Jest odpis, wybaczcie lekkie przycięcie, życie chłoszcze. Xsaveremu nic nie pisałem, bo nie przedsięwziął niczego szczególnego a jednocześnie los również mu nic szczególnego nie nadarzył. Mercon deklarował nieobecność na PW, więc jest chwilowo na autopilocie.

Jeśli chodzi o wysokość, to cały czas tak samo: około dwudziestu, trzydziestu metrów ponad koronami drzew. Statek można szybko posadzić na ziemię pozbywając się balonów lub gazu z nich, ale ponowne ich napełnienie może być kłopotliwe. (Normalnie do regulacji wysokości służy mechanizm pod pokładem, do którego balony są podłączone rurkami idącymi wewnątrz lin, na których wiszą. Ów mechanizm, którego zasady działania nie znasz, pozwala zmieniać ciśnienie w balonach albo może zmieniać skład gazu w ich wnętrzu tak, żeby móc wznieść statek wyżej lub opuścić. Z jakiegoś powodu jednak korzysta się z niego rzadko i z umiarem. Nie wiem, czy cokolwiek z tego, co tu napisałem, Twoja postać wie, raczej nie. Ale piszę dla wzbogacenia obrazu sytuacji.)
Jeśli chodzi o położenie statku, to jeszcze tak bardzo nie zdryfował z pierwotnego położenia: załączam obrazek zgrubno-poglądowy.

Napisał Ksawery Lato (psionik) - Dzięki - powiedziałem starając się unormować oddech. Sięgnąłem po broń i sprawdziwszy, że jest z nią wszystko w porządku ruszyłem za Ryo. W końcu nie wyglądała na kogoś, kto zna się na maszynerii i mogła uszkodzić silniki. To potrafiła dość skutecznie.

W sprawach technologii statku, to umie jedynie cumować statek i bębnić kluczami w rury.

Napisał Ryo PS. Posta! Posta! Posta! <skandowanie>

Napisał Campo Viejo Anonim, nie badz bezczelny. Nie żartuj sobie używajac takiej symboliki, bo możesz autentycznie ranić czyjeś uczucia religijne. To nawet nie kwestia regulaminu, a zwykłej przyzwoistości.