|
Czasami głupota nie zna granic - zaklnął pod nosem Vardaanca. Fakt nie był to dobry pomysł. Żądza walki była większa niż opanowanie tego stanu emocjonalnego, co dało tego w końcu nieoczekiwany efekt. Jednak ponownie skupił swoje siły, tym razem nie miał zamiaru popełnić żadnego błędu. Kolejne zaklęcie recytował z precyzją, jak aktor swoją rolę na scenie. Wokół jego magicznej laski zebrały się wesoło tańczące płonie, scalając sie ze sobą utworzyły kulę ognia, która poleciała wyrzucana jak z katapulty w kolejnego przeciwnika. |
Ravenger,Aroon,Tanis Wszystko zostało ustalone. Wszyscy prócz Aragorna wyruszcie aby popsuć Alcazarowi plany w zdobyciu Kryształu Wiatru. Doszliście do wniosku że Nagaru musi zostać ze względu na jej stan zdrowotny wraz z Aragornem, który zżył sie z nią. Władca nakazał przygotować dla was odpowiedni ekwipunek i osiodłać konie, po chwili poprosił żebyście wyrwali jego córkę z rąk tego czarnoksiężnika. Po godzinie wraz z eskorta gotowi byliście na wyjazd, skierowaliście w stronę gór skalistych gdzie znajdowała sie owa świątynia. Nagaru i Aragorn Nagaru spędzi jeszcze dwie 2 godzinki w komorze biologicznej wtedy jej stan ulegnie poprawie. Po tych słowach lekarz uśmiechnął się do Aragorna dodając mu otuchy. Lereni i Vaardanca Tym razem strzał Vaardancy był precyzyjnie wymierzony w bestie która uciekła widząc płonącą kule płomieni.Lereni nie tracąc czasu i orientacji zadała kilka silnych obrażeń w dwie najbliższe bestie, umiejętnie posługiwanie sie mieczem odebrało jednej z bestii chęć na dalszą walkę. 2 ostatnie będzie były rozjuszone stratą kompanów i rozpoczęły zmasowany atak w wyniku którego straciliście po 40 HP Ameneris Dumna i zauroczona Alcazarem przypomniałaś sobie jego słowa, im bardziej pamiętałaś jego słowa tym bardziej płonęła w twoich oczach chęć zemsty. Wraz z elitą Alcazara pędziłaś w stronę Świątyni Ziemi, aby przeszkodzić innym w zdobyciu cennego kryształu, przez twoja skołatana głowę przechodziły rożne myśli. |
Lereni zaczęła walkę defensywną. Przede wszystkim broniła się, a gdy nadarzyła się okazja, wykorzystywała ją. Przy tak rozjuszonych potworach nie było czasu na nieprzemyślane ataki. Jej ciosy były szybkie i pewne, ale nie gwałtowne. Uchylała się przed atakami, po czym od razu cięła w bestię mieczem. Na jej twarzy widać było zawziętość i skupienie. Twarz miała brudną z mieszaniny pyłu i potu. ~Koszmarne bestie~ Miała ich dość. Ta walka powoli zaczynała ją nużyć. Cały czas jednak atakowała spokojnie. Bez emocji. Unik, cios. Unik, cios. Starała się celować w brzuch stwora. Jest to przecież czuły punkt wielu potworów. W końcu chciała wymierzyć ostateczny atak. Odskoczyła lekko, po czym wślizgnęła się pod wielkiego stwora i wymierzyła silny cios w jego brzuch... |
Przygotowany do drogi, z nową nadzieją, Revanger był gotowy wyruszyć w podróż żeby wreszcie utłuc tą mroczną cholerę Alcazara. -No dobra, w chwili obecnej czas to pieniądz tak więc powinniśmy jak najszybciej wyruszyć w drogę. Oby Amarisie nic się nie stało.- powiedział do kompanów. Odwrócił się do władcy.-Jak daleką drogę mamy do przebycia i co ważniejsze jak niebezpieczną?- zapytał fundatora tej kichy popularnie zwanej misją. I wtedy sobie coś przypomniał Ciekawe, co się dzieje z Vaardancą |
Vaardanca W duszy Vaardanca ucieszył się ze swej skuteczności tym razem. Nie chciał popełnić jakiegoś głupiego błędu, który byłby spowodowany przez jego rządzę zabijania i pokazywania jakim jest wielkim czarodziejem, a wręcz zabójcą, jeśli można go zaliczyć do tej profesji, która nie praktykuje w dziedzinie moc magicznych, a działa w pod płaszczem mroku. Powrócił jednak ze swej wycieczki w przestworzach, gdy furiacko kolejna banda rozwścieczonych stworzeń rzuciła się do boju. - Zrównać z ziemią to ścierwo!!! - zagrzmiał mag motywując do walki swoją kompanie. - W imię naszego pana!!! - było słychać donośny męski głos. Sam zaś szeptał kolejne magiczne zaklęcie. Wszystkich wokół stojących poczuło lekki dreszcz, a Ci którzy spojrzeli na swoje nie osłonięte ciała, zauważyli gęsią skórkę spowodowaną chłodem bijącym od elfa. Woda w powietrzy zaczęła się krystalizować, tworząc lodową strzałę, która miała przeciąć kolejną bestie. |
Aragorn Pocieszony trochę, że Nagaru wróciła czeka na poprawienie stanu. Co pół godziny pyta o stan. ----------------------------------------------------------------------------- Sorry, ze takie krótkie, ale post opisujący czekanie nie łatwo pisać na więcej niż 1-2 linijki, na dodatek pisałem już wcześniej myśli Aragorn jak leżał. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:51. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0