lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   X-Men (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/2338-x-men.html)

Koinu 01-02-2007 14:26

Alex wychodząc z samochodu zaczął bez opamiętania wpatrywać się w Tomka po chwili się ocknął i powiedział cichym smutnym głosem:
-Jak myślicie zamkną Kajetana, obawiam się, że tak może się stać, co wtedy zrobimy?? Hmm...??-
Potem jeszcze przez chwilę stał w zamyśleniu.

imported_Grom 02-02-2007 22:12

Brian zaparkował motor i szybko dołączył do reszty. Usłyszał pytanie Alexa.
-No cóż, nie będziemy mogli zrobić nic. No chyba że pisać te jakieś postulaty, czy inne bzdety. Nigdy nie byłem dobry w te sprawy. Gdybym mógł, rozwaliłbym ten cały budynek i zabrał go siłą... Jestem jednak pewny, że to nieporozumienie, że pomylili ampułki z krwią lub coś takiego. Kajetan nie może być mutantem...-w chwili, gdy Brian mówił o swym planie ratunku Kajetana, było widać w jego oczach żar, tym razem dość wyraźny, jednak on o tym nie wiedział, a przechodnie którzy go dostrzegli, tłumaczyli go sobie jako odbłysk lampy. On sam nie wiedząc co robić, czekał na dalszy rozwój wydarzeń.

Redone 02-02-2007 22:34

Zerknęłam na Briana i zobaczyłam błysk w jego oczach. Też miałam ochotę iść ratować Kajetana, ale najpierw zobaczmy co z tego wyjdzie.

- Kajetan nie może być mutantem - powiedział Brian.

- Jesteś tego pewny? - odpowiedziałam.

Ruszyłam do wejścia, czas się rozejrzeć.

Koinu 03-02-2007 20:15

Alex spojrzał dziwnie na Briana,przyglądał się mu długo, można powiedzieć, że gapił się na niego bez opamiętania, nagle zobaczył jak Aneta wchodzi do środka budynku o powiedział:
-Nie możemy być niczego pewni, ja też nie wierze, że Kajetan nie jest mutantem, ale wszystko jest możliwe...-

bratek 04-02-2007 22:05

Weszliście do środka. Rzeczywiście. Od wewnątrz robi ten budynek takie same wrażenie jak z zewnątrz. Stary, przesiąknięty zapachem schorowanych, głównie starszych, ludzi i taniego płynu do mycia podłóg. Po prawej dwie duże poczekalnie i rejestracja. Na wprost schody na górne piętro i winda. Po lewej, długi korytarz z oknami po lewej i drzwiami po prawej stronie.

Za dużą szklaną szybą, dostrzegacie kobietę w białym fartuchu. Na pierwszy rzut oka około 40lat. Ciemne włosy, prostokątne czerwone okulary na nosie. Dość niska. Zajmuje się właśnie papierkową robotą. Co dziwne, poza nią ani widu ani słychu obecności innych osób. W szczególności Kajetana i policjantów.

- Przepraszam bardzo. Proszę pani, przed chwilą przywieziono tutaj naszego kolegę. Kajetana Ziolońskiego. Policjanci mówili, że będzie poddany jakimś badaniom. Chcielibyśmy wiedzieć gdzie się teraz znajduje i co dalej będzie się z nim działo.
Tomek sformułował te zdania w sposób który był jak najbardziej uprzejmy. Choć widzicie, że musiał się bardzo wysilić aby tak to wyglądało.

- Bardzo mi przykro, ale chyba coś się panu pomyliło. Nikogo nie przywieziono tutaj od ponad 3 godzin. Musiało zajść jakieś nieporozumienie.

Kobieta odparła w sposób który was lekko zdziwił. Nie było widać po niej aby kłamała. Jednak macie pewność, że musiała widzieć wchodzącą trójkę.

- Nic mi się nie pomyliło. Przed chwilą widziałem jak dwóch funkcjonariuszy wprowadziło tutaj mojego kolegę. Musiała pani przecież ich widzieć!
Tomkowi puszczały powoli nerwy.

- Proszę pana! Po pierwsze niech pan nie podnosi na mnie głosu. Po drugie, kiedy mówię, że coś się panu pomyliło to mam rację. Sugeruje pan, że niedopełniam swoich obowiązków.... Ja doskonale wiem co się dzieje w przychodni, kiedy ja mam dyżur. Poza tym dyżury policyjnych lekarzy skończyły się o 17. Więc nie widzę powodu dla którego ktoś miałby tutaj być przywieziony.
Kobieta także wyglądała już na zdenerwowaną.

Tomek odwrócił się w waszą stronę. Jego twarz mówiła wszystko ‘nie mam zamiaru gadać dalej z tą babą!’.

- Jakieś pomysły. Ja mam jeden, ale jest chyba nie na miejscu...?

Koinu 05-02-2007 00:09

-Wiecie co... wiem, że to głupie, ale może ci POLICJAŃCI wcale tedny nie przechodzili. może zabrali go gdzieś... no wiecie np. w jakieś miejsce o którym nikt nie wie, a jeśli to nie byli prawdziwi policjańci??-
Alex mówił coraz ciszej i co raz bardziej nerwowo, po chwili pomyślał, ż go wszyscy wyśmieją, że wygaduje jakieś głupaty.

imported_Grom 05-02-2007 07:17

-Ktoś nas wrabia...ale to nie jest koniecznie ta baba...-powiedział Brian cicho. Czuł spisek. Wiecie, co się stało? Może to głupie i nieprawdopodobne, ale moim zdaniem, rząd ma jakieś swoje tajne służby, których członkowie są wyszkoleni do spraw z mutantami... Przyszli tam po Kajetana i go dostali... Bóg jeden wie co się z nim dzieje - powiedział Brian smutnie. Czuł, że w jego domysłach jest choć trochę prawdy.

Redone 05-02-2007 14:32

- Przecież widzieliśmy jak tu wchodził! To strasznie dzwine, a cała ta sytuacja jest również STRASZNIE dziwna, żaby nie rzucać słowami na k.

Wysłuchałam Briana, który wyraźnie posmutniał.

- Spisek? Tajne służby? Hmm, to czemu ci policjanci zabrali go w biały dzień z publicznego miejsca? Nie, to nie są metody tajnych służb, co nie zmienia faktu, ze coś jest nie tak. Tomek, opowiedz nam o swoim pomyśle.

imported_Grom 05-02-2007 20:13

-No cóż, wyglądali jak policjanci i podawali się za nich, pewnie po to, by Kajetan nie zorientował się, że jest mutantem i nie próbował się schować... Chociaż pewnie znów fantazjuje, heh. - powiedział smętnym głosem Brian. Był widocznie zasmucony, że w taki sposób potraktowano jego przyjaciela i prawdopodobnie już go nigdy nie zobaczy...

bratek 07-02-2007 19:31

Po waszych słowach. Tomek bardzo szybko zrobił krok w tył. Wyglądał na bardzo zaskoczonego. Popatrzył na was z bardzo szeroko otwartymi oczami.
Mieliście wrażenie, że tak patrzy ktoś, kogo bardzo zaskoczyliście swoim postępowaniem.
Nie był zły, nie był wystraszony. Przez chwilę krztusił się próbując coś powiedzieć.

Kobieta z rejestracji podniosła na was wzrok. Wyglądała na zaintrygowaną cała sytuacją.

Tomek złapał się za głowę. Zaczął chodzić w kółko. Słyszycie że mamrocze pod nosem.
- Nie. To nie możliwe. Nie może być....
Zakrył twarz dłońmi. Popatrzył jeszcze raz na was przez palce. Opuścił dłonie. Zauważacie, że spogląda w stronę kobiety za szklaną szybą. Widzicie, że ona sięga po telefon. Cały czas wpatrując się w was.

- Szybko! Wychodzimy...! – rzucił zdawkowo Tomek. Zebrał się do opuszczania przychodni. Spojrzał przez ramię, najpierw na was, potem na kobietę.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:22.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172