Dałoby radę, ale on nie jest krewnym Mamy, więc nie będzie przeszkadzać. Zamierza za to zdybać zamachowca jak będzie wiał i przepytać. Perspektywa oddania włochom będzie niezłym motywatorem do spowiedzi.

Ja rozumiem perspektywę Mammy i bardzo się chwali konsekwentnie odgrywanie założonego z góry charakteru postaci.

Warsztat jest w bazie! Nie w piwnicy. Baza brzmi lepiej, mimo, że jest w piwnicy :P

Wiadomo. Tylko język polski nie wyłapuje niuansów szekspirowskiego "Basement"
Base - wiadomo. Ale druga część... hmm, Mama świetnie się wpasuje.

Hmm.. i tu teraz pytanie. Czy koleś z ręcznikiem po prostu wymienia się z Danym i będzie tłumaczył coś kolesiom na ringu, czy mu grozi, a młody to tylko jakiś powód by zagrażać Danemu.

Bo od kontekstu wiele zależy...

Nie pamiętam już prawdę mówiąc którymi drzwiami Mamma weszła do klubu (wydaje mi się, że głównymi, bo od tyłu to chyba tylko kuchenne) i jednocześnie wyszła, ale możemy chyba uznać, że Tommy to wie. W razie czego poprawię.

Uznałem, że z daleka nie można być tego pewnym. Tommy potraktował to jako grożenie.

Łee, tonfy?
Liczyłem na Uzi, obrzyna, albo przynajmniej wytłumiony pistolet.

Podejrzewam, że gdyby reakcja Mamy była bardziej heroiczna, to rzeczywiście byłoby Uzi, obrzyn, albo przynajmniej wytłumiony pistolet xD

A tak to jest facet, który się naoglądał starych filmów karate i sądzi, że przyleje NPCowi Tonfą dzięki czemu przejmie biznes xD

O wiele zabawniej by było jakby po heroicznej reakcji okazało się to co widać teraz :D