lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Slayers RPG! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3662-slayers-rpg.html)

Almena 14-08-2007 14:01

Gourry; żadne drzwi nie zatrzymają ciebie i twojego miecza. Przynajmniej tak sądzisz.
Rozbieg, szarża na drzwi! Pełen gracji wyskok, zamach ostrzem... o rany! OO’



Ostatnimi czasy twój oręż zachowuje się nietaktownie i nie chce z tobą współpracować!;) Puknąłeś falującą wiązką światła o wrota, ale te, gdyby mogły, zaśmiałyby się tylko szatańsko. Widać bariera chroniąca je jest całkiem silna.

Zelgadis; No tak, szarża z mieczem nie wypaliła. Po co w ogóle otwierać te drzwi? Kto wie, co za nimi jest. Może następna hydra...? :D
Ruszasz tunelem po lewej.

Lina; Hm. Wyczyn Gourrego nie był złym pomysłem, ale jego zakończenie świadczy o tym, że te dziwne drzwi skrywają coś naprawdę ważnego i ktoś namęczył się zabezpieczając je potężną magią. ‘Firebbalem i mieczem’ – mawia się często kiedy na drodze stają upierdliwe zamknięte drzwi, ale tym razem to na nic. Fikuśne miejsce na klucz wyraźnie jest w jakimś konkretnym celu.
Czyżby ktoś ukrył tam jajo-Valgaava? Hm. Może. Z drugiej strony – ktoś porwał smocze jajo tylko po to, aby zamknąć je za jakimiś śmiesznymi wrotami zabezpieczonymi potężną magią?! Kto wie, może akurat miał takie marzenie – chciał mieć smocze jajo zamknięte za wrotami w podziemnej jaskini :D
Ignorujesz Nagę, która nadal ślini się nam myśl, ile to warty jest jeden z tych posągów.
Przyznajesz rację Zelgadisowi. Korci cię, żeby sprawdzić co jest za drzwiami, ale póki co dajesz za wygraną i ruszasz za nim tunelem w lewo.

- Pani Nago, niech pani odejdzie już od tego posągu, on jest taki dziwny... – jęknęła Amelia, trzymając się blisko Zelgadisa. – Zelgadis-san ma rację, musimy jak najszybciej znaleźć porywacza i wymierzyć mu sprawiedliwość!!!

Tak więc, ci, którzy ruszyli tunelem, mają okazję podziwiać malownicze stalagmity, stalaktyty, nacieki skalne i małe jeziorka mijane po drodze. Docieracie wreszcie do... kamiennych schodów. Dziwne to trochę, schody w jaskini. Wokół jest jednak cicho i spokojnie, więc sprawdziwszy, że schody nie wyglądają na takie co to zaraz runą, wdrapujecie się po nich. Na szczycie czeka na was... koniec tunelu oO’ Zelgadis, który szedł pierwszy, zauważa kamienną płytę na suficie, tuż nad waszymi głowami, którą, być może da się przesunąć. Zanim jednak ktokolwiek podjął próby przesunięcia jej, słyszycie chrzęst jakiegoś mechanizmu i płyta sama się odsuwa! OO. Wasze oczy poraziło światło słoneczne. Wychodzicie z podziemnej groty do lasu. Nieopodal jest malownicze jezioro.



Słońce zajdzie za jakieś 2 godziny.
Zauważacie rybaka, śpiącego na trawie, tuż przy swojej zarzuconej wędce.

Sayane 14-08-2007 20:52

Filia popatrzyła na drużynę miotającą się bez sensu, po czym zrezygnowana powlokła się za nią na zewnątrz. Westchnęła i usiadła na ziemi, delektując się jak-zwykle-tajemniczo-zjawiającą-się-herbatą. Najwyraźniej nikt prócz Amelii i Zela nie miał zamiaru pomagać jej w poszukiwaniach. Nie żeby wątpiła w dobre chęci Liny i Gourego - wiedziała, że mają dobre serca - ale z wykonaniem było już gorzej. Wrzaskliwej ekshibicjonistki nawet nie brała pod uwagę, a Xellos... na jego myśl przeszedł jej po krzyżu dreszcz obrzydzenia. Rzuciła okiem na śpiącego rybaka - oczami duszy już widziała Linę budząca go firebalem: "czy widział pan jakieś skarby? ... eee... znaczy jajo?".

Dopiła herbatę. Czas wziąć sprawy w swoje ręce! Zapakowała serwis i chwyciła w dłoń buławę. Przymknęła oczy i wyrównała oddech, próbując przypomnieć sobie statuę Czerwonego Smoka, znajdującą się w jej dawnej świątyni. Odmówiła błagalną modlitwę i z głębi duszy zadała pytanie: "W którym kierunku mam szukać Valgaava?", po czym spojrzała na bron, mając nadzieję, że ta wskaże jej właściwą drogę.

Koinu 24-08-2007 13:26

Lina wychodząc z tunelu przeciągnęła się leniwie, rozejrzała dookoła i spostrzegła rybaka, powolnym krokiem podeszła do niego i zagadała:
-Witam pana, czy wie pan coś o tych podziemnych tunelach??-

Mówiąc to wskazała na tunel, z ktorego przed chwila wyszła, a następnie dodała:
- I... czy widział pan może kogoś dziwnego... mężczyzne z kapturem na głowie, średniej długości, ciemnymi włosami...?-
Mówiąc do rybaka, Lina cały czas bacznie go obserwowała i wpatrywała mu się...
"Ohh... mam nadzieje, że on chociaż powie nam coś ciekawego na temat porywacza..."

Almena 25-08-2007 12:55

Filia; po herbatce zabierasz się za przepowiednie. Trzymając wierną buławę w dłoni, modlisz się z nadzieją, że dostaniesz jakiś znak od sił wyższych. Buława w twojej dłoni drgnęła, masz wrażenie, że niewidzialną siła pchnęła ją i odwróciła tak, że buława wskazała w kierunku jeziora.

Lina; zaczepiasz chrapiącego rybaka.
- Cło-cło-co...? – budzi się półprzytomny facet, zerka na ciebie i ziewa szeroko.
- Witam pana, czy wie pan coś o tych podziemnych tunelach?
- Tu-tu czym...? – facet przeciąga się i ziewa znów, otrzepuje się. – Hę, co? Podziemne tunele? Jakie podziemne tunele, dziewczyno?! Nie ma tu żadnych, ino kopalnie stare tu były kiedyś – rozgląda się nieprzytomnie i sięga po swoją wędkę.
- I... czy widział pan może kogoś dziwnego... mężczyznę z kapturem na głowie, średniej długości, ciemnymi włosami...?
- Mężczyzna z kapturem...? – zamyślił się facet. –A był tu taki, jakiś łowca czy coś, może i kłusownik, bo zmykał prędko do lasu aż się kurzyło za nim. Widziałem go wczoraj, czy przedwczoraj. A tak tylko, jak przebiegł, przez te chaszcze tam, i zniknął, i tyle – facet znów ziewa. – Pewnie jakiś zbir z Veneran, bo w naszej wiosce nigdy żem go nie widział. A, i cały mokry był, mokry i potargany latał po lesie, dziwne to trochę było. Ale co mi do tego.

Koinu 25-08-2007 13:06

-Mookry!?- Lina wrzasnęła i sojrzała na jezioro. Następnie odwróciła się, i podbiegła do drużyny.
-Hej! Słuchajcie... ten stary, rybak widział chyba wczoraj, naszego porywacza, mówił, że pobiegł do lasu, ale zdaje mi się... że wczesniej coś tu robił, był cały mokry... co on... pływał sobie w jeziorze czy co... tak czy inaczej, za daleko nie mógł odejśc... więc... co robimy, idziemy dalej? A może jedna, czy dwie osoby zostaną tutaj, aby dokładnie przeszukać okolice, chodź.... sama jeszcze nie wiem po co...-
Mówiąc to, Lina głupkowato się zaśmiała i popatrzyła na resztę dróżyny.
Hmm... ciekawe co ten, porywacz tutaj robił...

Khel 26-08-2007 16:58

Gourry
 
Gourry wyszedł z jaskini kompletnie załamany faktem, że nie udało mu się otworzyć drzwi. No cóż nawet najlepszym zdarza się czasem zawieść, a trzeba dodać, że w śród najlepszych był w ścisłej czołówce :D Podszedł do linii brzegu i myślał o jedzonym ostatnio posiłku. Ogarnęły go marzenia, w których główną myślą było jedzenie. Właściwie nie mógł skupić się na czymkolwiek innym. Nagle jego sen na jawie rozwiał się, a to za sprawą Liny, która wyciągnęła jakieś istotne wiadomości od rybaka. Ponoć ten widział wczoraj człowieka podobnego do poszukiwanego przez nich. Gourry był przejęty całą sytuacją jak chyba wszyscy tu obecni, ale bardziej przejmował go jego żołądek.

- Myślę, że znakomitym miejscem do rozpoczęcia dalszej części poszukiwań jest Veneran. Możemy tam odpocząć i pomyśleć, no i oczywiście coś zjeść.

Wypowiadając ostatnie słowa na w kąciku ust pojawiła się ślina, a spojrzenie zrobiło się puste i zamyślone. Jedyne, co dało się jeszcze słyszeć to ciche i odległe słowa

- Pieczona kaczka taaaakkk...

Sayane 26-08-2007 21:19

Mokry zbir, wróżba wskazująca jezioro... Było to absurdalne - ale zmarnowali już niemal cały dzień na uganianiu się po jakiejś kopalni, więc godzina ich nie zbawi... Filia miała przynajmniej taką nadzieję podchodząc od rybaka z pytaniem: Ma pan łódź do wynajęcia? I czy... - zawahała się, myśląc jak bardzo głupi jest ten pomysł - ... zna pan może jakieś legendy związane z tym jeziorem czy okolicami? Może - odwróciła się w stronę drużyny z trudem wymawiając kolejne słowa - porywacz ukrył Valgavaa w jeziorze? W końcu kto by go szukał w wodzie? - po tych słowach oklapła nieco, spod oka wpatrując się w resztę drużyny, oczekując niemal wybuchu śmiechu.

Koinu 26-08-2007 21:25

Lina spojrzała na Filię, podeszła do niej powoli i powiedziała:
-Ohh... to brzmi głupio, ale chyba ten cały porywacz, nie pływał ot tak sobie w jeziorku... ale ja już nie mam siły... jestem głodna...-
Mówiąc ostatnie słowa, złapała się za brzuch i zajęczała smutna.
Jeśli zaraz czegoś nie zjem, to brzuch przykleji mi się do krzyża, przecież wielka czarodziejka, która codziennie zmaga się z bestiami, nie może głodowaać...! To niedopuszczalne! Ale przecież musimy pomóc Filii... no cóż... zobaczymy co ten rybak odpowie...

Almena 27-08-2007 12:01

Gourry; proponujesz trzymać kurs na Veneran. Twoje kosmki jelitowe odtańczając rumbę starają się dać ci do zrozumienia, że najwyższa pora co zjeść. Pieczona kaczka brzmi świetnie, w okolicy jest pełno kaczek, niestety, póki co, pływają sobie spokojnie po tafli jeziora albo siedzą wśród szuwarów.

Lina; twoje kosmki jelitowe wolą tańczyc sambę;)

Filia; zaczepiasz rybaka pytaniem;
- Ma pan łódź do wynajęcia?
Rybak zerka na ciebie spode łba, chyba dawno już nie widział tak schludnie i bogato wystrojonej panienki. Pomińmy już, że raczej podejrzliwie podchodzi do faktu, iż naraz nachodzi go grupka podróżników złożona z 4 wystrojonych kobiet [ta jedna – o matko, ale ksztalty!XD], trzech jegomościów, z czego jeden wygląda na niewidomego bo nie otwiera gał i taszczy jakąś laskę, a drugi ma niebieskawą skórę z dziwnymi pieprzykamiXD Plus, jakiś rudy lis w płaszczu i kapeluszu.
- Taaak, mam łódź – mruknął. – mogę wynająć wam ją za parę sztuk złota – zaciera łapki.



- I czy... - zawahała się Filia, myśląc jak bardzo głupi jest ten pomysł - ... zna pan może jakieś legendy związane z tym jeziorem czy okolicami?
Facet podrapał się po głowie.
- Cóż, powiadają, ze jeśli zbierze się na tej plaży 11 równej wielkości kamyków tego samego koloru, wypłynie się na sam środek jeziora i wrzuci je do wody, z głębin przybędzie magiczna istota. I tu zdania się podzielone. Jedni twierdzą, że będzie to wielki rak spełniający życzenia, inni, że wypłyną trzy nagie nimfy, których śpiew mogą usłyszeć tylko bogowie i wybrańcy. Próbowałem i za diabla nic nie wypłynęło – bąknął. - No... – wziął wędkę. - Teraz wracam do wioski bo się ściemnia.

- Ooooh, jak tu pięknie!:D – Amelia zachwycała się zachodem słońca nad jeziorem. – Tak tu cicho i spokojnie, woda pięknie skrzy się na złocisto! Takie widoki od razu uświadamiają, że na tym świecie rzeczą naturalną, do której wszystko dąży, jest porządek, ład i SPRAWIEDLIWOŚĆ!!!

Zerknęła ukradkiem na Zelgadisa i dyskretnie przysunęła się bliżej niego.
- O czym pan rozmyśla, Zelgadis-san? – spytała z uśmiechem.
Miała nadzieję, że nie usłyszy w odpowiedzi „wspominam chwile, kiedy zrobiliście ze mnie kotwicę...” :D


Sayane 27-08-2007 13:29

Filia stanęła przed Liną, ujęła się pod boki i twardo rzekła: Lina-san! Zmarnowaliśmy już tyle czasu na uganianie się za tobą po kopalni, że półgodzinna wycieczka po jeziorze nas nie zbawi. Przynajmniej TERAZ mamy jakiś ślad porywacza mojego dziecka, choćby tak marny. Zawsze możesz zjeść jakis suchy prowiant albo złowić rybę w trakcie. Więc BIERZICE się DO SZUKANIA KAMIENI !! - ryknęła na koniec, po czym zwróciła sie słodko do rybaka - W takim razie chcielibyśmy wynająć pańską łódź na godzinkę czy dwie, jeśli pan będzie tak łaskaw.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:13.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172