lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Czas przeznaczenia (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2336-czas-przeznaczenia.html)

Odyseja 11-07-2007 21:12

Widząc, że mag jest zamknięty schowała miecz. Była wysoka - miała około 1,70 m wzrostu. Blond włosy opadały jej delikatnie na ramiona. Błękitne, przenikliwe oczy miały w sobie pewną głębię. Wyglądała na kruchą. Każdy, kto na nią patrzył miał wrażenie, że byle podmuch wiatru może ją przewrócić. Była piękna.
- Jestem Lereni. Jestem wojowniczką do walki z siłami zła. - jej delikatny wygląd sprawiał, iż ciężko było uwierzyć że potrafi utrzymać miecz w rękach. Uśmiechnęła sie lekko do maga. Złość jej przechodziła. Nie mogła tylko zrozumieć, jak można być tak bezmyślnym.

Mroczusia 12-07-2007 10:22

- Nie martwcie się, dam sobie radę - powiedziała do rannych i wyszła z sali. Na korytarzu p cichu dodała, tak aby towarzysze nie słyszeli - Przynajmniej mam taką nadzieje Następnie udała się pod główną bramę grodu, gdzie czekał już "orszak królewski" - Dobra, musimy się streszczać, bo nie mamy za dużo czasu, czy ktoś wie, jak dojść najkrótszą drogą, do miejsca w którym rosną lecznicze zioła?

Tamriel 12-07-2007 20:38

- Ja jestem Vardaanca i nie jestem bezmyslny. Moze wam sie wydawac, ze zachowuje sie jakbym poskradal wszyskie rozumy, ale to nie tak, nie musze sie wam z tego tlumaczyc, to ze teraz mnie powstrzymac przez ta glupia klatke nic wam nie pomoze i tak zrobie swoje wczesjniej czy pozniej, tylko odwlekacie to co jest nie uniknione!

Shadow 13-07-2007 00:02

Nagaru

Pędem pobiegłaś do bram ogrodu, swoim krzykiem dałaś znać eskorcie królewskiej że czas nagli, osiodłałaś konia i gwizdem dałaś znać do startu. Wszyscy ruszyliście zgodnym tonem i pędziliście przez różne rozdroża i doliny. W powietrzu czuć było nadchodzącą śmierć więc szybkim cwałem znaleźliście się u stóp smoczych gór, zdjąwszy cały ekwipunek ruszyliście po stromych zboczach, wszystko byłoby cudowne gdyby nie fakt, że naruszyliście terytorium ogromnego Coctarice: http://www.ochogames.com/store/image...atrice_400.jpg

Amarisa

Byłaś w opłakanym stanie twój stan psychofizyczny uległ zmianie i zapadłaś w głęboki letarg.
10 min później strażnicy przenieśli cie do bazy Alcazara a ten wypowiadając magiczne słowa:
El san zamuza karinoku opętał twój skołatany umysł. Teraz zostałaś skazana na usługi mrocznego elfa i zostałaś jego prawą ręką

Vaardanca i Lereni

Vaardanca nie tracił czasu w magicznej klatce i oddał się głębokiej medytacji zwiększając swoje siły witalne. Po prawie nieprzespanej nocy czuł sie świetnie, jego siły zostały w 100% zregenerowane. Nadszedł dla niego wielki moment, gdyż król wyznaczył go jako jednego z generałów do przeprowadzenia misji „Kryształ”. W oczach Vaardancy ukazał sie prawdziwy ogień walki, zaś Lereni przypadła rola drugiego generała innego garnizonu, który będzie pełnił role defensywną podczas gdy garnizon Vaardancy przejmie inicjatywę ofensywy.

Grace Temptest 13-07-2007 00:22

Nie mam już sił... koniec. Już dłużej nie dam rady. Mój stan psychiczny pogarszał się zadziwiająco szybko. Niedługo potem nie czułam już nic. Zupełna pustka. Trwałam w tej nicości wieki jednak w końcu coś pękło. Jakieś niezrozumiałe słowa dotarły do głębi mojej głowy i...
już nawet nie pamiętam o czym wcześniej myślałam.
-Ah... co ja tu robie, jak sie tu... kim jestem? Kim wy jesteście?!- Powiedziałam podniesionym głosem. Nie wiedziałąm właściwie co się dzieje. W jednej chwili zniknęło wszysko co działo się przedtem. Czułam się trochę zmieszana. Powtórzyłam raz jeszcze, tym razem nieco drżącym głosem- Kim jestem? Miałam ochote się rozpłakać. Co się dzieje? Dlaczego niczego nie mogę sobie przypomnieć?...

Odyseja 13-07-2007 19:15

- Dziękuję ci, królu, za tak wielkie zaufanie jakim mnie obdarzyłeś. Postaram się nie zawieść twoich oczekiwań... - Lereni była zaskoczona tym, że została generałem. Gdy pozwolono im wyjść, poszła się przygotować. Wyciągnęła swój miecz i położyła go na łóżko. Zorientowała się, że w sumie to nie ma co przygotowywać. Nie posiadała wiele. Schowała broń i wyszła na spacer. Przechadzała się po ogrodach podziwiając ich urok. W końcu wróciła. Podeszła do Vaardancy.
- Przepraszam Cię za wczoraj. Strasznie mnie zdenerwowało Twoje zachowanie. - powiedziała, uśmiechając się do niego. Lereni patrzyła na niego swoimi błękitnymi, przenikliwymi oczami. Wiatr rozwiewał jej złote włosy. Twarz miała zarumienioną od słońca.

Tamriel 16-07-2007 09:54

W końcu moje starania zostały docenione - pomyślał Vardaanca wpatrujące się chmurkę, która właśnie płynęła po niebie. Zauważył kątem oka podchodzącą do niego Lereni. Przywitał ją skinieniem głowy. Należał się również szacunek, gdyż została drugim generałem. Oby nie popełniła błędu, bo zarżnę jak świnie - krwiożercza myśl przeszła niczym piorun.
- Nic sie nie stało takiego za co byś musiała mnie przepraszać. Nie mam Ci tego za złe, masz prawo do wypowiedzenia swojego zdania. Nie lubię, gdy czas przecieka przez palce, a później się dziwią, że jest za późno... ciekawe dlaczego? co? Nie ważne, było minęło lepiej się zbierajmy i ruszajmy w drogę, liczy się każda sekunda. Jak powiedział tak zrobił.

Mroczusia 17-07-2007 20:10

Nagaru bacznie przeszukiwała trawę w poszukiwaniu roślin, chciała to wszystko szybko zrobić, gdyż w powietrzu ukazał sie ogromny ptako podobny fenix. Dziewczyna nie wiedziała dokładnie jak go nazwać, ale była nie mal pewna, że zwierzę za raz zaatakuje.
- Jeżeli przyjdzie nam walczyć z tą bestią jak wysoko oceniacie swoje szanse? - Zapytała mężczyzn po czym ponownie wbiła wzrok w ziemię w poszukiwaniu ziela.

Shadow 18-07-2007 18:27

Nagaru

Przerośnięty ptak rozwścieczony intruzami panoszącymi się po jego terytorium podjął działanie ofensywne. Nagaru wraz z elitą królewską przygotowała sie do odparcia ataku bestii.
Cocktarice zatrzepotał skrzydłami i przywołał silne wyładowania elektryczne, które poraziły Nagaru, która straciła 50 HP. Z ledwością ruszałaś prawom ręką, dała sygnał do wystrzelenia strzał z łuków i kusz podczas gdy sama zaczęła zbierać ziele. Ptak rozniecił silny wiatr ze swych skrzydeł miotając strażą niczym piórkami. Zdenerwowana Nagaru ruszyła do ataku na potwora.

Amarisa

Twoje pytania wzbudzały zdziwienie na twojej twarzy i śmiech Alcazara. Alcazar wstał podszedł do ciebie i powiedział: Moja droga kiedyś nazywałaś sie Amarisa i byłaś niewolniczką w rękach nieznajomych, którzy chcieli odebrać ci wszystko co kochasz, lecz ja cię uratowałem od tej pory będziesz mi służyć aby zabić tych którzy cię skrzywdzili, od dziś nazywać się będziesz Ameneris. Twoja siła i umiejętności są zdumiewające i godne podziwu dlatego też będziesz moją prawa ręką droga Ameneris. Po tych słowach zapłonęły ci oczy i zostałaś otoczona dziwna aura która znacznie podniosła twoje statystyki i siłę.

Vaardanca i Lereni

Przygotowań nadszedł czas. Vaardanca gotowy jak zawsze popędzał wojów do wyprawy. Lereni dokonała ostatnich dopełnień obowiązków i przygotowała odpowiedni ekwipunek.
Elita królewska gotowa wyruszyła z Vaardancą a za nimi Lereni. Waszym celem było najpierw miasto Eldern w którym mieliście dowiedzieć się czegoś o Krysztale ziemi. Po długim galopowaniu zastała was burza przed która ukryliście sie w grocie w pobliskim Black Forest.
Vaardanca znów wściekły ze coś stoi im na przeszkodzie nie mógł sie skupić na misji.
Po chwili jeden ze strażników ujrzał wściekłe potwory czyhające przed jaskinią, która okazała się być ich legowiskiem:
2 x http://www.ffcompendium.com/EspMon/adamantoise10.jpg
2x http://www.ffcompendium.com/EspMon/lizard10.jpg

Reszta

Trucizna roznosiła sie po waszym ciele niezwykle szybko, lecz z pomocą profesjonalistów wasz stan zdrowotny nie wskazał na śmierć. Poniekąd wasza wola walki i chęć przywrócenia pokoju na świecie dodawała wam sił i otuchy w walce z chorobą

Tamriel 18-07-2007 20:07

W końcu coś zaczyna się dziać, kilka potworków to nie problem. Nauka nie poszła w las nadal pamiętał, który stwór co potrafił i jakimi czarami dysponował. To dawało mu przewagę nad przeciwnikiem.
Wysunął się na przód swojej kompanii, którą dowodził tak wspaniale. (lol) W delikatnych elfich dłoniach dzierżył swoją magiczną laskę. Wokół niego pojawiła sie delikatnie pulsująca żółta aura. Ciepło biło od Vardaancy, a ziemia zaczęła drżeć niczym szczur ze strachu. Po dłuższej chwili rozstąpiła się pochłaniając stwory i wypluwając je z powrotem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:55.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172