lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Eragon (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2215-eragon.html)

Nergala 27-12-2006 12:47

Tari zaczął ogarniać niepokój. Nekromanta jest groźniejszy! pomyślała. Riddle się z nią zgodził. Jeżeli chłopcy chcą sobie powalczyć, to niech zrobią to w drodze powrotnej. Urgale są silne, ale głupie... A nekromanta, jako osoba, na odwrót... Tworzy swoją armię z każdym dniem coraz silniejszą, pomimo to, on jest słaby... To mag. A jego pachołki bez jego mocy nic nie zrobią... Walka będzie z pewnością trudna, ale jeżeli podczas drogi nie będziemy walczyć z nikim innym, to spokojnie damy radę! Wrrr... Czemu oni tego nie rozumieją? pomyślała.
Powiedz to na głos Riddle pchnął ją lekko głową tak, że wystąpiła przed towarzyszy. No dalej... Nie zjedzą cię, mogą odrzucić twój pomysł, ale moim zdaniem mądrze myślisz
-A więc, moi drodzy... Niepokoi mnie fakt, że odstawiacie nekromante na drugi plan... Mag tworzy swoją armię z dnia na dzień... Mimo, że jako człowiek jest słaby, bo to w końcu mag, jego moc jest potężna. Armia nic bez niego nie zrobi... Więc proszę wszystkich, żeby jeszcze raz przemyśleli swoje decyzje... Jeżeli podczas lotu do nekromanty będziemy się osłabiać walką z Urgalami, będziemy mieć nikłe szanse na wygraną z magiem... Lot i tak osłabi nasze smoki, a walka pozbawi nas i je odpowiednio dużej energii... Przemyślcie to... Urgale mogą poczekać, nektomanta nie... - powiedziała i wróciła do smoka.
Brawo! Piękne przemówienie...
Oj, cicho siedź. Mogą sobie pomyśleć, że boję się Urgali... A to nie prawda...
Czemu się tym przejmujesz? Na kim ci zależy, że boisz się o swoją opinie? Tari nie odpowiedziała.

Extremal 27-12-2006 12:49

"-Nie muszę nic Ci udowadniać i tłumaczyć bo to mija się z celem, nie masz pojęcia do czego są zdolne Urgale. Tak jak już wcześniej wspominałem nie potrzebuję towarzystwa, i pójdę walczyć z Urgalami jeśli mam jakiś wybór, z wami lub bez was " Powiedział podirytowany Lion do Blakcera, wyrażnie nie lubił jak ktoś kwestionował jego zdanie.

maly147 27-12-2006 13:16

Axel spojrzał na wszystkich wybrańców po czym wyszedł przed oblicze królowej wypowiedział następujące słowa Ja Axel wybraniec Wyroczni przysięgam tobie królowo i twojemu królestwu oraz całej rasie Smoków ze nie zawiodę swojego przeznaczenie którym zostałem obdarzony od samego urodzenia i powstał odwrócił sie i podszedł do Tari przyjmuje twoją propozycje jeżeli twój smok nie będzie sie zbyt bardzo męczył nie chce żeby był zbyt wyczerpany podczas walki i zgadzam sie z twoim zdaniem im szybciej pokanamy nakromante tym lepiej jeżeli będziemy zwlekali jego armia urośnie w siłę i będzie ciężko nam się do niego dostać i przebić przez jego armię mój smok jeszcze sie nie nie wykluł ale mam już dla niego imię Odin jeżeli bedzie Samcem a Odina jeżeli samica wiec teraz ruszajmy w droge zanim nekromanta urosnie w siłe

arsad 27-12-2006 14:13

White Lion:
- Przypomnij sobie słowa twej przysięgi, White Lionie - zagrzmiała królowa - obiecałeś działac dla dobra Alagaesii, a tymczasem przedkładasz zemstę pomad jej dobro, uczynisz jednak, jak zechcesz, wiedz jednak że uważam, że to co przed chwilą powiedziałeś jest głópie.

Axel:
- Nadaję ci przydomek "miłosierny" - rzekła do ciebie królowa.

Wszyscy:
- Widzę, że większośc z was opowiedziała się za drogą przez pystynię, niech więc tak będzie. Nie macie niemal wcale zapasów wody, gdyż można ją wydobyc z piasków za pomocą odpowiedniego słowa. Wyruszacie natychmiast, radzę wam latac nocą a w dzień kryc wasze delikaatne skóry pod skrzydłami waszych smoków. - powiedziała królowa. Skierowaliście się na waszych smokach do wyjścia i wylecieliście w podanym przez królową kierunku. Pierwsza noc lotu przeminęła spokojnie, gdy słońce wyszło zza choryzontu, ujżeliście, że teren robi się pustynny, roślinnośc zanika. Postanowiliście zrobic postój trwający do wieczora. Gdy tylko wylądowaliście, jajo Axela zaczęło pękac.

Extremal 27-12-2006 14:32

White Lion nigdy wcześniej nie będąc na surowych ziemiach pustyni, nie miał pojęcia jakie niespodzianki jego i jego smoka mogą czekać.
"- Więc mamy zabić tego całego Thorina, nekromantę z pustyni, Omarior czuję się tu jak ryba w wodzie, wkońcu kawał czasu spędził podróżując po tych piaskach" pomyślał
kryjąc się w cieniu skrzydeł swojego smoka.

"-Cóż zrobić, dane słowo jest święte i trzeba dochować danego przyrzeczenia" Kontynuował swoje rozważania

Błękitnooki, tak jak reszta smoków był bardzo poruszony narodzinami swojego nowego rodzeństwa chciał podejść zobaczyć z bliska jak wykluwa się podopieczny Axela. Ale wiedział iż jego pan niezbyt lubi gorącego klimatu, więc postanowił wiernie stać nad nim dając mu bezcenny cień w tychże trudnych warunkach.

"-Ormiariorze ile dni może nam zająć podróż przez tą pustynię?

Kościej 27-12-2006 14:47

Podróżowałem tu sam i na piechotę. Przejście od rzeki Az Ragni na zachodzie do Iljierii na wschodzie zajęło mi mniej więcej 3 tygodnie. Jednak lecąc na naszych smokach przy pełnej szybkości będzie to... hmm... około trzech dni jeśli się nie mylę. Mniej więcej pośrodku piasków znajdują się dwa szczyty. Możemy zatrzymać się w ich cieniu na dłuższy postój. Mieszkałem tam kiedyś... dawno temu.
Ormarior pogrążył się we wspomnieniach. Regularnie pojawiało się wnich jedno słowo... DOM.

Extremal 27-12-2006 14:57

White Lion kiwnął głową w geście podziękowania za udzielenie mu informacji, zauważył że Omarior ciężko nad czymś rozmyślał:
"- Widzę że jesteś emocjonalnie związany z tym miejscem, nie masz korzeni na tej pustyni, prawda? Co Cię sprowadziło w to miejsce? " Podkręcił temat Lion

imported_mrowa147 27-12-2006 16:18

DerDevi stojąc w cieniu skrzydeł Dragoniego mięniącego sie pięknym kolorem czerwieni spoglądał na nowego jeźdźca kruremu wykluwał sie malutki błękitny smoczek jaki on piękny poczym w myślach rzekł do Dragoniego nawet nie wyobrażasz sobie jaki ty byłeś piękniutki po narodzeniu i jak wyczekiwałem twoje narodzenie głaskając go po podbrzuszu DerDevil rozejrzał się po wszystkich jeźdźcach i wyłapał rozmowę White Liona i Ormariora poczym powiedział Ormiarom wiem że przeżyłeś na tej pustyni wiele dni i spotkały cię na pewno przykre rzeczy ale dla dobra drużyna musisz o nich zapomnieć zostawić je jedynie w sercu poczym usiadł i rozejrzał się po jeźdźcach i powiedział raz jeszcze kończy nam się zapas wody musimy coś z tym zrobić potem zamilkną

imported_Jorun 27-12-2006 16:45

Xanti dobył swego nowo nabytego miecza. Zwrócił się do wszystkich: Wiem, że tak naprawdę będę wam przeszkadzał, zabrnąłem za daleko a moje zło nie zostało poczytane przez smoki jako wielkie zagrożenie, z resztą Blacker też uważa, że nie jestem niebezpieczny...Otóż drogi Blackerze, wiedz, że zło zwalcza się od zalążka, jakiż głupiec z ciebie, iż tego nie wiesz...A teraz żegnajcie na zawsze, uniósł swój miecz wysoko, po czym chwycił oburącz jego rękojeść, wziął zamach i wbił sobie w brzuch ostrze, które wyszło aż na wylot, kącikiem ust spływała czerwona strużka. Na twarzach zebranych widział ulgę...Męczył się przez kilka godzin...zmarł...

W uszach w agonii dzwoniło mu: I po szczurze! Nareszcie po nim! Co za szczęście, że zdechł! Choć nikt nie musiał wypowiadać tych słów, on je słyszał...

Hevy 27-12-2006 19:28

Razjel widząc co zrobił xanti rzucił miecz na ziemię powiedział do smoka Zostań tu... I pobiegł do leżącego na ziemi maga- Xanti!. kucnął i patrzył na konającego na ziemi xanti'ego- Znów na moich oczach ginie osoba... dlaczego, dlaczego mnie to spotyka. Xanti jesteś jedyną osobą której ufałem i przy boku której mogę walczyć...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:36.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172