lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

Hakon 24-06-2018 01:09

Wolfgang wypuszczając zaklęcie w skavena lekko jękną. Rana mimo, że nie zagrażała w tej chwili śmiercią czy kalectwem jednak doskwierała. Szczuroczłek jak się zdawało został na jakiś czas wyeliminowany z walki i teraz mógł się skupić nad pomocą towarzyszom.
Mag niebios szybko omiótł wzrokiem miejsce walki. Lothar walczył z dwoma przeciwnikami i ciągle będąc w defensywie trzymał się. Axel miał jednego chaosytę i także trzymał się twardo. Natomiast Bernhardt walczył z wodzem szczurów i niezbyt mu szło.

Techler skupił moc wokół dłoni i posłał magiczny, niebiesko świecący pocisk w wodza skavenów. Może nie był to najsilniejszy czar jakim dysponował, ale był dość łatwy do wyczarowania i nie zagrażał jak piorun pozostałym kompanom.

hen_cerbin 24-06-2018 11:16

Lothar nie odwracał się, ale sądząc po odgłosach walka przy wejściu do jaskini nadal trwała. Zastanawiał się, jak długo jeszcze będzie w stanie sprostać parze potworów... I czy już dostatecznie długo je prowokował. W końcu musiały zauważyć już, że jest w pełnej defensywie. Nie mógł jednak utrzymać tego w nieskończoność. Jak mawiał jego nauczyciel fechtunku - "Przewidywalny szermierz to martwy szermierz".
Wyczekał więc na odpowiedni moment i gdy któryś ze Skavenów się odsłonił, pchnął.
ostrożny atak


xeper 30-06-2018 09:04

Sytuacja mieniła się diametralnie. Skaven naprzeciw Axela, który do tej pory walczył jak równym, nawet się nie bronił, gdy spadły na niego kolejne ciosy ludzkiego miecza. To nie była już walka, a mord na bezbronnym potworze. Dzięki temu, teraz Axel mógł skupić się na kolejnym przeciwniku.

A tym był walczący z Bernim przywódca zwierzoludzi. Mimo, że na jego futrze widać było pełzający rój gryzących go insektów, skaven zdawał się je ignorować. Podobnie jak ignorował cieknącą mu spod hełmu strużkę krwi. Był całkowicie skupiony na walce z człowiekiem. Wyprowadził kolejny cios, którego Zinggerowi nie udało się sparować. Jednak tym razem uderzenie było na tyle słabe, że ochraniająca ramiona kapłana kolczuga zdołała je w całości zaabsorbować. Skaven widząc, że szala zwycięstwa po wybiegu druida przechyliła się na stronę ludzi, odstąpił od Bernhardta i zaczął się cofać. W tym momencie dosięgnął go pocisk niebieskiej energii wystrzelony z palców Wolfganga. Zaskwierczał na ciele skavena i rozlał się błękitną poświatą po metalowych częściach ekwipunku. To spowodowało, że ostrożne cofanie się przywódcy zamieniło się w ucieczkę. Odwrócił się na pięcie i pognał w kierunku wyjścia.

Z drugiej strony pomieszczenia walka nadal trwała. Lothar zmienił nieco taktykę i oprócz zbijania skaveńskich ciosów, sam też zaczął kąsać. Jednak jak na razie nie było to zbyt skuteczne... W momencie, w którym rozległ się bolesny skrzek dowódcy zranionego magicznym pociskiem, skaveny zawahały się. Ten trzeci, który ze względu na brak miejsca nie brał w ogóle udziału w starciu, odwrócił się i znikł w ciemnym korytarzu. Von Essing zauważył, że pozostała dwójka jakby nieco straciła zapał do walki.

hen_cerbin 30-06-2018 13:55

Zmiana taktyki zadziałała o tyle, że ryzyko kontry nie pozwoliło skavenom przejść do szaleńczych ataków. A sądząc po odgłosach z tyłu, wahaniu się dwójki z którą walczył, a przede wszystkim po ucieczce trzeciego - była spora szansa, że ta para przejdzie zaraz do szaleńczej ucieczki.
- To było dobre ćwiczenie, daruję więc wam życie. A teraz spadajcie, zanim zmienię zdanie - rzucił przekonując je, że lepiej by się wycofali póki mogą.

Kerm 30-06-2018 18:08

To, że ktoś uciekał, nie oznaczało, że definitywnie zrezygnował z walki. Równie dobrze mógł za chwilę zawrócić, albo - jeszcze gorszej - ściągnąć kolejnych szczurowatych.
Dlatego też Axel, zamiast zająć się jednym z tych skavenów, co jeszcze walczyli, rzucił się w pościg za uciekającym przywódcą, chcąc wbić mu ostrze w plecy, lub chociaż podciąć mu nogi.

Hakon 01-07-2018 02:00

Wolfgang otworzył szerzej oczy widząc, że przywódca skavenów mimo ciosów i magii nadal stał. Uciekał, ale nie leżał w kałuży krwi.
Zwrócił się by zobaczyć jak poczynania Lothara po czym rzucił.
- Ku powierzchni! I to szybko!- I zamierzał ruszyć.

Jeśli skaveny walczące z Lotharem mu przeszkodzą zamierzał użyć magii jeśli jednak uchodzić z jaskini to pilnując swoich pleców ruszył ku powierzchni.

kymil 01-07-2018 14:12

Gdy tylko skaveny poczęły dawać tyły Bernhardt odetchnął ulgą. Walka nie kończyła się zwycięstwem, ale czegóż chcieć od życia.

- Za nimi! - wyrwało się z piersi kapłana. W myślach zaś zakomenderował "Chodu!" i pobiegł tuż za Wolfgangiem. Nie opuścił jednak miecza i w razie niespodziewanego ataku ze strony szczuroludzi gotów był do orężnej rozprawy.

xeper 02-07-2018 18:56

Skaveny uciekały jak szalone. W jaskini pozostał tylko Corrobreth, który podbiegł do żywego jeszcze, ogłuszonego skavena pod ścianą i swoim rytualnym sierpem poderżnął mu gardło. Szczuroczłek zacharczał i znieruchomiał. Druid mruknął coś pod nosem i wyciągniętą zza pazuchy szmatką obtarł skalane chaotyczną krwią ostrze.

Lothar zdołał dźgnąć ostatniego uciekającego skavena w nogę, ale rana okazała się zbyt powierzchowna by móc go zatrzymać, albo napompowany adrenaliną zwierzoczłek nie zorientował się, że powinien zwolnić. Jego plecy i podrygujący na boki ogon po chwili zniknęły w ciemnym tunelu.

Axel, Wolfgang i Lothar rzucili się w pogoń za przywódcą szczuroludzi. Ten odrzucił broń i tarczę i pędził przed siebie pochylony, tak że chwilami zdawało się, że umyka na czterech łapach, niczym zwyczajny gryzoń. Przez chwilę zdawało się, że będący z przodu Axel dopadnie go, ale jakimś cudem skaven zdołał sparować cios wymierzony mu w plecy ostrzem przymocowanym do ogona. Z każdym przebiegniętym metrem odległość między nim a pościgiem rosła, tak że w momencie gdy wypadł na ponure, skąpane w diabolicznym świetle wrzosowisko ludzie byli dobre dziesięć kroków za nim. Ani myślał się zatrzymywać tylko gnał slalomem przed siebie gdzieś w noc...

Kerm 02-07-2018 19:21

Axel zatrzymał się, ciężko dysząc.
Przez chwilę wpatrywał się w uciekającego skavena, przeklinając szczęście, które tamtemu sprzyjało.
A potem, nie zważając na nic, uniósł garłacz i wypalił w plecy przywódcy szczuroludzi. Miał w dużym poważaniu to, że cała okolica zostanie zawiadomiona o ich obecności.
Zresztą... można było się spodziewać, że i tak cała okolica wie i o skawenach, i o Axelu i jego towarzyszach.

Bez względu na to, czy trafi, czy nie - i tak musieli się stąd jak najszybciej wynieść.

hen_cerbin 02-07-2018 22:24

- Teraz nie ma już gdzie się przebijać ani po co gonić. Trzeba dokończyć to co zaczęliśmy w tej jaskini. A potem owszem, wynosić się w te pędy. Ale zastanawiam się czy atak szczurów był tak przypadkowy. Zaatakowały akurat jak rozbieraliśmy kamienie z zawału w bocznym korytarzu. Ciekawe co tam takiego jest... Wpatrywałeś się w ten zawał Wolfgangu, co tam widziałeś? - zapytał Lothar po walce.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172