lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [sesja] otwarta (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/241-sesja-otwarta.html)

Templarius 06-05-2005 00:46

Błogość. Sen. Zapomnienie. To wszystko jest tak przyjemne...żadnych problemów, walki o przeżycie... tylko czysty relaks...
Mocne uderzenia po twarzy sprawiły, że Kernak z wysiłkiem wracał do brutalnej rzeczywistości. Nim zdołał z trudem otworzyć zalepione potem i brudem oczy, otrzymał jeszcze kilka uderzeń otwartą ręką w twarz.

Wstawaj-ktoś chwycił nagle półprzytomnego mężczyznę za ramiona i uniósł do góry.
Wiem, że żyjesz. To co Ci się stało w trakcie wybuchu to tylko zadrapania. Jesteś mi potrzebny.-Kernak z trudnością podszedł do ściany, opierając sięo nią ciężko z uglą stwierdził, że wszystkie kończyny są w całości. Był jednak zbyt oszołomiony, by stwierdzić z całą pewnościa czy jest cały.
Tak, nieźle dupło. Masz fuksa. A teraz weź się garść i idziemy-ostre szturchnięcie czymś metalowym w brzuch rozwiało resztki otępienia. Teraz Kernak mógł z całą pewnościa stwierdzić, że stoi pośród pokoju, w którym ostatnio się znajdował. Kilka metrów od niego leżały fragmenty zbrojeniowego betonu ze ścian,przysmolone kawałki ludzkich ciał i od cholery metalowych szczątek. Ani śladu robota.
Dość zwiedzania. Ruszaj w tej chwili-mocne popchnięcie w plecy. Kernak nie sprzeciwia się... wie, że nie ma szans- prawdopodobnie znalazł się po niewłaściwej stronie lufy wycelowanej prosto w jego twarz. Kilka kroków w stronę wyjścia z pokoju. Drzwi są zamknięte.
Odsuń się i bez żadnych sztuczek-Kernak zgodnie z poleceniem odsuwa się od drzwi. Tajemniczy jegomość podchodzi do nich, jest odwrócony bokiem do więźnia. Kernak dopiero teraz ma okazję bliżej mu się przyjżeć.
Koleżka jest ubrany w uniform ochronny z grubej gumy, taki, jaki noszą naukowcy pracujący w warunkach chemicznego skażenia. Twarz ma zasłoniętą grubą, ciemną szybką.

Teraz- nadażyła się okazja-nieznajomy zajęty jest otwieraniem kartą magnetyczną dzzrwi na korytarz, broń ma w prawej ręcę wycelowaną prosto w bohatera, jednak całą uwagę wydaje się poświęcać tej jednej czynności... Kernak musi zdecydować, czy ryzykuje ucieczkę? Zaatakuje tego dziwnego ,tak jak on sam, cudem ocalonego faceta? Czy teżmoże sprobuje go "wybadać" i poczekać na dalszy rozwój wypadków?

Milly 06-05-2005 12:05

Eri

Tuż po tym, jak się ocknęła w pokoju medycznym rozpętało się prawdziwe piekło. Ziemia się trzęsła, szyby z okien wyleciały, całym budynkiem wstrząsła eksplozja, która zrzuciła Eri na ziemię. Kolejna ciemność, kolejne minuty grozy. Gdy odzyskała przytomność leżała na podłodze przywalona jakimiś sprzętami. Ból w nodze odezwał się na nowo, tępy i promieniujący. Naokoło trwała cisza. Eri wygrzebała się spod sterty śmieci i gratów i mocno kulejąc podeszła do drzwi pokoju. Odsuwając z wielkim wysilkiem szafke, która zatarasowała wyjście, otworzyła drzwi i... widok korytarza ją przeraził. Ciała, ciała, wszędzie ciała zabitych ludzi. Starała się nie patrzeć na twarze, ale zdawała sobie sprawę, że wielu z nich znała z kantyny, wielu nawet lubiła... Chwiejąc się, z mętlikiem w głowie i łzami w oczach przeszła dalej korytarzem mijając trupy. Zebrało jej się na wymioty, ale wysiłkiem woli powstrzymała się i ruszyła przed siebie.
Nagle usłyszała głosy dobiegające zze jednych drzwi. Przystanęła i patrzyła w nie wyczekująco, ale z wielkim niepokojem.
Co tu się do jasnej cholery stało?? Ktoś zatakował bazę? Czy to ma związek z tym rozbitym statkiem? Może z tymi podziemnymi pomieszczeniami?? ... W co ja się wpakowałam, w co ja wdepnęłam?!? - myślała gorączkowo. Wreszcie drzwi otworzyły się. Pierwszego ujrzała mężczyznę z bronią celującego do kogoś kto stał obok...
- Kernak! - wykrzyknęła Eri, po raz pierwszy odczuwając coś na kształt radości, że widzi znajomą żywą postać. Mężczyzna z bronią gwałtownie odwrócił się w stronę Eri i wycelował w nią...

Co zrobi Kernak?

Solinarius 05-09-2005 20:29

Kernak 8)
pomimo wycieńczenia i odniesionych ran rzucił się na wroga starając się go przewrócić.
Nie myślał już o tym ,że gość może strzelić.Na szczęście kiedy mężczyzna nacisnął spust został wytrącony z równowagi i kula trafiła w sufit.
Kernakowi szumiało w gowie na tyle ,że nie słyszał ani wystrzału ani krzyków Eri.


Co zrobi Eri ?

Milly 07-09-2005 12:16

Eri

Krzyknęła i skuliła się kiedy rozległ się strzał, ale zaraz szybko gorączkowo zaczęła się rozglądać dookoła myśląc tylko o tym, żeby pomóc Kernakowi. Trzęsącymi się rekami wyciągnęła strzelbę spod jednego z trupów i wycelowała we wroga. Obaj mężczyźni leżeli na ziemi szamocząc się, więc Eri nie zaryzykowała strzału bojąc się trafić Kernaka. Niewiele myśląc chwyciła broń jak kij bejsbolowy, zamachnęła się i trzasnęła z całej siły w głowę przeciwnika...

Solinarius 07-09-2005 12:27

Dziekuje.W co żeśmy się wpakowali...O co tutaj wogóle chodzi?
Spróbował wstać, ale zachwiał się i przewrócił.Musimy stąd wyjść.Nie wiadomo kto tu przyjdzie.
Nie wiesz co z resztą? Czy żyją ?

Milly 07-09-2005 12:36

Eri

- Nie mam pojęcia co się tutaj dzieje... - pomogła Kernakowi wstać sama kulejąc od rany na nodze - Naokoło pełno trupów, wydaje mi się, że wszyscy nieżyją... wszyscy których znaliśmy, cała ta przeklęta baza! - powstrzymywała łzy, żey nie wybuchnąć płaczem i wpaść w histerię
- Mam dziwne przeczucie, ze to wszystko ma coś wspólnego z tym statkiem, który tu spadł... Chodźmy stąd jak najszybciej. - wyrzuciła strzelbę i podniosła z ziemi pistolet

Solinarius 07-09-2005 12:52

Nie wiem czy ma.Na statku były ładunki, ale niestety nie mam pojęcia co w nich było.
Trzeba nam się stąd wydostać.

Wsparł się na ramieniu Eri.
Znajdźmy jakiś pojazd i trochę apteczek ,bo się wykrwawie.
Kuśtykając skierowali się ku wyjściu...

Nassair 07-09-2005 14:17

Przez ziejące w ścianach dziury, jedynej pozostałości po drzwiach i oknach, sączy się nieubłaganie do środka pył i kurz, który rozszczepia światło słoneczne w ten mdławy, nieprzyjemny sposób. Poszarzałe już teraz kolory, czynią rzeczywistość dla dwójki wycieńczonych do granic możliwości ludzi jeszcze bardziej nierealną i fantastyczną. Wszystko nagle zwalnia, otoczenie blaknie jedynie do odcieni szarości. Z zewnątrz nic nie czuć, nie ma bólu, jakbyście siedzieli zamknięci w wielkim szklanym jajku. Wszystkie odgłosy milkną, poza tym jedynym, denerwującym warczeniem, wwiercającym się w uszy i mózg niczym wiertło.
...
Po chwili z uczuciem wielkiego zassania, jakaś ogromna siła wypluwa was z powrotem w realny świat. Objawia się to nagłym wybuchem bólu i nieprzyjemnym gryzieniem wszech obecnego kurzu. Jedynie nienaturalna, namacalna wręcz cisza rozpanoszył się chyba po całym świecie, aż warczy w uszach.
...
Nagle, chyba jedyny ocalały kawałek szyby w całej bazie, jakby w zwolnionym tempie opada i głośnym łoskotem rozbija się na podłodze. W tym momencie bańka mydlana pęka. Zdajecie sobie sprawę, że warczenie to nie jedynie odgłos w waszych głowach i niemal natychmiast go rozpoznajecie. Coraz głośniej słychać warkot silnika spalinowego, zbliżającego się w szybkim tempie.

Solinarius 07-09-2005 17:13

Wyciągnał z ręki przemęczonej Eri broń którą trzymała, ostatkami sił przeładował ją i wystawił przez okno w kierunku nadjeżdzającego pojazdu.
Nie miał już sił aby uciekać ni nawet chęci.

Nassair 07-09-2005 17:29

Głośny warkot silnika dochodzi od strony bramy. Po chwili pojawił się wielki tuman, a następnie wyjechał z niego czarny, zakurzony samochód. Przednie reflektory przypominały zwężone oczy, a część wielkiej turbiny wystaje ponad pokrywę silnika. Samochód nagle ostro zwolnił, i rozpoczął krążenie po zniszczonym placu. Niestety słońce w przedniej szybie odbija się tak, jak gdyby specjalnie nie pozwalało zajrzeć do wnętrza samochodu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:27.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172