lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wyprawa w nieznane (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/4587-wyprawa-w-nieznane.html)

Szarlej 15-02-2008 23:16

-I nie nazywaj mnie więcej szermierzem.
Po tych słowach zapanowała cisza.
-Bo medyczku? Ugodzisz mnie swoim scyzorykiem?
Podczas wypowiedzenia tych słów Samuel był spokojny. Jego twarz była spokojna, prawą rękę tą z nożem w rękawie położył na kolanie.

Altair 16-02-2008 00:26

Jestem medykiem a nie szermierzem, równie dobrze mógłbym na ciebie wołać parobkiem od skrzynek powiedział przy czym nie drgnęła mu nawet powieka.
Głos miał spokojny i nie dał się wyprowadzić z równowagi.Nie uszedł tez jego uwadze fakt że ręka która poderznęła gardło łysemu znajdowała sie teraz na kolanie Samuela.Edic póki co wolał ustąpić mu pola , ale to zapamięta.

Szarlej 16-02-2008 11:14

Samuel miał twarz bez wyrazu, odpowiedział spokojnym głosem.
-Jednak posługujesz się klingą z wprawą jaką widziałem u niektórych szermierzy. Co prawda co gorszych. Ale rozumiem w dzisiejszych czasach medyk musi potrafić jeszcze rzucać nożami i walczyć kordelasami.
Lewą ręką sięgnął po patyk i poruszył nim drewno w ognisku budząc ponownie ogień.

Josonosimiti 16-02-2008 12:09

-Dobra. Słuchajcie. Tam jest płótno. Jeśli chcecie możecie już odpocząć. Ja zostaje z Samuelem na warcie. I prosze was nie robcie scen. Nasza wzajemna współpraca to klucz do przetrwania.- Ostatnie słowa wypowiedział, patrząc to na medyka, to na Samuela. Obok ogniska był jeszcze spory stos drewna. Wallace wolał jednak być zapobiegawczy. Poszedł do drzewa które i tak już zdewastował i ściął je do końca. Przytaszczył je pod ognisko i tam zostawił. Usiadł na skrzyni i spjrzał w stronę Apsu siedzącej na piasku. Ta kobieta go fascynowała. Była naprawde tajemnicza mimo iż z pozoru nic nie ukrywała. Sięgnął do plecaka i wydobył z niego harmonijkę. Przystawił ją do ust i cichutko zaczął grać starą piosenkę, której nauczył go muzyk z baru. Przypomniały mu się strony w których spędził ostatnie lata życia. Jego dom. Labolatorium. Piękne dziewczyny z którymi nie potrafił być dłużej niż kilka dni. Przestał grać i patrzył w ognisko. Jego oczy zrobiły się szkliste, a ogień zatańczył na źrenicy i kropli łez która spłyneła koncikiem.

Szarlej 16-02-2008 12:24

Samuel uśmiechnął się.
-Ależ oczywiście nie możemy sobie pozwolić na spięcia w grupie. Gdzieś powinny być też trzy namioty.
Wstał i się przeciągnął.
-Zrobię obchód.
Podszedł do swoich rzeczy, na kawałku płótna położył dwururkę i kaczą stopę łysego, za pas włożył pistolet po przeciwnej stronie niż długi miecz o wąskiej klindze. Z ziemi podniósł ciężką kuszę, napiął ją za pomocą wmontowanej windy i nałożył bełt, kołczan przymocował zaraz za pistoletem. Bełt wystrzelony z tej kuszy może bez problemu przebić rycerza w pełnej zbroi. Odszedł od ogniska i ostrożnym krokiem zaczął iść w kierunku lasu, gdy dotarł do linek skręcił w prawo. Poruszał się bezszelestnie.

Nansze 20-02-2008 18:51

Apsu oddaliła się dość daleko. Z daleka było widać jedynie płomień obozowiska i cichy szept morza. Było chłodno, więc dziewczyna założyła długi czarny płaszcz, nakładając kaptur na głowę. Popatrzała się jeszcze raz kątem oka na ogień i zwróciła wzrok prosto przed siebie. Na morze i księżyc w pełni oraz towarzyszące mu konstelacje.
-Cisza, spokój - Szept i ciche westchnięcie. Zamknęła oczy i zwróciła twarz ku górze, wyprostowując ręce, które dłońmi nie dotykała piasku. Dłuższą chwilę siedziała tak na plaży, ciężko i szybko oddychając. W końcu położyła dłonie na piasku, a chłód przeszył jej ciało. Myśli odpłynęły daleko. Rzeczywistość była jawą. Zimno piasku i powietrza było realne. Otworzyła oczy. Luna była w 2 stadium.
-To dobry czas na podejmowanie ryzykownych działań... może uda nam się przeżyć- Cały czas w zielonych oczach szkliście odbijał się księżyc. Uśmiechnęła się lekko do siebie. Delikatnie wstała i otrzepała tunikę i płaszcz z piasku. Stojąc w miejscu nakreśliła koło siebie półokrąg. Zdjęła płaszcz oraz tunikę, następnie buty i bieliznę. Światło Luny delikatnie pieściły ciało Apsu. Dziewczyna zaczęła zmierzać w stronę wody. Gdy weszła po kostki, nakreśliła koło siebie półokrąg. Weszła powyżej pasa.

Ręką nakreśliła w powietrzu w stronę księżyca półokrąg. Po czym zanurzyła się cała w zimnej morskiej wodzie. Tafla wody znowu stała się względnie spokojna. W tedy Apsu wynurzyła się z wody trzymając w ręku rozgwiazdę. Schowała ją do torby. Gęsia skórka pojawiła się na skórze dziewczyny. Było dość chłodno, ale i orzeźwiająco. Ubrała się w ciepłe rzeczy i ukłoniwszy się do Luny poszła ogrzać się przy czwartym.

Josonosimiti 20-02-2008 20:30

Wallace siedziałby przed ogniskiem z umysłem w "oblivionie", gdyby nie Apsu która wróciła niewiadomo skąd i pojawiła przy ognisku. Ociekała z niej woda. Płaszcz za to byl suchy.
-Co się stało?- W jego głosie było czuć pewien ton troski i desperackiej chęci nawiązania kontaktu.
-Masz napij się. To ci dobrze zrobi.- Wyciągną w stronę dziewczyny butelkę miodu pitnego. Płomienie grały w chowanego na jego ubraniu i skrzyni na której siedział.

Nansze 20-02-2008 21:50

Ogień figlarnie podrygiwał w takt jego mruczenia.
-Co się stało?- Nic nie odpowiedziała. Spojrzała jedynie lekko z ukosa na mężczyznę bez większego uczucia.
Apsu usiadła po turecku na piachu niedaleko Wallaca. Czuła ciepło ogniska na swojej twarzy. Wyciągnęła dłoń w kierunku ogniska. Zaczęła bawić się ogniem, który okalał jej rękę, lecz po wyrazie twarzy dziewczyny, wcale jej nie przypiekał.
-Masz napij się. To ci dobrze zrobi.- Wallace podał Apsu miód pitny. Dziewczyna nie przepadała za tego typu napojami, ale przez grzeczność wzięła tę butelkę. Uśmiechnęła się subtelnie w geście podziękowania i wychyliła mały łyczek, po czym oddała butelkę.
-Dziękuję- prawie, że wyszeptała. Zdjęła płaszcz, który podłożyła sobie pod siedzenie. Mokre włosy przylgnęły do tuniki. Spojrzała w kierunku Wallaca. Po czym przesunęła ręką po płomieniach i zrobiła dłonią półokrąg.

Josonosimiti 20-02-2008 21:59

- Powiedz mi. Kim jesteś? Nie chodzi mi o twoją profesję. Pytam się ogólnie. Zauważyłem że patrzysz na świat trochę inaczej niż reszta. Jakbyś wiedziała że nic się złego nie stanie. Jakbyś tylko obserwowała. - Wallace mówił łagodnie, nie chcąc urazić dziewczyny. Liczył na przyjazne stosunki w grupie. Apsu była jedyną kobietą. To na pewno nie jest łatwe.

Nansze 20-02-2008 22:40

- Powiedz mi. Kim jesteś? Nie chodzi mi o twoją profesję. Pytam się ogólnie. Zauważyłem że patrzysz na świat trochę inaczej niż reszta. Jakbyś wiedziała że nic się złego nie stanie. Jakbyś tylko obserwowała. -Apsu położyła się na swoim płaszczu koło ogniska. Podłożyła sobie ręce pod głowę i obserwowała niebo.
-Jestem kobiet, która analitycznie podchodzi do świata, który ją otacza- Powiedziała dalej patrząc na gwiazdy i zapewne wyłapywała co chwila inną konstelację.
-Nie pcham się tam gdzie nie powinnam. Chodzę zwykle własnymi ścieżkami- Ucichła na chwilę.
-Czy chcesz wiedzieć coś konkretniejszego?- Położyła się na boku i podparła na łokciu. Spoglądała swoimi zielonymi oczyma na Wallaca.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:33.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172