 3 razy większej głowy niż u człowieka. Ich ręce są potężne i grube, sięgają do kolan. Mają stosunkowo małe i chude nogi. Ubierają się w skóry zwierząt, oraz noszą na sobie sporadyczne elementy metalowej blachy i zbroi. Przeważnie dzierżą po dwa topory w dłoniach. Ich mowa to głównie gardłowe odgłosy połączone kilkoma wyrazami ze wspólnego języka.

Z północnego wschodu rozbrzmiał chrapliwy okrzyk orka i odgłosy walki. Najbliżsi zielonoskórzy odwrócili się w tamtym kierunku. Z południa także dochodzi szczęk oręża.

Kerm 17-07-2016 20:24

Nieszczęścia chodzą parami - każdy to wiedział. Każdy również wiedział, że orki również nie występują pojedynczo. Gdzie jeden ork, tam i więcej ich być powinno. Zaatakowanie orka było... mało rozsądne. Zdaniem Esmonda przynajmniej. Wnet jednak okazało się, że inni mieli inne zdanie. Lub też pecha i zostali zauważeni.
Nie było na co czekać. Trzeba było korzystać z tego, że ktoś odwrócił uwagę orków. Być może atak z zaskoczenia nie pasował do kodeksu honorowego, lecz Esmond rycerzem nie był, a kodeksy honorowe miał w dużym poważaniu.

Mag ostrożnie uchylił drzwi, a potem poczęstował orka zaklęciem. Następnie zamknął drzwi, cofnął się i schował za ścianą, by przeciwnik nie mógł go od razu zauważyć.

Mag 17-07-2016 21:21

Stęknęła z bólu, gdy upadła odrzucona ciosem orka. Syknęła, gdy chciała podnieść się. I zaklęła widząc krew na dłoni, którą złapała się za zraniony bok.
Picie mocnego alkoholu przed wyruszeniem na misję nie było dobrym pomysłem i teraz miała bardzo nieprzyjemne potwierdzenie tego twierdzenia. Brawura nie ma w zwyczaju człowiekowi pomóc, tylko stara się przybliżyć do nieplanowego zgonu.
Przynajmniej ból oprzytomnił ją, że wcale nie jest tu po to by dać się zabić. Unosząc głowę widziała przed sobą orka, którego to tak nieudolnie zaatakowała.

"Powinnam więcej czasu poświęcać na trening, zamiast na modlenie się"
przeszło jej przez myśl. Była zdana tylko na siebie.
Zielony triumfalnym krokiem zbliżał się do niej. Jak będzie miała farta to zabije ją na miejscu. Jak nie, to Sybill będzie miała okazję długo żałować, że tak się nie stało.
"Z drugiej jednak strony..."
Mawia się, że jak trwoga to do boga...
Sybill zacisnęła dłoń na mieczy, a drugą, okrwawioną własną krwią, wyciągnęła przed siebie wymawiając inkantację czaru opartego na wierze we Wszechstwórcę.

Avitto 17-07-2016 22:34

Kapłan przygryzł dolną wargę, zaskoczony, aż do krwi. Ork, prawdziwy, żywy i śmierdzący, metr przed nim. Brat po powrocie z ekspedycji z kompanią górniczą Blumenwalda opowiadał mu o tych stworach. Choćby od dzieciństwa czas spędzony na czytaniu książek młody Feilan spożytkował w kuźni jako młotkowy ciężko byłoby mu wygrać z takim orkiem na rękę. Nawet znaleziony eliksir mógłby jedynie odwlec wykonanie wyroku. Tutaj trzeba było sposobu rodem z wojackich opowiadań.

Tymczasem czujne ucho wyłowiło jakieś krzyki i szczęk metalu. Skoro walka, to ork kogoś bił. Czyli także ktoś bił orka. Każdy wróg orka był w obecnej chwili przyjacielem krasnoluda i akurat teraz jakiś wróg orka mógł potrzebować pomocy.

Ufając w działanie środka poślizgowego użytego na zawiasach warsztatowych wrót Olaf otworzył je delikatnie aby przejść na zewnątrz. Z dobytym nadchwytem nożem pochylony skradał się do stojącego tyłem orka. Postanowił pchnąć bronią pod kolano zielonoskórego i jednocześnie napierając swoją masą wywrócić go prosto na wirujący nieustannie i spokojnie portal.

Akcje:
1 - otwarcie drzwi
2 - ruch na kwadrat sąsiadujący z orkiem
3 - atak sztyletem+2
4 - ruch na kwadrat zajęty przez orka


Adi 18-07-2016 09:27

Elfka uchyliła drzwi i ujrzała przed sobą dużego, jak na rozmiary kobiety, orka odwróconego do niej plecami.
Nie, aż tak głupia to ja nie jestem by atakować orki, szczególnie pod osłoną nocy - pomyślała Alunia cofając się i zamykając drzwi. Pokój były średnio duży, ale postanowiła go przeszukać, może coś znajdzie wartościowego. Niby sztylecik ma, ale orki z definicji mają grubą zieloną skórę. Nagle usłyszała brzęk metalu oraz okrzyk orka, pewnie to jeden z jej kompanów podróży mota się z jednym z nich. Po przeszukaniu pomieszczenia uchyliła drzwi ponownie zerkając na orka czy aby usłyszał owy hałas. Miała rację, jak się oddali to wyjdzie z pomieszczenia i poszuka reszty osób sprzed portala, do którego tu trafili, oczywiście zabierając ewentualne rzeczy ze sobą, które znajdzie w pomieszczeniu.

Spaiker 19-07-2016 11:01

Nie było gdzie uciekać, ani jak. Zielony zastawił drogę w ślepy zaułku, a i silne ciosy sprawiały wrażenie że jego kondycja jest lepsza i bieg nie ma sensu.
-Ty zielona paskudo, żryj stal! -Ryknął i toporkiem zaczął kręcić nad głową, cios za cios. A że miał jeden topór, musiał uderzać za dwóch.

Najważniejsze było teraz by zabezpieczyć choć jedną drogę odwrotu, opatrzyć się, i mieć nadzieje że reszta drożyny miała więcej szczęścia i znaleźć ich.

MTM 21-07-2016 17:53

Axim mruknął zaskoczony, przeskakując spojrzeniem ze swojego miecza na rozpołowione truchło orka. Planował ciche zabójstwo, ale chyba nie docenił swojej siły. Cóż, nikt jeszcze nie przybiegł zaalarmowany, toteż skrytobójstwo nie skończyło się kompletnym fiaskiem.

Najemnik rozejrzał się jeszcze raz po pomieszczeniu. Nie znalazł tu tego, czego szukali. No może poza guzem i garścią złotych monet. Axim przyłożył rękę do głowy. Co go podkusiło, żeby się schować za drzwiami?

Tymczasem na zewnątrz powstał jakiś raban. Czyżby to byli pozostali członkowie ich tajnej operacji? Jeśli tak, to chyba nie powodziło się im najlepiej. Axim ujął swój miecz i ostrożnie wyjrzał za drzwi. Jeden ork na końcu ulicy po lewo, kolejny za ogniskiem na wprost, na środku placu. Jeśli było ich tu więcej, to najwidoczniej byli schowani za budynkami.
Wojownik zastanawiał się co robić. Mógł dać się zobaczyć i czekać, aż na niego zaszarżują. Utrzymując się w progu krasnoludzkiego mieszkania mógłby odpierać ich ataki pojedyńczo. Z drugiej jednak strony nie przyszli tutaj prowadzić oblężenia. To miała być szybka i zdecydowana akcja. Każda zmarnowana chwila przybliżała ich do podniesienia alarmu i zaproszenia okolicznej hordy zielonych w to miejsce. A chociaż Axim udowodnił, że ork nie ma stalowego kręgosłupa, to wątpił, że uda mu się rozpołowić każdego, którego napotka.

Dlatego wojownik pobiegł przed siebie w stronę ogniska. Było tam kilka budynków być może wartych sprawdzenia. Coś mu podpowiadało, że im bliżej centrum, tym większa szansa na odnalezienie receptur.
Jarnar zatrzymał się tuż pod drzwiami małego budyneczku. Przed sobą widział tylko jednego orka, do którego niemal odruchowo wystrzelił z procy. Nie była to jego ulubiona broń, ale jeśli ktoś potrafił się nią sprawnie posługiwać, to mógł skutecznie osłabić odległego przeciwnika, nim ten zbliży się na zasięg rąk.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:42.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172