|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
30-04-2016, 16:20 | #1 |
Reputacja: 1 | Johann skrzywił usta, wreszcie parszywa gnida zaczęła mówić - jak widać mocniejsze środki perswazji potrafią zrobić swoje. Choć i tak słowa bandyty nie spodobały się kapłanowi, jeśli Kernerowi rzeczywiście tak zależało na listach Bernera - groźby oprych mogły okazać się prawdziwe. Kapłan widząc że jeden strażników nie daję już rady i mocno krwawi z rozbitego nosa, zwrócił się do niego. - Przemyj i opatrz swój nos, sądzę że Herr Burgenhouer przypilnuję teraz więźnia, zresztą to nie potrwa długo. Potem Johann spojrzał na więźnia groźnym wzrokiem i zimnym głosem odezwał się. -Ostatnie pytanie, jeśli na nie nie odpowiesz to dowiesz się jakie to uczucie jak podpiekają cię na żywym ogniu. A teraz odpowiedz mi ładnie gdzie znajdują się kryjówki waszej zapchlonej bandy i lepiej żebyś przy tym mówił prawdę śmieciu. |
30-04-2016, 16:22 | #2 |
Reputacja: 1 | Hans pokiwał głową z delikatnym uśmiechem, po czym podszedł do krwawiącego strażnika chowając miecz do pochwy i mówiąc. - Doprowadź się do porządku, ale nie opuszczaj pomieszczenia, a najlepiej stój na czatach. Ja go przytrzymam. Po prawdzie myśliwy nie wierzył, by bandyci mieli do nich zawitać, ale obraz który malował zbir nie był pocieszający. Zdecydowanie było lepiej jeśli ranny strażnik stanie na czatach. Na wszelki wypadek. Chwycił więc olbrzyma unieruchamiając go i kontynuował swoją tyradę. - Miałeś kiedyś połamane żebra? Boli jak jasna cholera i ciężko się oddycha. Powiedz nam co wiesz o Kernerze, a może ci ich nie połamiemy. Medykusowi wszystko jedno w jakim stanie są jego pacjenci, więc wiesz, a pogróżki możesz sobie schować w rzyć... albo my wsadzimy ci rozgrzanego pręta tam gdzie światło nie dochodzi, więc mów dalej, a obejdzie się bez drastycznych środków.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
04-05-2016, 19:33 | #3 |
Reputacja: 1 | Wszystko potoczyło się jakoś bardzo szybko. W jednym momencie Gunther skradał się, a potem to ktoś się ku niemu skradał, więc osiłek zaprzestał swojego skradania tylko po to, by tamten zwyczajnie przeszedł koło niego. Zawiłość owej sytuacji i jednoczesne niebywałe szczęście wykidajły mógł wyjaśnić fakt, że osiłek zwyczajnie stracił równowagę, zachwiał się i osunął po ścianie nim ktokolwiek go przyuważył. Gdy już się pozbierał nocny gość wyrósł przed nim jak spod ziemi, jednak zupełnym szczęściem patrzał gdzie indziej. Leuden popatrzył na niego tępo, spojrzał na topór we własnej dłoni, po czym skonstatował krok następny i względnie płynnym zamachem upuścił go adwersarzowi na głowę. |
04-05-2016, 21:07 | #4 |
Reputacja: 1 | Gunther WW d20(+2 za topór, +2 za zaskoczenie)= 7 sukces! Zbir 1 WW obrona d20(-7 za zaskoczenie)= 15 porażka Sprawność d20= 3 sukces Ostrze topora pognało przez noc ku karkowi nieświadomego niczego włamywacza. Cios tak potężnym orężem wymagał wyprostowania się ze skulonej pozycji przyjętej do skradania, wychylenia się zza osłony porozstawianych wszędzie łóżek i potężnego zamachu, toteż nie dało się tego zrobić do końca bez wydania jakiegokolwiek dźwięku i zwiększenia szansy na wypatrzenie kształtu potężnej sylwetki. Ofiara ciosu wzdrygnęła się więc gwałtownie, słysząc koło siebie szurnięcie i dostrzegając kątem oka szeroki ruch, jednak zareagowała o wiele za późno. Skoczyła do przodu lecz ostrze potężnie sieknęło ją przez ramię i plecy. Zbir zawył z bólu i upadł z łomotem na podłogę gdzieś między ustawione w pomieszczeniu prycze, jego miecz z metalicznym trzaskiem potoczył się po klepisku. Mimo wszystko chyba nadal dychał. Nawet głębokie odurzenie alkoholowe nie było w stanie w takiej sytuacji zapewnić Kiesce spokojnego snu. Na głośny metaliczny (i wokalny) hałas poderwał się przestraszony, dostrzegając w sali przed sobą okrytą mrokiem grupkę postaci. Dodatkowo coś gwałtownie pełzającego po podłodze poruszyło pryczę jakieś 5 metrów od niego. Tymczasem, w budynku obok trwało przesłuchanie... Hans przekonywanie wsparcie d20=1 k. sukces Johann przekonywanie d20(+4 za k. sukces -5 druga próba bez dodatkowych tortur)= 15 porażka Niestety, nie wyglądało na to, by okaleczony już wstępnie zbir chciał dalej współpracować. Splunął siarczyście pod ich nogi w pogardzie dla kierowanych pod jego adresem gróźb. Na jego wykrzywionych bólem i zmęczeniem ustach pojawiło się też coś w stylu drwiącego uśmieszku, jednak wstrząsające pokaleczonym ciałem dreszcze powodowały, że wyglądało to bardziej jak groteskowa, demoniczna maska. Najwyraźniej nie miał zamiaru zdradzić do końca swojego pracodawcy. Cóż, wyglądało na to, że trzeba będzie zastosować dodatkowe środki perswazji, gdy... Nagle z kierunku kwater doszedł ich potężny łomot i krzyk. A sekundę później od strony lochów wylali się do środka trzej rośli towarzysze zbira wpadając z rozpędu na krwawiącego z nosa strażnika, który ledwo zdołał wyciągnąć chustę i o czatach nawet jeszcze nie myślał. Zbir 2 d20(+2 miecz +2 zaskoczenie)= 7 sukces Strażnik obrona d20(-4 schowany miecz i zaskoczenie)= 11 porażka Strażnik sprawność d20=14 porażka Zbir 3 d20(+2 miecz +2 zaskoczenie)= 8 sukces Strażnik (brak obrony, tylko przed jednym atakiem na rundę) Sprawność d20= 18 porażka Potężne, uzbrojone sylwetki dosłownie rozniosły go na mieczach. Nie zdążył nawet chwycić za swoją broń, a już leżał pod ścianą z rozciętym brzuchem i szyją. Cóż, przynajmniej reszcie kupił trochę czasu na reakcję. Holzkopf d20(+2 pistolet -1 za strzelanie w walkę wręcz)= 10 pudło Pierwszym, który zareagował był pan kapitan, wszak on stał jedynie z boku i miał wolne ręce, nie zajmując się ani przytrzymywaniem więźnia ani samymi torturami. Szybko sięgnął ku swojemu leżącemu na pobliskim stole pistoletowi, który nadal nabity był w związku z odbytą dopiero co podróżą. Wypalił w kierunku nacierających intruzów. Niestety, jeszcze nim przebrzmiał huk i opadł dym, widać było, że ugodził jedynie ścianę. |
04-05-2016, 21:24 | #5 |
Reputacja: 1 | Topór zrobił swoją robotę, gagatek padł jak długi gubiąc przy tym miecz. Typ jednak coś tam jeszcze stękał, toteż wykidajło doskoczył do niego by szybko zdzielić trzonkiem po łbie. |
04-05-2016, 21:56 | #6 |
Reputacja: 1 | Johann widząc wpadający oprychów którzy rozsiekali strażnika zaklną, jak się okazało pogróżki torturowanego bandyty okazały się prawdziwe. Nie tracąc czasu Johann rzucił w kierunku pierwszego zbira trzymanym w ręce stalowym prętem, a następnie szybko wyciągnął miecz szykując się na odparcie ataku. |
04-05-2016, 22:24 | #7 |
Reputacja: 1 | Hans zasyczał w gniewie i odskoczył od przytrzymywanego bandyty prawą dłonią dobywając miecza, a lewą noża który skonfiskował. Wiedział, że nie było czasu i miejsca dobywać łuku. Na nieszczęście. Oto bowiem spełniał się czarny scenariusz - walka wręcz w której to mocno niedomagał. Odruchowo cisnął nożem w jednego z bandytów i przyjął postawę obronną. Nacierać na nich samotnie było samobójstwem. "Ulryku, daj siłę..." wyszeptał w myślach i szykował się na najgorsze wiedząc, że strażników było niewielu, a wróg? Wróg był zaprawiony w boju...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |
05-05-2016, 07:07 | #8 |
Reputacja: 1 | Kieska zerwał się z pijackiego snu, przez chwilę odzyskując pełną przytomność. Mimo że nie wiedział o co chodzi, zerwał się z łóżka. Opary gorzały wróciły i znów się zachwiał, ale ustał. Właściwie to nie do końca wiedział gdzie jest, a zastanawiać się też nie było czasu. Odruchowo sięgnął do boku, gdzie w skórzanym pokrowcu spoczywała Smoczyca, ale po chwili zobaczył że to kwatery strażnicze. Pewnie banda pijanych brukowców wróciła po służbie i hałas robi. Hans miał ochotę ich zbluzgać, ale poczuł wyraźny zapach krwi. A potem huknął strzał. - Soo się kurwa wyprawia! - wrzasnął przekrzykując wciąż pobrzmiewające echo pistoletowego wystrzału i skierował lejkowatą lufę garłacza w grupkę i odciągnął kurek ze złowieszczym "klik". - Szucić broń! Na ziemię, bo naszprycuję siekańcami! Kieska wciąż widział podwójnie, ale całe szczęście owym siekańcom było wszystko jedno czy biją po celach wyimaginowanych czy prawdziwych. A niech tylko który się ruszy...
__________________ Bez podpisu. |
11-05-2016, 22:30 | #9 |
Reputacja: 1 | Postaci w oczach Kieski falowały, mnożyły i rozmywały się. Nim mytnik zdążył wymacać w mroku broń, podnieść ją i nacelować ją na cele, połowa już gdzieś zniknęła za rogiem, gdzieś w kierunku zejścia do lochu i centralnej wieży. Ale największy kontur postaci wraz z konturem dzierżonego wielkiego dwuręcznego toporzyska chyba rozpoznał. Wszak już się go w życiu trochę naoglądał. Gunther zaś nie tracił czasu na zbędne przemyślenia, miał zamiar ogłuszyć siekniętego już przez plecy włamywacza. Nie było to takie łatwe, była to izba sypialna i wszędzie stały prycze, a ugodzony z zaskoczenia gagatek wpadł między dwie z nich, olbrzym musiał przeskoczyć mebel i dorwać go zanim gad wyturla się z jego zasięgu. Gunther d20(+2 topór +2 cel na ziemi -1 ciemno - 2 osłona)= 7 sukces! Zbir obrona d20(-7 brak broni, pozycja)= 12 porażka Zrobił to bez większego problemu. Mimo lekkiego odurzenia, mroku i upierdliwych przeszkód osiłek pokonał z pijacką gracją najbliższą prycz i zamierzył się na zbira obuchem topora. Zbir sprawność d20(+2 broń nieprzystosowana do ogłuszania)= 18 porażka Facet dostał bezceremonialnie przez łeb i przestał się ruszać. Tymczasem odgłosy walki nadal dochodziły gdzieś z centralnej wieży strażnicy. Kapłan Vereny rzucił w atakujących używanym do tortur prętem. Strzelanie d20 vs Zbir 2 (-3 broń niewyważona, improwizowana)= 11 pudło Niestety jednak nie odniósł tym zabiegiem większego skutku, przedmiot niegroźnie otarł się o rękę jednego ze zbirów. Również i myśliwy wydawał się mieć podobny pomysł i zrobił to samo ze zdobycznym nożem. Strzelanie d20 vs Zbir 2(-2 nóż niewyważony)= 9 trafienie Zbir 2 sprawność d20= 16 Zbir 2 - 5 do testów Tym razem poszło lepiej, myśliwy miał jednak oko i dobrą technikę. Nóż poleciał trochę krzywo, ale trafił z grubsza tam gdzie miał, wbijając się w ramię pierwszego ze zbirów, który wyłonił się zza rogu. Wszystko działo się jednak bardzo szybko. Nim kapłan, myśliwy i kapitan zdołali przygotować się do odparcia ataku, rozpędzeni bandyci byli już niemal przy nich. W tym samym momencie przywiązany do krzesła, poraniony zbir zawył jak tur. Zbir torturowany sprawność d20(-8 trudny) = 4 sukces Zbir t. WW (-5)= 6 sukces Strażnik 1 WW obrona d20= 18 porażka Strażnik 1 Sprawność d20= 10 porażka Strażnik 1 -3 do wszystkich testów Nim trzymający jego krzesło, przerażony przebiegiem wydarzeń strażnik zdołał zareagować, pochwycony dosłownie rozerwał krzesło na strzępy i rzucił się z impetem do tyłu powalając go pod sobą na ziemię. Strażnik zawył gdy potężne szczęki pochwyconego zacisnęły się na arterii jego uda i oderwały kawał mięsa. Strażnik d20(-3 pozycja - 3 obrażenia +2 miecz)= 16 porażka Próbował zrzucić ciężkiego jak kamień olbrzyma z siebie, lecz ten przydusił go swoją masą, próbował sieknąć go wyszarpanym z trudem mieczem, ale nie mógł go sięgnąć. A krew lała się z przegryzionej arterii jak szalona. Zbir 4 WW vs Hans d20(+2 miecz -2 pancerz)= 14 pudło Ostatni ze zbirów, który do tej pory zostawał z tyłu, wyskoczył przed ranionego nożem towarzysza i rzucił się z impetem na myśliwego. Ten zbił potężny cios jego miecza puklerzem, choć i tu mało brakowało, końcówka klingi nie zboczyła zupełnie z toru i przeleciała po jego zbroi skórzanej, na szczęście bez szkody dla ciała i jedynie z lekką rysą na skórze. Holzkopf postanowił ratować bezradnego przytrzaśniętego zbirem podwładnego, który wykrwawiał się na śmierć. Cóż, wydawało się, że w tej sytuacji był to najłatwiejszy cel. d20(+2 miecz +3 leżący zbir)= 1 k sukces Zbir torturowany obrona d20(-2 pozycja - 5 rany -2 k sukces kapitana)= 5 porażka Jednym szybkim ruchem przeszył pierś rzucającego się wściekle, gryzącego olbrzyma. Zbir torturowany sprawność d20(-2 k sukces kapitana - 5 rany)= 9 porażka! Ten zamarł, opadając bezwładnie na jęczącego pod nim, przyciśniętego do podłogi, wykrwawiającego się strażnika. Lecz to działo się na tyłach pokoju. Na przodzie trzech potężnych zbirów parło na Hansa i Johanna. I tylko jeden z nich był ranny. Zbir 2 vs Johann d20(-5 ranny +2 miecz)= 10 sukces! Johann obrona d20 (-1 wcześniejsze rany) = 12 Johann sprawność d20(-1)= 7 porażka -6 całościowej kary do wszystkich testów Na szczęście dla kapłana na niego rzucił się akurat ten zraniony przez myśliwego, na jego nieszczęście, rana nie obezwładniła go na tyle, by nie był w stanie sieknąć go potężnie mieczem przez pierś. Tułów kapłana zapulsował przeszywającym bólem, wydawało mu się, że usłyszał jak klinga wroga dosłownie przejeżdża mu z chrzęstem po żebrach. Zakręciło mu się w głowie. Myśliwy również zdawał się nie mieć szczęścia. Co prawda udało mu się już uniknąć jednego potężnego sieknięcia, ale przez jego groźny rzut najwyraźniej wrogowie obrali go za cel priorytetowy. Ostatni ze zbirów również rzucił się na niego. Oboje byli w pełni sprawni! Zbir 4 WW d20(+2 miecz -2 pancerz)= 19 pudło! Zaprawdę, wszyscy bogowie musieli tego dnia czuwać nad gibkim Hansem! Dwa olbrzymy siekały mu z ogromną mocą srogimi mieczami przed twarzą, a on nadal pozostawał niezraniony! Niestety, zdawał sobie też sprawę z faktu, że inni nie mieli tyle szczęścia, strażnik, którego obudzili jęczał gdzieś za nim chyba na poziomie podłogi, a jego towarzysz kapłan, który odpierał atak u jego boku był ciężko ranny. |
11-05-2016, 22:48 | #10 |
Reputacja: 1 | Hans wiedział, że jedyna szansa na przetrwanie to stopniowana eliminacja po kolei każdego z rosłych przeciwników. Nie był templariuszem Ulryka, więc i szermierzem był dość podłym, ale nie przeszkadzało mu to w szacowaniu zagrożenia. Wiedział, że musi wyeliminować zranionego... Tylko, że ten był zajęty Johann;em, więc obrał za cel tego co stał po jego lewej. Tak więc wyprowadził swój cios w niego. Co się działo za jego plecami nie miało znaczenia... Gdyby był świadomy całościowej zbieraniny faktów która była poza jego zasięgiem... czy dokonał by zmian w swoich planach? Raczej nie. Najważniejsze było teraz przetrwanie i na nim się skupiał napędzany siłą adrenaliny pulsującej w zwiększonych dawkach w jego żyłach. Miał wolę walki, miał wolę przetrwania, miał powód by żyć. Zdecydowanie nie miał zamiaru umierać! Przynajmniej jeszcze nie teraz... Ucieczka nie wchodziła w grę. Widzieli jego twarz, a on ich. Z tą wiedzą nie dożyłby świtu. Jedyne rozwiązanie to było walczyć i modlić się do bogów o dobry los...
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 11-05-2016 o 23:29. |