lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Herold Ciemności (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3004-herold-ciemnosci.html)

Lavi 23-04-2007 10:23

Bokaru Togashi

Kątem oka ujrzał pół smoka, który mu powiedział iż zwariował. Uśmiechnął się tylko i odparł:

- Nie boje się tego, walczyłem już z tym nie raz. Jadeit... - dodał lecz smok odleciał.

Bokaru puścił miecze, podwinął rękawy, z daleka widać było iż na rękach ma mnóstwo różnego rodzaju tatuaży, przedstawiające różne rzeczy. Ponownie zamknął oczy, wykonał parę dziwnych ruchów rękami, zamarł po czym jego ręce zapłonęły ogniem. Otwarł oczy, uśmiechnął się i zaczął wymachiwać rękami w kierunku wrogów. Z jego rąk wystrzeliwały kule ogniste które po zderzeniu z celem wybuchały ogniem o promieniu kilku metrów. Zaczął biec w kierunku, wrogów skoczył na jednego odbił się od niego robiąc salto do tyłu na dużą wysokość po czym bezpiecznie wylądował na gałęzi by stamtąd strzelać do wrogów. Krzycząc w między czasie:

- Paladynie zrób coś wreszcie, moja chi się nie długo skończy a bez niej nie będę w stanie trzymać większe grupy wroga z daleka od was.
- Kur... przydałby sie teraz Wu Jen.
- zaklął strzelając do wrogów.
- Magu ty mógłbyś rzucić jakiś czar oparty na świetle bo nie sądzę byś znał jakieś czary przeciwko tworom skazy cienia, tego nie uczą w waszych krainach bo nie ma takiej potrzeby.

W pewnym momencie ogień na jego rękach zgasł, a on sam przykucnął na gałęzi, dysząc ze zmęczenia.

- Musze chwilkę odpocząć i ponownie zebrać chi.

Lkpo 23-04-2007 14:52

Sługa Ilmatera widział sytuację. Idzie im świetnie. Choć to pewnie dlatego, że żadna siła im nie może tego zabronić. Nagle poczuł się jak gestor. Moc udzieliła mu odrobinę swej potęgi. Na chwilę będzie niepokonany. Jego aura rozbłysła się niewiarygodnym światłem, tak że przyglądający mu się towarzysze musieli zmrużyć oczy. Cienie będące najbliżej zostały zniszczone.
Paladyn trzymał w ręku wielką świetlistą kulę. Złe istoty po dłuższej chwili mogłyby stracić wzrok, patrząc na nią. Potężna energia rozeszła się po okolicy, na chwilę przywracając jej dawną świetność. Był to ułamek sekundy.
Teraz zewsząd unosił się dym po pokonanych cieniach. Ilmater spojrzał na swe dzieło. Zdążył szepnąć-Dzięki Ci- po czym zemdlał.

lupinek 23-04-2007 15:04

Aramil jako pierwszy podbiegł do przyjaciela i począł powtarzać nad nim pewne słowa (czar odnawiający). Robił to tak długo, aż Ilmater obudził się. Mag rzekł:
-Nie wstawaj przyjacielu. Odwaliłeś kawał dobrej roboty i gdyby nie Ty... wsyzscy byśmy już nie żyli.-W oczach Elfa widać było ciepło i przyjaźń.

ihud 23-04-2007 15:40

Światło powoli zaczęło zanikać a w lesie znów zakrólowała grobowa atmosfera. Wszyscy zmęczeni ciężką walką głęboko dyszeliście, gdy nagle zamarliście z zdziwienia. Z ciemnej odchłani, z której jeszcze przed chwila wychodziły cienie teraz wyszedł jakiś mężczyzna. Był to wysoki mężczyzna w znanej wam pelerynie z kapturem. Był to mag, który jeszcze niedawno uciekł zdesperowany widokiem pobojowiska. Postać ta podeszła do Ilmatera kucną i szepną mu do ucha.
- Dobra robota - w jego głosie słychać było gorycz. W pewnej chwili spostrzegliście, że oczy tego człowieka były jakieś dziwne. Jego oczy były białe całe białe a ręce i twarz była sina. Nagle mag otworzył usta i dziwnym piskliwym głosem powiedział.
- Ha myślicie, że to koniec, pan mój jest potężny, potężny, gińcie nędznicy - po tych słowach sięgną po różdżkę wyją ją wypowiedział tajemniczą formułkę a wielki zielony promień zaczął lecieć w wasza stronę. Wszyscy zdziwieni tym nagłym zdarzeniem pewni, że za ras zginiecie przymknęliście oczy, gdy nagle z drugiej strony z otchłani wybiegł drugi mężczyzna również uzbrojony w różdżkę.
- Ares koper to – po tych słowach z różdżki drugiego maga również wyleciał promień a to wszystko działo się w ułamku sekundy. Promień wychodzący z różdżki drugiego maga rozproszył czar swojego rywala i poraził go. Zakapturzony mężczyzna upadł i wypuścił z ręki różdżkę.
- Niech bóg ma was w swojej opiece – powiedział wybawca poczym znów znikną w cieniu.

***

Przepraszam że tak długo nie pisałem ale zrobiłem sobie krótki urlopik :D
Do gry dochodzi nowa postać a prowadzić ja będzie Asshilis. Nowa postać będzie kimś w rodzaju NPC (gdzie czasami ocali wam skórę).

Lavi 23-04-2007 16:11

Bokaru Togashi

Zobaczywszy to całe zdarzenie był lekko szokowany, że niby nikogo nie ma, wszędzie cienie a tu nagle wypada dwóch magów i strzela do siebie na wzajem.

- Wiecie co ta cała wyprawa coraz bardziej mi sie nie podoba.
Ci goście pojawiają się i znikają od tak.
- Cholerni magowie i ich magia.


Odchylił trochę maskę i splunął na złego maga, po czym odwrócił się i znów zagaił do towarzyszy.

- To co robimy ? Ja proponowałbym znaleźć jakieś miejsce do odpoczynku, nasz palek musi sobie odpocząć, mnie też zresztą potrzeba 2 godziny żeby medytacji aby odnowić chi.

Popatrzył na towarzyszy i spostrzegł że kogoś brakuje.

- A gdzie jest byczek ?!?

Rozejrzał sie dookoła a tu ani widu ani słychu.

- Phi. Też mi wielki wojownik, zwiał z amuletem.
Wiedziałem żeby nie ufać przerośniętej krowie.

Lkpo 23-04-2007 16:50

Paladyn przez chwilę był w krainie, gdzie nie było smutku i cierpień. Zmartwił się, słysząc słowa elfa. Walczył ze sobą, albowiem pewna jego część chciała tam zostać. Wygrał jednak tą wewnętrzną potyczkę.
-Tto, to było niesamowite.-z bólem wykrztusił z siebie.
Po chwili wstał, zachwiał się i w ostatniej chwili złapał się drzewa. Coś mu w głowie wirowało. Nawet jego ciało z trudem przewodziło boską moc.
Pewnie dlatego, że jestem wpół człowiekiem-pomyślał sobie.
Nie zauważył pojedynku magów. Przez ten czas siły witalne wracały do niego. Gdy ninja skończył mówić, Ilmater był już jako tako "na chodzie". Teraz zwrócił się do maga elfa-maga
-Dziękuję ci.-po czym do reszty drużyny-Jak dla mnie możemy iść dalej, choć pewnie lepiej jak jeszcze trochę odpocznę.

Dreak 23-04-2007 17:15

-Mów za siebie elfie- poczuł się urażony tym że nie wzięto go pod uwagę, jakby go tu nie było i to on nie zauważył cienia ani w ogóle nie przysłużył sie do walki lecz tego nie ukazuje bowiem smoki są bardzo szlachetne. Po czym zauważył cienia chowającego sie za drzewem podszedł do niego i przebił pień chwytając go za szyje i wciskając głowę w dziurę przyglądając mu sie uważnie żeby potem podpalić mu ją. -Zgniłe potwory.

lupinek 23-04-2007 17:20

Aramil wypowiedział słowa po długim zamyśleniu:
Jestem pewien, że Ty zrobiłbyś to samo. <<Do Ilmatera.
Elf przeszukał leżącego na ziemi maga (Co tam znalazłem?), zabrał jego różdżkę i zdjął ubranie w poszukiwaniu czegoś przydatnego.

Myślę, że nie powinnyśmy teraz odpoczywać. Wybaczcie mi, ale najlepiej będzie, jeśli ruszymy w stronę jakiejś osady.

Dreak 24-04-2007 08:42

-Popieram elfa, choć nie wiem czego sie boi wszystko co w tym lesie się znajduje wykosimy jak chwasty. -Uśmiechnał sie szczeżąc szerg białych kłów ostrych jak szpilka, wziął na plecy paladyna który ledwo zipie i ruszył za las.

Blacker 24-04-2007 20:27

Blacker spojrzał z pogardą na zamaskowanego.chrząknął lekko, by ten go zauważył. Czy on mu twierdził, ze wygląda, jakby tą resztkę widocznej twarzy wysmarował błotem (albo łajnem)? (zresztą, skoro tak kryje twarz, to pewnie jest wyjątkowo szpetny). Pewnie też ma chore oczy, skoro go nie zauważył opartego o drzewo. Cóż - pewnikiem mniejsze rasy nie mają zbytnio rozwiniętego narządu wzroku - taki ich los, nie można ich za to winić. Podrzucił w ręku amulet, zmierzył wzrokiem resztę. Trzeba dać im pole do popisu, to da im motywację. Są już wystarczająco słabi, by jeszcze w walce im tą ich słabość pokazywać

__________________________________________________ ____________

Jedna sprawa - czy wasze ataki były w ogóle omawiane z MG, czy po prostu każdy siekał kogo chciał i jak chciał?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172