Anonim, rozdzielanie zupełnie nie wadzi, MG nie zamierza robić przeszkód, bo ma wywalone na sposób, w jaki osiągniecie samozagładę. Wszystko co się dzieje w tej sesji jest wynikiem Waszych poczynań + poczynań żyjącego świata + wyroków kości. Jako MG nie decyduję praktycznie o niczym. Stąd czasem trochę zajmuje mi przygotowanie odpisów, bo za każdym z nich kryje się średnio pewnie kilkanaście rzutów.

Ryo, zależy od tylu czynników, że za wcześnie by gadać. Samo zjechanie po linie na taką wysokość, to tura, ale jeśli statek w tym momencie będzie niestabilny, to co turę będzie rzut na to, czy akurat tak sie bujnął, że masz możliwość bezpiecznie przeskoczyć z liny na drzewo. Z drzewa na ziemię, to ze dwie, trzy tury pewnie, w zależności od rzutów.

Ok, ale to może wyjść dopiero w następnej turze, albo i później. Zostały dwie cumy, statek jest coraz bardziej niestabilny. Przynajmniej jedną turę zajmiej więc Ryo dobiegnięcie i przecięcie jednej z dwóch pozostałych, o ile nic jej w tym nie przeszkodzi. To jest maks, co zdążysz zrobić w tej turze a tymczasem jednocześnie działają pozostałe postacie, licho nie śpi, itd. - a jako że jesteśmy w jednym miejscu i czasie, to nie uprzedzajmy faktów.

Napisał Anonim Jakby Ryo założyła sobie końcówkę na szyję, a drugą część przywiązała do statku to lina powinna być spokojnie na tyle długa, że po wyskoczeniu prawie nogami dotknęłaby ziemi.