lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Kolekcjonerka Dusz (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3123-kolekcjonerka-dusz.html)

Discordia 09-05-2007 22:33

Lhanni uśmiechnęła się promiennie. Tym razem uśmiech sięgnął oczu, które spojrzały na młodego człowieka.
- Z przyjemnością się z tobą napiję... tylko poczekamy, aż sytuacja się unormuje.
Powiedziawszy to rozglądnęła się po sali. Do Edwarda, który już odłożył broń, podszedł człowiek z poparzoną twarzą. Rozmwiali ale ona wiele nie słyszała. Potem rycerz (chyba tak nazwał go mężczyzna z bliznami) zrobił coś zdumiewającego: podszedł i pomógł karczmarzowi!
- No nie.- powiedziała cicho, do siebie.- Ja chyba śnię.
W przeciwieństwie do Edwarda, Lhanni nie schowała sztyletu. Nie dałaby się tak łatwo ugłaskać, jak on, chociaż widziała, jak drogo to go kosztowało. W końcu człowiek w kapturze usiadł.
- Chodź, siądziemy przy stole.- powiedziała do chłopaka i schowała sztylet, mimo że w powietrzu dalej dało się wyczuć napięcie.
Przechodząc prze salę zauważyła, że człowiek w czerni ciągle siedział na swoim miejscu i bębnił palcami w stół.
- Nie denerwuj się. Jeszcze trochę i przedziurawisz stół- powiedział do niego chłodno, kiedy go mijała. Nawet na niego nie spojrzała.
Obserwowała bacznie człowieka w kapturze.

Marcys 09-05-2007 23:25

Palce zamarły w pól ruchu, następnie powoli opadły na blat. Mężczyzna powiódł spojżeniem nie wyrażającym żadnych emocji za kobietą.

"Co ja tutaj robię?" pomyślał. "Z pewnością jest wiele innych miejsc, w których ludzie mniej proszą się o bójkę.".

Kościej 10-05-2007 15:34

Edward ponownie wyszedł na zewnątrz, gdyż nie chciał za bardzo zwracać na siebie uwagi bardziej niż teraz. Jego twarz i tak była wymalowana w pamięci wszystkichgości karczmy, łącznie z karczmarzem, ale Hikikashi nie miał zamiaru pozwolić sobie na listy gończe za jego osobą. Było zbyt oczywiste że nie mógł by wtedy skryc się w żadnym mieście lepiej chronionym magicznie, co naraziło by jego i jego towarzyszy na porażkę.

Dodo Eq 10-05-2007 17:59

Karczmarz uspokoił się zupełnie ale po chwili znów jego twarz zrobiła się czerwona i nabrał powietrza w usta.
Wynoście się pieprzone przybłędy z mojej karczmy - ryknął na całe gardło.
Gdy napotkał pytające spojrzenie dziewczyny i przerażonego chłopaka dodał - ty też. Nie potrzeba mi tu pieprzonych paniusiek. A ty zezowaty dziwolągu się debilnie nie uśmiechaj. No wypierdalać !!! - darł się na całe gardło i bryzgał wszystkich którzy stali obok niego pokaźną ilością śliny. Zrobił się purpurowy na twarzy ale wcale nie wyglądał śmiesznie. Wręcz przeciwnie wyglądał groźnie zwłaszcza że w jego oczach zajaśniało światełko szaleństwa.

Discordia 10-05-2007 18:20

Lhanni doskoczyła do lady baru, jak kotka. Wyciągnięty sztylet wbiła w drewno. Wszedł gładko.
- Coś ty powiedział, kmiotku?!- prychnęła. Płomień strzelił w jej duszy. Lewa dłoń zacisnęła się na rękojeści. Prawą zwinęła luźno w pięść.
- O Strono.- wyszeptała. Otworzyła dłoń i dodała- Kerriu - ostanią głoskę zamieniając w lekkie dmuchnięcie. Jednak do karczmarza powietrze doleciało jako wcale pokaźny wiaterek rozwiewając mu włosy na głowie.
- Nikt nie będzie tak do mnie mówił. - dodała ciszej, uspokajając burzę uczuć i skok adrenaliny.

ogOr 10-05-2007 19:50

Amed przyzwyczaił sie do obelg ale teraz poczuł sie dobitnie urażony. Nikt z niego aż tak nie kpił... Nikt poza tym grubym karczmarzem. -Zabije świnie zabije go!!! pomyślał nie bacząc na konsekwencje. Jeszcze nigdy w życiu sie tak nie czuł. Był taki pewny siebie... taki odważny a zarazem głupi. Podszedł do karczmarza w pogotowiu trzymając swój mały nożyk. On był cichym światkiem wyzwisk i kpin których celem był jego posiadacz. Szedł powoli. Kierowała nim nienawiść. Te wszystkie rozczarowania i złości na tych co obrażali musiały znaleśc ujście. Tu i teraz. Więc szedł powoli by zadać jeden śmiertelny cios. Choć ten gruby pacan nie zasługiwał na nią.Już był blisko, tuż tuż...

Marcys 10-05-2007 20:12

Mężczyzna uśmiechnął się. Czekał tylko na moment, w którym karczmarz będzie próbował go wyrzucić po zainkasowaniu należności. W miejscu utrzymywało go też przeświadczenie, że nie zrobił nic złego. Miał jeszcze jednego asa w rękawie...

Kościej 10-05-2007 20:31

Edward choć słyszał ogłosy walki, zaklęcie nie zmuszało go do włączenia się. Widocznie karczmarz zaczął i teraz obrywał za swoje od innych. Ale nagle coś zabrzęczało mu w głowie. Wpadł do karczmy jak burza w biegu wyszarpując rapier zza paska. Jak przez mgłę zobaczył Admeda z nożem w ręku podchodzącego do karczmarza. Podskoczył do chłopa i dźgnął go jekko w ramię, tylko tak żeby ostudzić jego wojownicz zapędy.
-Wybacz mi to co za chwilę zrobię...- szpnął Edward i zadał długą ranę przez środek pleców Admeda.

ogOr 10-05-2007 21:08

Admed poczuł ból. Tak silny że wypościł z reki nóż i osunął się bezwładnie na ziemie. Wiedział że robił źle ale nie mógł tego powstrzymać i nie baczył że to może tak drastycznie sie skończyć. Z jednej strony Edward dobrze zrobił. Pewnie żałował by tego co chciał uczyni do końca życia. Dobrze że tak to się skończyło.... Teraz jednak leży nieprzytomny z bólu na brudnej posadzce speluny w kałuży krwi...

Discordia 10-05-2007 21:17

Lhanni odwróciła się błyskawicznie na dźwięk trzaskających o futrynę drzwi. Zobaczyła rycerza z obnażonym mieczem. I chłopca z nożem w dłoni i żądzą krwi w oczak. Z sykiem wciągnęła powietrze wyciągając sztylet z blatu.
Poczuła się zdezorientowana. I czuła niebezpieczeństwo.
Krzyknęła cicho:
- Nie zabijaj!- gdy Edward ciął chłopaka przez plecy.
Obrzuciła salę bacznym spojrzeniem. Na karczmarzu i mężczyźnie w czerni zatrzymała wzrok na dłużej.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:23.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172