|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
20-09-2016, 20:25 | #1 |
Reputacja: 1 | - Nie za bardzo mamy jak go powstrzymać - Edgar skomentował spokojnie słowa długouchego. - Jesteśmy tutaj, w nierzeczywistym śnie, ty jesteś tworem wyobraźni wspomnianego Awerroesa, a ja nawet nie wiem, co się dzieje z moim ciałem. Chętnie powstrzymamy czarnoksiężnika - spauzował w tym miejscu. Jego towarzysz mógł być pojebany aż do szpiku kości, ale Grosch nie wierzył w to co mówi elf. Niezależnie od tego, czy był tylko ułudą, czy nie. Ale trochę kitu zawsze można było wcisnąć. - Ale nie zrobimy tego, jeśli nie powrócimy do naszych materialnych postaci, do naszych pozbawionych ducha ciał. Wiesz może, jak moglibyśmy to zrobić? |
20-09-2016, 21:26 | #2 |
Reputacja: 1 | Edgar, Edyta: - Musicie... - kaczel opanował go zupełnie i gdy już traciliście nadzieję, że coś wam powie i to będzie typowa scena pod tytułem "chcę powiedzieć i typ umiera" to jednak ogarnął się na tyle, że dopowiedział do końca zdanie - ... musicie zabić Edytę. - po czym całkiem zapluł się krwią, leżał na posadzce i bardzo ciężko oddychał co jakiś czas charcząc i kaszląc. Targein wówczas odezwał się: - Nie podoba mi się to. Wspomnienia nie powinny tak reagować. - po czym próbował wyjść z kaplicy, ale drogę zastąpił mu młody kapłan Morra. Zarówno Edyta jak i Edgar dobrze go znali. Awerroes prawdopodobnie też go znał. To Adelmus z Otrantu! - Bluźniercy. Co tu robicie? Czemu wypuściliście grzesznika, którego sama inkwizycja przywiodła na sąd Morra? - wypalił dość spokojnym, acz oskarżającym tonem po czym zwrócił uwagę na Edytę stojącą lekko z boku. Wystawił wyprostowaną rękę z palcem oskarżenia i wypalił - Ty! Pamiętam cię! - Edgar i Edyta doskonale wiedzieli o co chodzi. Jedynie Targein odsunął się pod ścianę mając nadzieję, że jak kapłan wejdzie to on wyjdzie. Nawet mając na względzie, że to są prawdopodobnie wspomnienia Porywaczy Zwłok to nie chciał ryzykować, że to jednak był jakiś potężniejszy od niego czarownik. Adelmus jednak po prostu stał w wejściu lewą dłonią wskazując na Edytę, a prawą zaciskając na buławie, którą dopiero wówczas reszta dostrzegła. Za jego plecami słychać było okrzyki zbliżającego się wściekłego tłumu z widłami, kosami i pochodniami. Edgar i Edyta, jak już była o tym mowa, wiedzieli o co chodzi. Wówczas też zebrał się wściekły tłum, ale wówczas to już byli w głębokim ukryciu w lesie. Z Adelmusem to była taka przygoda, że jak dostał opiekę nad jednym z cmentarzy to pilnował go nocami jakby to był jakiś jego cel życiowy. Edgar, Edyta i jeszcze jedna osoba wpadli na pomysł, że można by zabrać kilka świeżych trupów. No skoro ten cały Adelmus tak pilnował cmentarza to przez dwa tygodnie nie było tam żadnego Porywacza Zwłok. Edyta wpadła na pomysł, że po prostu uwiedzie go i będzie się z nim bzykała, gdy Edgar z jeszcze jedną osobą dokonają kradzieży. Plan poszedł jednak pieprzyć się, gdy z jakiegoś bliżej nieustalonego powodu Edyta w czasie seksu zdecydowała się włożyć palec w tyłek Adelmusa. Jakby to był jej palec to może nie byłoby aż tak tragicznie, no ale użyła trupiego palca. Zimnego jak cholera. Oszczędzając historii histerii, szoku i czarno humorzastego gonienia się Adelmusa i Edyty po domostwie tego pierwszego cały ten hałas jaki wytworzyli zaalarmował mieszkańców. Traf chciał, że Edgar i ta jeszcze jedna osoba już kończyli robotę, więc na wozie mieli już cztery trupy i wlaśnie ładowali piąty. Dostrzeżeni przez jakiegoś gnojka z naładowaną kuszą omal nie zginęli - zginął ich natomiast koń, który dostał prosto w czerep. Edgar i ta jeszcze jedna osoba rzucili trupa jakiego nieśli (tak zwaną ostatnią paróweczkę!) i rzucili się do lasu, gdzie już znaleźli nagą, dość mocno złachaną i poobijaną Edytę. Wracając jednak do nierzeczywistej teraźniejszości to elf odezwał się raz jeszcze: - Zabij Edytę. Zabijesz ją i w prawdziwym świecie, ale to ci da siły witalne jakich jeszcze nie miałeś w sobie. - mówiąc "ci" miał na myśli Edgara, bo do niego kierował te słowa. W sumie wystarczyło wepchnąć Edytę do studni leżącej nieopodal. Edgar odnalazł jeszcze wzrokiem Targeina, który kompletnie był zaskoczony sytuacją i tylko wzruszył ramionami. |
20-09-2016, 21:47 | #3 |
Reputacja: 1 | Wrócił do rzeczywistości. - Uważajcie na tę cycatkę – ostrzegł sumiennie Awerroes. – Nawet najlepszy cyc nie może sprawić, byśmy jej zaufali. Kto wie, czy mówi prawdę, czy jest jakimś wytworem tego domu albo Chaosu w nim żyjącego. Następnie z przyjemnością zlustrował ciało Sawity. - Ciekawe rzeczy opowiadasz, golasko. Zresztą jak wszystko w tym domu. Odpowiadaj na pytania, póki jesteśmy dobrzy! Wiesz coś o tym, co się tutaj wyczynia?! Mówi ci coś nazwisko Schwarzkopf?! Nad czym eksperymentował Alchemik?! Miał coś wspólnego z Chaosem?! Czy możesz odrzucić to prześcieradło?! Po ostatnim pytaniu oblizał obleśnie wargi. Nie zamierzał jej ufać. To może być jakaś projekcja, cokolwiek. Tak jak Targein zresztą. Jeśli lata praktyki czarnej magii czegoś go nauczyły, to żeby nie wierzyć golaskom mówiącym, że znalazły się w nawiedzonym domu przez przypadek. To zawsze było podejrzane. Ostatnio edytowane przez MrKroffin : 20-09-2016 o 21:49. |
20-09-2016, 22:27 | #4 |
Reputacja: 1 |
|
21-09-2016, 13:42 | #5 |
Reputacja: 1 | Kirstin kręciło się od tego wszystkiego w głowie. Sawita, jak się przedstawiła kobieta, była niby jakimś posłańcem, znała ich imiona i w ogóle cała historyjka była o tym, że alchemik się ich spodziewał. Cudnie... od momentu, jak tylko przejechali przez bramę tej posiadłości, wiedziała, że coś jest nie tak i szkoda, że nie posłuchała tego wewnętrznego głosu podpowiadającego, żeby się stąd wynosić, póki można. Swoją drogą, ciekawe, co działo się z Edgarem i pozostałymi... |
21-09-2016, 18:56 | #6 |
Reputacja: 1 | Edyta wpatrywała się przez moment w Adelmusa z otwartą szczęką. - Oj... - wydukała. - Cześć! tęskniłeś za nami! - wyszczerzyła się obłędnie do młodego kapłana, po czym z wściekłością rzuciła się na elfa, siadła na nim okrakiem i zaczęła uderzać jego głową o posadzkę. - Weź umrzyj wreszcie!
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
21-09-2016, 20:39 | #7 |
Reputacja: 1 | Edyta, Edgar: Edyta zamordowała elfa kilka razy uderzając jego głową w posadzkę. Robiąc to nachyliła się w ten sposób, że na serio łatwo ją teraz wepchnąć do studni... [czekamy na Edgara] Kirstin, Tankred, Awerroes: Sawita zaczęła odpowiadać Awerroesowi po uslyszeniu pytania o Schwarzkopfie: - Tak! On był jednym z... - ale wtedy Tankred z łomem rzucił się na nią. Nie trafił jej w głowę, ale w ramię, kobieta próbowała zrobić unik, ale tylko trochę poplątała się w prześcieradle i potknęła. Kolejny cios Tankreda był celniejszy, ale ponownie trafił w ramię - tym razem kompletnie odsłonięte. Słychać było ja kość pęknęła pod naporem metalu. Obtatuowana kobieta zawyła z bólu, a Tankred już zamierzał się z kolejnym ciosem. Sawita wyskoczyła przez okno, a łom z dużą siłą uderzył w futrynę otworu okiennego odłupując jego kawałek. Obaj mężczyźni wyjrzeli przez okno, ale usłyszeli tylko ciężki oddech Sawity, prawdopodobnie jeszcze żyła, ale lampa Tankreda wciąż stała tam, gdzie wcześniej znajdował się stolik (tam też znajdował się notatnik, przybory piśmiennicze i trochę książek). Kirstin przyglądała się tej całej operacji stojąc w pobliżu lustra, na którym wcześniej leżała Sawita. W pewnym momencie dostrzegła, że nad wychylającymi się mężczyznami pojawiła się lina - taka do wieszania ludzi i najwyraźniej ktoś próbował włożyć pętlę na szyję jednego z wychylających się... |
21-09-2016, 22:54 | #8 |
Reputacja: 1 | Heinrich miał dylemat co teraz robić, z jednej strony chciał wiać z tego przeklętego miejsca, a z drugiej bał się tego co może spotkać na dole, zwłaszcza gdy zobaczył ciało Edyty. Utknął tutaj ponownie, a na dodatek przeklęte symbole zaczęły świecić. Tak czy siak działo się coś złego i w przypływie jakiejś desperacji, postanowił wyciągnąć pannę młodą z szafy i położyć ją na okultystycznych znakach, a nóż negatywna energia skupi się na martwym ciele, zamiast na nich. |
22-09-2016, 12:02 | #9 |
Reputacja: 1 | Czyli jednak to nie była zjawa... no cóż, teraz przynajmniej mieli pewność i poobijaną Sawitę na dole. Nim Kirstin zdążyła sobie to uporządkować w głowie, dostrzegła za oknem linę wisielczą, którą ktoś z góry próbował włożyć na szyję wychylających się Tankreda albo Awerroesa. |
22-09-2016, 19:33 | #10 |
Reputacja: 1 | Edgar w sumie nie miał nawet czasu, żeby dobrze zastanowić się nad zaistniałą sytuacją. Najpierw ten dziwny długouchy poinformował go, że powinien zabić swoją towarzyszkę, a zanim ktokolwiek zdążył na to zareagować, do kaplicy wpadł ten religijny popierdoleniec Adelmus, ich stary znajomy. Straszny czubek, wielki problem, ktoś mu trupa zakosił. Były strażnik dróg też by wolał, żeby jego akurat rodzina pozostała w cmentarnej kwaterze, ale to przecież chyba nie była rodzina tego kapłana, tamte trupy, które próbowali ukraść. Niemiłe wspomnienia. Zanim miał możliwość odszczekania czegoś temu dupkowi, Edyta nagle skoczyła na elfa, pierdolnąwszy jego głową kilkukrotnie o posadzkę. W sumie to miał pewne moralne opory, ale skoro i tak to była jakaś wizja, no i istniała szansa ucieczki stąd, to postanowił, że jednak posłucha długouchego. Skoczył w kierunku swojej towarzyszki z zamiarem wrzucenia jej głową w dół do studni. |