Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-05-2015, 22:42   #1
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Popatrując od czasu do czasu na inne kierunki, Rob skoncentrował się na wypatrzeniu źródła dymu.
 
Reinhard jest offline  
Stary 10-05-2015, 23:02   #2
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
jesteś pośrodku gęstej zabudowy, i wieje lekki wiatr więc nie ma słupa dymu w polu widzenia
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 11-05-2015, 08:33   #3
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Harvey rzucił do Rob'a który wydawał się nieco zaniepkojony :
- Jak sytuacja?
 
AdiVeB jest offline  
Stary 11-05-2015, 23:08   #4
 
Spaiker's Avatar
 
Reputacja: 1 Spaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwuSpaiker jest godny podziwu
Gdy otworzyli drzwi windy w której klapa dachu była otwarta, John lekko się zaniepokoił. Była to pierwsza otworzona rzecz w tym budynku której nie musiał by traktować swoim butem. Dlatego podszedł do tego na poważnie.
-Najpierw sprawdźmy windę, mam złe przeczucia. -Powiedział szeptem do Morrisona. -Byle by nie spadła, może bym się gdzieś przypiął?
 
__________________
It's only after we've lost everything that we're free to do anything.
On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero.
Spaiker jest offline  
Stary 12-05-2015, 00:21   #5
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


Andy w myślach bił się z myślami czy pójdzie im gładko czy jednak w końcu coś się spartoli. Od zejścia prawie spod samego dachu schodzili niżej i niżej zbliżając się co raz bardziej do zaparkowanych na dole bryk i pilnujących ich strażników. To było ciut pocieszajace. Ale nadal mogło się okazać za daleko "w razie czego".

No i otwierali kolejne drzwi, po raz kolejny sprawdzali szyb, potem ich monterzy zajmowali się swoją robotą w szybie i zdobywali kolejne dłuższe czy krótsze kawałki lin. Mieli już ich całkiem przywoitą ilość. Przy każdej kolejnej Morrison zastanawiał się czy nie opdpuścić i nie dać sygnału do powrotu do maszyn. Każda kolejna próba była bowiem jak kuszenie losu i niosła w sobie standardowe ryzyko eksploracji nieznanych ruin którego tak sie obawiał Morrison. Ale szło im dość gładko i za każdym razem Andy decydował się spróbować raz jeszcze póki fortuna im sprzyjała.

W końcu doszli na niższe piętra, otowrzyli drzwi ale jak sprawdzili okazało się, że dla odmiany z tą windą poniżej ktoś już kombinował. Ale jak dawno, po co i co dokładnie to w pierwszej chwili było ciężko zgadnąć. Słysząc pytanie Johna zawahał się. Niby nie wyglądało to jakoś specjalnie groźnie czy strasznie. W końcy klapę mogli wywalić nawet wówczas gdy spadały bomby gdy ktoś próbował uciekać czy awaria jakaś była albo w dowolnym momencie od tamtego czasu. No i hałasowali tymi piłami aż miło gdyby tu coś było musialoby jakoś zareagować.

- Czekaj, zobaczymy jak to wygląda dokładniej. - rzekł do karabiniera zamyślonym głosem odpinajac swoją latarkowego Fenix'a. Właczył ją i poświecił w dół próbując oświetlic dach kabiny i to co sie da zobaczyć w jej wnętrzu. Następnie stopniowo przesuwał promień światła ku górze. Na jego rozum to jesli ktoś kiedyś usiłował wydostać się z jakiegoś powodu to albo mu się udało albo nie. Jeśli się mu udało to go tam już nie było raczej od dawna. A jeśli nie to dla odmiany nadal tam był, tam lub gdzieś w szybie. A dokładniej jego ciało.

- Cosmo, Sam, znajdźcie jakiś zgrabny smietniczek czy inny stołek. Zapukamy tam na dole i zobaczymy czy ktoś nam odpowie. - rzekł nie odwracajac głowy od szybu. Jakby coś czy ktoś był na dole czy na górze była szansa, że wystraszy się czy choć poruszy czy inaczej zdradzi jeśli o dach kabiny huknie mu z góry śmiernik czy co. Tak samo jeśli tam było coś nieprzyjemnego to wolał by mebel się na to złapał niż ktoś z nich. Na razie sam wodził latarką po szybie a Johnowi dał znak by czaił się z karabinkiem goowym do otwarcia ognia. W końcu światło i to tak silne, też mogło wywołać jakaś reakcję u kogoś w mroku szybu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 12-05-2015, 10:27   #6
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Cosmo

Plan Cosmo był prosty, zyskać tylko dwie liny, ale skoro praca szła tak dobrze... Przeciął kolejny kawałek liny. Pozostały jeszcze dwa cięcia, które zaplanował. Przy kabinie windy na 3-4 piętrze i na parterze, przy przeciwwadze. To były najważniejsze cięcia, bez nich nie zdobędą najdłuższych kawałków, tych najbardziej pożądanych.

Rozwarli drzwi szybu. Dach kabiny był jakieś pół metra nad podłogą korytarza, bez problemu tam wejdzie. Nie, po co, ściągnie linę z dachu i utnie przy mocowaniu, bez wchodzenia na kabinę...

...a po chwili zauważył otwarty właz.

-Poświećcie na klapę, klapa jest czysta czy brudna od kurzu? - W słabym świetle nie mógł tego stwierdzić, poza tym trzymał się z boku, nie stał na linii strzału, którą odruchowo uformowali strzelcy lufami karabinów. Miał nadzieję, że klapa jest całkowicie pokryta kurzem - czyli została otwarta dawno temu i nikt jej przez długi czas nie ruszał. Gorzej jak jest czysta, lub jeśli kurz jest częściowo wytarty...

-Jak chcecie zajrzeć do środka, to może lepiej wyważyć drzwi jednego z pokoi i wziąć lustro? Jeśli coś tam będzie, to przynajmniej głowy nie urwie...
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 18:50.
JohnyTRS jest offline  
Stary 12-05-2015, 11:49   #7
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Właz jest równie zakurzony co otoczenie
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 14-05-2015, 12:20   #8
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Ekipa przy windzie Andrew ostrożnie zaświecił do wnętrza windy, w środku w rogu kabiny leżał szkielet w resztkach ubrania, obok leżała mała walizeczka.

Ekipa na zewnątrz

Rob cicho gwizdnął żeby zwrócić twoją uwagę po czym wychylił się i gestem pokazał że widzi trzech ludzi, faktycznie po chwili spoglądania w stronę którą wskazała zauważyłeś trzech mężczyzn ostrożnie idących wzdłuż ulicy.
 
__________________
A Goddamn Rat Pack!
Leminkainen jest offline  
Stary 14-05-2015, 12:45   #9
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Irish na znak Rob'a szybko chwycił za rewolwer, następnie za krótkofalówkę i szepnął do dowódcy:
- Odbiór... widzimy trzech facetów... idą w naszą stronę, nie wiemy czy nas zauważyli, zakładamy że nie ale poruszają się bardzo ostrożnie więc może coś zwęszyli. Nie wiemy czy są wrogo nastawieni czy nie - spojrzał jeszcze na potencjalnego wroga i rzekł - rozglądają się na boki, z wyciągnięta bronią i trzymają się blisko osłon. Czekać? Wyjść im na przeciw? Zabić? Rzuć rozkaz i cisza radiowa do odwołania

Gwiznął cicho do Rob'a pokazując mu gest ręką żeby ten się położył aby zminimalizować im widoczność, kolejny gest miał pokazać Rob'owi żeby ten miał ich na muszce. Sam Irlandczyk, ulokował się nisko w Mustangu, przez szparę w drzwiach wystawił rewolwer i czekał tylko żeby oddać strzał. Obrał sobie za cel jednego z wędrowców i trzyma na muszce. Gdy się okaże że chłopaki ich znajdą od razu strzela.
 
AdiVeB jest offline  
Stary 14-05-2015, 21:28   #10
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



- Lustro... Niezły pomysł... - pokiwał głową w zamyśleniu Morrison wciąż wodząc światłem i wzrokiem po szybie windy i niej samej. - Hej, Sam, masz użyczyć lusterko? - uśmiechnął się do będącej niedaleko monterki. Szansa, że kobieta w postapo czy bez obywa się bez takiego kobiecego musisz-to-mieć była dość znikoma. A taka drobna modyfikacja pomysłu Cosmo byłaby szybsza i była szansa załatwić ją od ręki.

Silny promień latarki wyłowił z mroku metalowej klatki windy jakiegoś wojennego truposza i leżącą obok walizkę. Wcześniejsze łupniecie smietnikiem i dłuższe wodzenie promieniem światła po niej i reszcie szybu, także nad nimi, nie wyłowiło nic ciekawego ani niebezpiecznego. Wygladało na to, że na tyle na ile to mozliwe jest nudno i bezpiecznie.

- Dobra. Wygląda nieźle. Cosmo, zapinaj uprząż i sprawdź co ten wesołek ma przy sobie ciekawego. Na przykład klucyzki do tej walizki. Sam przygotuj się na dociecie reszty tcy lin. John, ty i ja zostajemy tutaj. Osłaniasz Cosmo z kałacha ja mu z góry poświece. - rzekł Andy puszczając strzelbę i pozwalajac by zawisła na pasku a w zamian dobywając klamki której miał szanse użyć.

Zdążyli się przygotować gdy nadszedł zaskakujący meldunek przez radio od Harvey'a. - Czekajcie, nie strzelajcie na razie jesli oni nie zaczną. I ja decyduję o ciszy radiowej Słońce ty nasze. - wstrzymał ich czujkę na dolę przed agresywniejszymi manewrami a gestem pozostałą trójkę przy szybie. Musiał pomyśleć jak to zmieniało sytuację. Od razu wiedział, że znacznie choć sytuacja była jeszcze niejasna i mętna. Głównie dlatego, że nie wiedzieli kim i po co tu ci obcy byli.

- No chłopaki, mam nadzieję, że dobrze ukryliście nasze maszynki. Nie strzelać. To mogą być ludzie z naszej bazy. Są najbliżej. Pozostańcie w ukryciu i obserwujcie. Może przejdą dalej. W razie gdyby przejawiali zbytnia ciekawskość i próbowali wejść do budynku to Harvey każ im się ozwać po cholerę są tacy ciekawi. Rob niech zostanie w ukryciu i ma na nich oko i ołów w pogotowiu. Puszczę do was John'a. Uważajcie bo to mogą być zwiadowcy większej grupy więc nawet jak byśmy ich rozwalili możemy mieć problem z ich kolegami. Generealnie obserwujemy, nie atakujemy w razie gadki to jestemy z nowojorskich kolei ale jak mimo to będą szukać dymu... Cóż, każdy ma prawo do samoobrony. Jaką mają broń? Karabiny, klamki, strzelby, sztucery? - spytał Harveya przez radio. Dobór sprzętu sporo mówił o tym na co jego użytkownik i gdzie sie nastawiał. Jak mieli plecaki i inne toboły to szli z daleka. Jak byli na lekko byli albo pojazdami albo mieli bazę niezbyt daleko. A wówczas mogło być ich więcej. Nawet w ich grupce sprzetowo monterzy zdecydowanie różnili się od eskorty.

- Dobra, Cosmo przypiąłeś się? To zasuwaj na dół do naszego milczka. Bez nerwów i spokojnie. Mamy czas. Kupę czasu. Wygląda spokojnie ale... Sam, bieraj latarę i poświeć nam. John, bierz ile zdołasz tych lin, wpakuj je do bryk od razu i zasuwaj na dół do chłopaków. My wstrzymamy się z cięciem póki sprawa się nie wyjaśni. - dodał do uzbrojonego w automat szturmowca. To mówiąc sam przekazał Sam swoja latarkę, schował klamkę i ponownie dobył swojej strzelby. Na trzy osoby musieli nieco zmodyfikowac plan i to on miał osłaniac schodzącego na dół speca. Zgarnięcie walizki wydawało się dość proste i mało czasochłonne. Mieli szansę zbadać tę windę zanim sytuacja na zewnatrz jakoś się rozwinie. No i w przeciwieńśtwie do cięcia piłą było wręcz bezszelestne. Gdyby poszło bez problemów miał zamiar zgarnąć manele i dołączyć do chłopaków na dole. Co dalej to by zależało od zamiarów tych trzech obcych o raz panowania nad cynglami własnych ludzi. Roba był prawie pewny, że się powstrzyma pokusie ale ten nowy kierowca zdawał się nie móc doczekać by do kogoś nie postrzelać i to Morrisona niepokoiło. Jeden nerwus mógł sprowadzić kłopoty na nich wszystkich.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172