Baltazar, Potwór:
Gdy Zoe sobie poszła wy jeszcze kombinowaliście z ciemnym pomieszczeniem. Baltazar stanął przy otwartych drzwiach na korytarz z waszymi celami. Zobaczył robota, który zajął się drugą ścianą. Wciąż słychać odgłosy cmoknięć i cichego wciągania powietrza - wszystko to powodował odkurzacz-robot. Baltazar zwrócił uwagę, że jego dłonie są zakrwawione - trzymając NWG pobrudził się czyjąś krwią. W tym czasie Potwór zupełnie na czuja spróbował w ciemności skoczyć do tunelu wentylacyjnego tak jak poprzednio "odbijając" się od okienka-kraty drzwi. Miał szczęście, że nie było tam żaluzji, bo by spadł. Zamiast tego chwycił się krawędzi. Krawędź była śliska od śluzu, a próba wejścia do środka skończyła się przymusowym zeskoczeniem. Potwór ma teraz brudne ręce czymś śliskim, ale niezbyt śmierdzącym i raczej przezroczystym z domieszką zieleni (podobne to do glutów). Oczywiście te gluty zauważył dopiero, gdy stanął w świetle i Baltazar również to zaobserwował. Nie ma ich wiele, w szybie nie ma kałuży tego, ale jednak wystarczająco wiele, żeby pobrudzić sobie dłonie. Zoe (i CocaCola, Joker, Firehopper):
Nie zaczepiona przez nikogo dotarłaś do skrzyżowania. Po prawej miałaś kamienne posągi ludzi różnej płci. Posągi są ubrane w różne ubrania, kilka z nich trzyma w dłoniach księgi, a inne sprawiają wrażenie, że powinny coś trzymać, ale ktoś te przedmioty zabrał. Słysząc odgłosy przenoszonych ciężkich przedmiotów weszłaś do sali z czerwonymi dywanami i zastałaś Firehoppera, CocaColę i Jokera od-barykadowujących północne i jedyne drzwi w tym pomieszczeniu. [Prócz tego nic się nie zmieniło w stosunku do tego co zostało opisane w poprzednim odpisie dla C, F i J] Akurat skończyli, gdy podeszłaś do nich... zresztą zauważyli cię dopiero, gdy byłaś pomiędzy lustrami. Dwuczęściowe, drewniane drzwi są odblokowane. Joker nie odpowiedział na prośbę CocaColi, więc CocaCola niejako został zmuszony do czynienia honorów próby otwarcia drzwi. Nie mają zamka, więc prawdpodobnie wystarczy przekręcić klamkę i pociągnąć. CocaCola chwycił za klamkę, ale na moment jakby zamarł w miejscu. Wciąż trzymając klamkę nie próbuje otworzyć drzwi. CocaCola:
Dotknąłeś klamki w celu przekręcenia jej i otwarcia drzwi, ale... Przeszedł cię dreszcz. Przez moment poczułeś, że jesteś obserwowany przez coś... nieludzkiego. Uczucie to jednak minęło tak nagle jak się pojawiło. Otwierasz drzwi? |