wpycham Zoę z powrotem do celi i sam z nią wskakuję. -Jak to robot czyszczący to pójdzie, jak nie to go zlikwidujemy.- w tym momencie zasyczał ujawniając swą wampirzą naturę. Przymknął drzwi. |
kanna siada sobie spokojnie pod ściana czekając na dalszy rozwój wypadków. |
Wszyscy: Robot odkurza podłogę i czyści ściany. Drzwi za nim wciąż są otwarte, a on sprzątając róg korytarza odblokował przejście. Kanna: Wyczuwasz telepatycznie kogoś żywego na korytarzu, ale nie potrafisz go zlokalizować - może to ten robot? Baltazar, Zoe: Wygląda na to, że droga ucieczki jest dla was otwarta. Potwór: Jedyny przedmiot zbliżony do pałki to monitory, możesz wyrwać jeden i nim się posługiwać. Zbliżyłeś się do drzwi. Zwróciłeś uwagę, że drewno drzwi jest dziwne w dotyku. Widzisz jak robot odkurza i sprząta, a Baltazar i Zoe mogą nawiać bez ciebie i reszty. Firehopper: Dowiedziałeś się, że drewno w drzwiach to wcale nie drewno. Popatrzyłeś i zwróciłeś uwagę, że choć ciągle tlą się to nie ma popiołu i wcale nie ubywa zwęglonego drewna. Jest takie jakie dotknąłeś i podpaliłeś. |
Biorę kable i jako kardynał idę modlić się do zamków, wtykając do każdego kabel i czekając na to, aż stanie się cud. |
Jako osoba strasznie ciekawska zostawiam Baltazara i idę powoli w stronę następnego korytarza. |
Joker usiadł po turecku i skupił się. Joker cierpiał na syndrom strzelca co powodowało że analizował każdy przedmiot będący w jego zasięgu pod takim stopniem czy coś co widzi może mu pomóc czy nie. |
CocaCola dyskretnie popatrzył się przez okienko w drzwiach celi. Maszyna czyszcząca, powoli sunęła do przodu. Z grymasem, charakterystycznym dla jego mimiki, wylizał krwawiące pieści, i schował się w cieniu, czekając, aż robot przeminie jego celę. |
Widząc że robot najprawdopodobniej nie ma wgranego jakiegokolwiek oprogramowania alarmowego Potwór postanowił go, na razie przynajmniej, zignorować. -Ludziska... otworzy ktoś wreszcie te cholerne drzwi?... Bardzo ślicznie proszę. Sam natomiast spróbował podciągnąć się do wylotu wentylacji i wyłamać kratkę. |
Wszyscy (i Zoe): Zoe wyszła na korytarza i przeszła obok robota, który odkurza i czyści ściany i podłogi. Wyszła do kolejnego korytarza. Zoe: Kolejny korytarz jest identyczny do tego z waszymi celami, ale kończy się skrzyżowaniem w kształcie litery T. Dodatkowo z wyjątkiem świateł padających z tamtego prostopadłego korytarza i tego z waszymi celami wszystkie inne światła są tu zgaszone. Nie widzisz co się znajduje w celach, ale zauważyłaś brak drewnianych elementów w tutejszych drzwiach: tylko okucia i ramy (do górnej ramy przyczepiona jest "krata-okienko"). Drzwi bez elementów drewnianych nie stanowią przeszkody dla żadnego człowieka. Baltazar: Ogółem masz już ze sobą kable z poprzedniego pomieszczenia, wyłuskałeś nawet druty. Zwróciłeś uwagę na nietknięte przekrętła, które Zoe odkryła w schowku w ścianie, ale straciła zainteresowanie nimi, gdy sobie poszła. Joker: Skoncentrowałeś swoje zmysły przypominając sobie co do tej pory się działo. 1. Skrzynka z przekrętłami, które zniszczyłeś. Jest tu z jakiejś przyczyny. 2. Uchylone lekko żaluzje wentylatora, które u Firehoppera są otwarte. Niestety jesteś strzelcem wyborowym, a nie komandosem, możesz sobie krzywdę zrobić próbując tam doskoczyć mając nogę pomiędzy kratami okienka drzwi. 3. Widziałeś wcześniej jak działa ogień Psionika Pyromanty na drewno. Drewno drzwi jest suche, a mimo to Firehopper wywołał jedynie dym. 4. Ktoś otworzył drzwi na drugi korytarz kluczem, ale robot nie ma żadnego klucza. 5. Zoe sobie przeszła obok robota i nic. 6. Gdybyś znał się na otwieraniu zamków jak Baltazar to mógłbyś użyć drutów z kabli, żeby się wydostać. 7. Czyjeś jęki ustały, gdy robot pojawił się na korytarzu. CocaCola: Nie ma cienia w twojej celi. Z wyjątkiem lekko uchylonej żaluzji wentylacji na suficie są dwa duże panele świecące jasnym światłem. Robot minął twoją celę, która jest zresztą najbliżej otwartych drzwi. Simon Potwór: [otrzymujesz statystykę! Zwiad: 7, nie jesteś tak dobry jak Baltazar, ale też znasz się na tym całym interesie] Najpierw włożyłeś jedną stopę pomiędzy kraty drzwi, potem skoczyłeś tak, że twoje palce chwyciły żaluzję po czym spadłeś razem z żaluzjami na podłogę. Trochę się potłukłeś, ale nic poważnego. Widząc drogę wyjścia zanim ból naprawdę do ciebie dotarł wykonałeś tą akrobację jeszcze raz i znalazłeś się w szybie wentylacyjnym. Jest tu ciemno, ale możesz iść na czworaka, a światła padają z każdego szybu w dół. Powietrze jest wciągane albo puszczane z korytarzy prowadzących w górę (nie widać ich końca). [Może później przyda się rysunek, ale teraz wystarczy wiedzieć, że: szyb prowadzi do każdej celi i na korytarz. Kilka przejść pozwala dotrzeć również poza obręb tych pomieszczeń.] |
kanna próbuje nawiazaą telepatyczny kontakt z osobą z korytarza, która wyczuła. Prosi o pomoc w wyjściu. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:25. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0