lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [DP] Swawole Panów Braci (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5573-dp-swawole-panow-braci.html)

Pan Starosta 18-05-2008 18:41

Podrostek pobiegł do karczmarza.

Nie czekał długo pan Jacek na posiłek, już po chwili młodzian postawił przed nim drewnianą misę z gorącą jajecznicą i sporą szklanicę wypełnioną piwem po sam brzeg.

7raul7 18-05-2008 18:48

Tego mi brakowało w podróży. Zjadłem, i w o wiele lepszym humorze zawołałem karczmarza, coby popytać go o interesujące mnie sprawy.

Pan Starosta 18-05-2008 18:58

Karczmarz podszedł do stołu, ale widać było że niechętnie to robi.

- Czy coś niesmaczne było?- zapytał w końcu z udawaną troską.

7raul7 18-05-2008 19:07

- Gdzieżby znowu! Karczmarzu, pewnie obeznany w najnowszych wieściach jesteś. Powiedz mi, czy nie wiesz, kto by szukał szlacheckiej szabli na swoje usługi, czy aby jakaś chorągiew się nie szykuje, zaciągów nie ma? I czy nie słyszałeś czegoś o towarzyszach elearskich, z których podobno choćby kilku rozjechać się tu do Krakowa miało? Kompanów z choragwi szukam, a w tak dużym mieście zaprawdę trudne to, jakbym igłę w stogu siana miał odnaleźć...

Pan Starosta 18-05-2008 20:04

Karczmarz nieco zaskoczony przystanął, podrapał się po łysawym łbie, niby że namyśleć mu się to pozwala i w końcu rzecze:

- Jakby inaczej, że wieści różne znam, ale- tutaj przerwał, aby przypatrzeć się panu Jackowi- ale waść na żołnierza mi nie wyglądacie, po coż wam jakowaś chorągiew, jakżeście powiedzieli?...elarska?
Przybliżył się nieco jakby chcąc co wyszeptać panu Jackowi- sie do wojaczki nie pakujta, tyle wam powiem, a mojej rady chcecie to wam dam, boś widza żeście jeszcze młodzian i pewno wam się przyda- ciszej mówi- kompanyi pana Kiszcza poszukajta, on rad wam zajęcie znajdzie.

Paweł Żebrowski 19-05-2008 14:37

No i dalej pędziłem za Panem Błażejem przeczuwając, iż jego zapędy niepotrzebne źle się skończą. Zarówno dla niego, jak i dla mojej osoby. Bo on by tylko rżnąć i ciąć chciał! Zresztą, myślenie nigdy do niego nie pasowało. Sprawiało mu to sporą trudność. A co ja miałem począć? Jechałem za nim dalej... Lecz krzyczeć nie przestawałem: Ależ Bracie! Stójże człowiecze! Przecie mój kuń już siły dawno stracił. Wykończyć mi go chcesz? No stójże wreszcie!

Kaleson 19-05-2008 15:51

Zaślepion i zagłuszon zemsty żądzą, krzyków imć Pawła nie słyszałem. Charczącego konia popędzając mamrotałem pod nosem obelgi pod adresem rządcy i obietnice najrozmaitsze - wyrywanie nóg z rzyci, obcinanie łbów czy przyrodzeń urywanie. Do Krakowa od południowego-wschodu wpadłem, miejskich strażników nawet nie zauważywszy. Kopyta końskie stukały o Kazimirski bruk.

Pan Starosta 19-05-2008 18:46

Pan Błażej tuż przed bramą będąc silniej jeszcze spiął konia do galopu i jakoby strzała wypuszczona z łuku popędził prosto na ulice stołecznego Kazimierza.

Minął bramę, wjeżdżając pomiędzy zaskoczonych nagłością sytuacyi ludzi, których niczym burza łany żyta w polu kładzie, po brukach impetem samym rozpędzonego wierzchowca rozłożył.
Wszczął się na panem Błażejem krzyk i hałas okrutny, na które to dziwactwo mieszczańskie pan Błażej nie miał zwyczaju zwracać uwagi.

Po chwili na alei którą pędził pan Błażej zjawił się jego towarzysz, umiejętnie uniknął stratowania końskimi kopytami podnoszących się z ziemi ludzi i ruszył w ślad za panem Błażejem, któren widząc że jest już wewnątrz miejskich murów zatrzymał nagle swojego wierzchowca, pociągnął silnie za lejce i przechylił się w siodle obracając się tym sposobem w stronę nadjeżdżającego towarzysza…

7raul7 19-05-2008 21:15

W głos się roześmiałem, setnie ubawiony mowa karczmarza.

- Daruj Waszmość, ale na ludziach to Wy się nie znacie! - Odparłem z usmiechem na ustach - Ja w chorągwi lisowczyków na Moskwę chodził, i o wojaczce uczyć mnie nie musicie. Słyszeć musiałeś karczmarzu o lisowczykach, to jest elearach, jak się pośród towarzyszy nazywamy. I też o nich pytam, bo podobno kilku kompanów do Krakowa na zimowanie się udało. Chociażby pan Daniel Wilimowski, żołnierz znamienity, może słyszałeś już gdzies jego imię? I kimże jest pan Kiszcz, bom już któryjś raz to nazwisko usłyszał.

Pan Starosta 19-05-2008 21:34

Spojrzał karczmarz podejrzliwym wzrokiem na pana Jacka.
Milczał chwilę, ale zaraz uśmiech rozjaśnił jego gębę.

- Haha! a to mi lisowczyk! To już chyba pan Lisowski bierze do chorągwiej kogo popadnie!...dobre sobie, waść widzę żartowniś- przysiadł się do stołu za którym siedział pan Jacek- to i pogajmy. Mnie tam nie obchodzi czy waść żołnierz czy żebrak, tak czy siak pan Kiszcz może dla cię zajęcie znaleźć, choćby i za błazna waści przebiere! –ponownie się roześmiał.
Otarł czoło dłonią i dalej ciągnie.
- A pan Kiszcz? Z kompanami cięgiem pod ratuszem w Indyjach przesiaduje tam go najpewniej znaleźć, a szukają ci co...- zawahał się- pracy szukają, a różne to prace, bardzo różne- uśmiechnął się- jeśli to wiesz waść co mam na myśli...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172