Mnie się wydaje śmieszna w pozytywnym znaczeniu i daje możliwość do fajnych rozmów na ten temat czy też reakcji otoczenia na tę nazwę, co równa się zabawnym sytuacjom. To dużo oryginalniejsze i ciekawsze niż fruwanie na statku o jakże męskiej, budzącej postrach wśród pospólstwa nazwie jak "Destroyer", "Conqueror" czy inny "Vanquisher".

Może od razu nazwijmy nasz statek "Bożenka" od kabaretu Smile i będzie po sprawie xD Ten co oglądał ten wie o co kaman.

Dobra jakoś się może przyzwyczaimy... ;-)

Zgodzę się z Panem Elfem. Nazwę przyznam bez bicia wymyśliłem w pośpiechu, ale Stella mi się spodobała właśnie przez miękkość i żeńskość. W końcu stereotypowo często faceci nazywają auta feminizując je, albo choćby nazwy ulubionych gitar (sam gram i dałem jej nazwę "IRIS" co przyszło jakoś naturalnie).

Z góry przepraszam za to co napiszę gdyż jestem raczej ostatnim z tych co by poganiali innych...
Jednak wydawało mi się, że wszystkim nam zależało na kontynuowaniu tej świetnej i klimatycznej przygody także byłem wręcz przekonany, że "polecimy" raczej sprawnym tempem, a takie przestoje w postach - chociaż zgodne być może z założeniami terminów odpisywania - to jednak skutecznie schładzają mój zapał i wczucie się w klimat sesji.

No moja odpowiedź jest. Jak widzicie nie zwlekam jak zawsze z odpisem xD

Moim zdaniem możemy przyśpieszyć tempo, jeśli wszyscy są w stanie. I tak mamy kwarantanne więc miło będzie skupić się na sesji zamiast myśleć o całej sytuacji :) ;)

To samo miałem własnie pisać. To znaczy pytanie czy ze względu na kwarantanne przyspieszamy żeby sobie umilić czy wręcz odwrotnie porzucamy sesję ze względu na panującą wkoło panikę?

Mnie to umila czas, pytanie do reszty czy macie siły psychiczne na szybsze tempo :>

Lol, a to są jedynie dwie opcje: przyspieszyć albo porzucić? Ja przyspieszać nie zamierzam, przykro mi - mam również inne zajęcia, którym poświęcam swój czas.

Porzucać raczej nie xD

Dopasuje się do Waszego tempa, bez pośpiechu ^_^