Rurk jedynie przyglądał się pokojowi, czekając aż reszta sobie poszpera. Guślarka przyglądała się złotej klatce, elf węszył coś w kurzu, a łotrzyk obmacywał ściany. On sam donośnie ziewnął. - Rozbijmy skrzynkę, zobaczmy co jest w środku, potem rozbijmy klatkę, zobaczmy co jest w środku, a na koniec rozbijmy drzwi i zobaczmy - przez sekundę się zawahał - co jest po drugiej stronie. Zamachnął się młotem w celu zbicia wieczka skrzyni, czekając czy aby ktoś nie miał jakichś obiekcji. |
Derlin z młotem w ręku i tarczą na ramieniu dziarsko wkroczył do komnaty. Rozejrzał się wokoło i ciarki przeszły mu po plecach. Wyglądało na to, że to pomieszczenie było jedynym znajdującym się w podziemiach ich luksusowej willi. Krasnolud dostrzegł jednak drzwi na przeciwległej ścianie i odetchnął z ulgą. Byłoby głupio, gdyby ich przygoda skończyła się po ledwie czterech krokach. - A co to za bazgroły? - spytał, wskazując na jedną ze ścian. Podszedł bliżej i przyjrzał się znakom, próbując odgadnąć ich znaczenie. Może niektóre z nich okażą się znajome, albo podobne do czegoś co już widział? |
- Daj się wykazać Valdredowi - powiedział Yav - Zresztą tam może być coś cennego i kruchego. Jakaś szklana figurka czy flaszka. Ani jedno ani drugie w kawałkach nie ma wartości. |
- Dobra, ale jak tego nie otworzy, to przypieprzę młotkiem. Rurk podszedł do zamkniętych drzwi i zaczął nasłuchiwać, a nuż coś usłyszy. |
Nie rozumiałeś treści znaków, jednak samo tylko spojrzenie wywołało w Tobie nieprzyjemne odczucia, a Twój umysł przepełniły mroczne i plugawe myśli. Nasłuchując przez drzwi usłyszałeś jedynie wiatr, może przeciąg. Choć przez chwile brzmiał on niczym upiorny szept. |
- Kurwa, chopy, nie znam tych cyferków... - Derlin skrzywił się i spojrzał na Margaret. - Rozumiesz coś z tego, hekso? Podszedł do drzwi. Były zamknięte, ale coś było słychać po drugiej stronie. Pewnie to tylko przeciąg, a może... - Halo! Kurwa... jest tam kto? - kowal run ryknął w stronę zamka. - Rurk, rozpierdolmy te drzwi, bo jak chuj mam przeczucie, że ktoś tam siedzi. Dalej z tą skrzynią, bo tu robota czeka! |
Długo nie trzeba było czekać na reakcję, tarczownik wziął zamach i przywalił w drzwi, najpierw w okolice zamka, a jak to nie dawało efektu, przy zawiasach. Jednym czy drugim sposobem, musiały dać za wygraną, na chwałę krasnoludzkiej skradanki! |
- Zostaw trochę dla mnie! Derlin wziął potężny zamach, a potem następny i jeszcze jeden. W końcu jakaś rąbanka, od bardzo długiego czasu! |
-Jak chcecie, spróbuję otworzyć to pudło. Dajcie mi chwilę, wy w tym czasie wywalcie drzwi, nie chce mi się męczyć z czymś co można bez problemu wywalić bez konsekwencji Valdred obejrzał jeszcze raz skrzynię w poszukiwaniu pułapek i zabrał się za otwieranie zamka |
Zamek okazał się bardzo skomplikowany i Valdred mimo najszczerszych chęci i znacznych umiejętności nie był w stanie go otworzyć. Musiałby dłużej przy nim pogrzebać. Derlin wraz z Rurkiem (Rurek xD) zabrali się za wyważanie drzwi. Była to łatwa robota, bowiem drewno trochę nadgniło. Po pierwszych ciosach zamek ustąpił odsłaniając strome schody prowadzące na dół. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:15. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0