lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Sesja - Wiedzmin] Krocząc ścieżką półmroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2311-sesja-wiedzmin-kroczac-sciezka-polmroku.html)

Lambert 09-01-2007 20:14

Mężczyzna nie obrócił się, spojrzał w dół później lekko przez ramię za elfką.
- Mówisz zagadkami, u Ciebie to normalne, czy wszystkie elfy tak mówią? - rzekł spokojnie.
Odwrócił się i spojrzał znów w jej łagodny wzrok.
- Jak widzisz nie wypiekam chleba, ani nie wypasam krów, nie recytuję wierszy ani nie śpiewam ballad. Pracuję mieczem i to on utrzymuje mnie przy życiu, a także dba by moja sakwa była pełna. Więc jak? Wiesz coś o jakiejś pracy, a zresztą jeśli chcesz pójdziemy gdzieś usiąść i pogadamy przy kuflu. A więc?
Patrzał w jej oczy nie mogąc oderwać wzroku.

Nansze 09-01-2007 20:27

-Zagadkami....-Uśmiechnęła się chłodno-...życie jest pełne zagadek, a my jesteśmy częścią tego życia. Czyż to my nie jesteśmy zagadkami?- Stanęła bardzo blisko jego twarzy, tak że czuła jego ciepły oddech na swej twarzy. Popatrzała mu się badawczo w oczy.-To posiadamy podobny fach, przyjacielu-Odsłoniła płaszcz, przy jej udach przytroczone były dwa elfie-myśliwskie sztylety z pięknie rzeźbionymi rękojeściami.-Piwo, powiadasz. Znam miłą karczmę na przedmieściach miasta, tam też możemy porozmawiać- Uśmechnęła się do Geratha, lecz oczy nadal nie przejawiały najmniejszego uczucia. Jedynie mimika twarzy była perfekcyjnie wyćwiczona przez elfkę, oczy jednak były triumfem zabicia w sobie podrzędnych uczuć.

Lambert 09-01-2007 20:44

Spojrzał ciekawie na broń... na broń lub na uda. Później podniósł wzrok tam gdzie poprzednio. Znów lekko się uśmiechnął pod wąsem.
- Zagadki, nie zbyt je lubię, ale Ty jesteś zagadką, dość intrygująca. Z chęcią spróbuję na nią znaleźć odpowiedź.
- Hmmm czy to aby nie za ostre dla Ciebie, Nansze? Te koziki są skuteczne, mogą zrobić krzywdę? - dało się wyczuć ironię w głosie - dobrze więc, prowadź skoro znasz odpowiednie miejsce na rozmowę, Ty pierwsza.
Uniósł rękę i wskazał drogę do miasta.
- A tak w ogóle to skąd jesteś? - spytał będąc tuż za nią.

Nansze 09-01-2007 22:29

-Dla zysku zabijasz, jak ja, tylko z inna bronią się uwijasz. Ja podchodzę blisko jak przyjaciel, lecz kąsam równie szybko i niepostrzerzenie jak żmija- Popatrzała mu zimno w oczy zostawiając twarz bez wyrazu.-Ludzie zadaja dziwne pytania-Roześmiała się i można było dostrzec niewielkie kiełki-Skąd?-Przestała się śmiać i popatrzała powarznie w oczy Garetha- Jestem zewsząd-Uśmiechnęła się zadziornie.-Napiłabym się, chodź ja stawiam.

szyszaka 09-01-2007 22:46

Grozil!? Dziecku? Pani chcetnie skorzystam z zaproszenia ale najpeierw znajde osobe ktora powazyla sie na tak niegodny czyn! Mowi spokojnym glosem ale jego broda trzesie sie z wscieklosci. Dlonie zaciskaja sie na grubym kiju. Nie jest to zabojcza bron ale dran dlugo bedzie pamietal to spotkanie. Dziewczynko, Kyrie, ta niemila osoba, czy mogla bys mi ja pokazac?. Rozglada sie wkolo. Moze to ta podejrzana para pod debem, przygladali sie dzieciom, szepcza...

pannamaslo 10-01-2007 11:58

Popatrzyła na Daffyda. Sama miała podobne uczucia. Kto mógł grozić małej? Wszyscy je tu znali , Kyrie była półelfką, ale nikomu z mieszkańców to nie wadziło. Zakładając, że staruszka mówiła prawdę. -Kyrie, powiedz nam. Kto to był? - spojrzała w elfie oczy swojej córki "Tak bardzo przypomina ojca." przeleciało jej przez głowę.

Lambert 10-01-2007 19:20

-Napijmy się więc razem, już bardzo zaschło mi w gardle- rzekł spokojnie patrząc w stronę miasta - mam nadzieję że karczma nie znajduje się zbyt daleko?.
Poprawił torbę zarzuconą na plecy.
- Mam niedyskretne pytanie - zagadnął po chwili - Nie boisz się tak oficjalnie przechadzać się po ludzkich ulicach w tych czasach? Po lasach pełno Scoia'tael, żołnierzy aż świerzbią ręce by dostać choć jednego. A jak wszyscy wiedzą w komandach są sami nieludzie. Uważasz że dasz sobie radę z rozpalonymi do czerwoności fanatykami z widłami w dłoniach na Twój widok?
Mówiąc to patrzył wciąż przed siebie.

Nansze 10-01-2007 20:16

Zatrzymała się gwałtownie.-Scoia'tael...-Powiedziała cicho.- W tych ciężkich dla nieludzi czasach trzeba sobie radzić jakoś...-Przez chwilę można było usłyszeć lekkie załamanie głosu.-Trzeba mieć układy, mój drogi przyjacielu....hehe i dobry kaptur-Zaśmiała się lekko- By zakrywał te dwa spiczaki-Pokazała na uszy.-Po za tym jestem cieniem, który przebywa drogi roztargnienia, w świecie nienadziei.-Popatrzała na niego z ukosa.-Chodź...ten krasnal dziwnie się tu patrzy-I kiwneła lekko głową na niedaleko stojącego Dwarfa.

Kedrick 11-01-2007 09:19

-Nie! Nie wypytujcie jej, może kiedyś... ale nie teraz. Nie chcę, aby znów się rozpłakała. To musiało być coś strasznego, gdyż nie chciała nic na ten temat mówic. W każdym razie, proszę panienkę, aby poszła na chwilę ze mną. - Szybko szepnęła do Was, po czym ze zdumiewającą żwawością zeskoczyła z wozu. Panie Daffydzie, mógłby pan przypilnować me dziateczki? - Rzekła tym razem głośno, kierując pytanie do krasnoluda.

Dziewczynka zwyczajnie zignorowała pytanie. Zapadła się w siebie i na nic nie reagowała. W jej niewielkich oczętach zaczęły pojawiać się łzy na samo wspomnienie owego tajemniczego osobnika...

Hmm... jakiego Dwarfa? My mówimy po polsku; powinnaś powiedzieć "krasnoluda". I proszę mi tu nie mówic łamaną angielszczyzną ;)

pannamaslo 11-01-2007 10:39

"Co?! Jak ona śmie mi mówić, jak mam traktować swoje dziecko?" Jednak nie wypowiedziała swoich myśli głośno. Krzyczenie na staruszki nie leżało w jej naturze. Poza tym była ciekawa, co ma takiego do powiedzenia. Nie znała jej, ale intuicja podpowiadała jej, że lepiej wysłuchać. - Dobrze, chodźmy- Jeszcze raz spojrzała na małą, a potem na Daffyda. "Zostawiam ją w dorbych rękach" - pomyślała


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:48.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172