lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

xeper 19-12-2018 11:57

W trakcie powrotu na barkę, awanturnicy znów nie mieli łatwego życia. Zaraz po tym jak Zingger wylał butelkę alkoholu, pojawiło się dwóch pijaczków, którzy widzieli co się stało i mieli wielkie pretensje do kapłana. Doszło do tego, że jeden z żebraków położył się na ziemi i zaczął zlizywać wsiąkający w piach bimber. A potem było jeszcze gorzej…

Udało się dotrzeć do klifu, w pobliże szopy, która kiedyś musiała być magazynem i miejscem, gdzie znajdował się dźwig ułatwiający podejmowanie towarów z przystani. Poniżej, przy pomoście nadal cumowała Dumna Syrenka i jakoś nikt nie próbował jej zabrać.

Od strony wsi słychać było jakieś zamieszanie. Pomiędzy domami pojawiły się sylwetki czterech odzianych w zbroje płytowe i pełne, zamknięte hełmy strażników, którzy ze chrzęstem przeczesywali wioskę. Żebracy i pijacy starali się schodzić im z drogi i kryli się w panice gdzie popadnie. W końcu jednak zbrojni dorwali jakiegoś dziadka bez nogi i wrzeszczącego wniebogłosy powlekli pod karczmę.

hen_cerbin 19-12-2018 22:56

- To coś nowego... - mruknął Lothar. Jeśli tylko zauważył możliwość przyjrzenia się sytuacji z bliska i przysłuchania się, o co chodzi, skorzystał.
Bo zabierać ludzi do zamku to jedno, a ciągać pod karczmę zupełnie co innego.

Hakon 20-12-2018 11:57

Wolfgang także się zainteresował całym zajściem. Chłopi zabierani byli na zamek, to już wiedzieli bo byli świadkami tego. Trochę nie rozumiał tej sytuacji. Podejrzewał coś zgoła gorszego.
- Coś mi się wydaje, że lepiej przyjrzeć się temu.- Techler wstał z krzesła i chwycił lagę i ruszył za Lotharem. Miał swoje podejrzenia, ale wolał sam je sprawdzić.

Mag nie pchał się do przodu, ale był przygotowany na każdą ewentualność. Jego komponenty czarów były pod ręką a umysł o ostatnim szoku po zobaczeniu dziecka-mutanta już się uspokoił.

kymil 20-12-2018 12:59

- Zdaję się, że obiad będzie musiał trochę poczekać. Chodźmy zanim dziadka zlinczują. Ciekawe czego od niego chcą te zbrojne skurwysyny? - Zingger ponownie przypasał miecz, który odłożył na barce i tak uzbrojony zszedł na pomost podążając za Lotharem.

Kerm 20-12-2018 16:28

Wtrącanie się w cudze sprawy mogły zaowocować tym, że wizyta w przeklętym zamku nastąpiłaby dużo, dużo wcześniej, niż planowali.

- Popatrzeć możemy, bo zawsze warto się dowiedzieć, o co chodzi, ale dobrze by było, gdybyśmy pozostali tylko obserwatorami - powiedział. - No chyba że nas sami zaczepią.

kymil 20-12-2018 18:37

- Racja, Axel. Obserwatorzy, cichociemni i takie tam. Ale mnie tak po ludzku, ręka świerzbi. Ktoś za to wszystko musi beknąć - puścił porozumiewawczo oko do kamrata.

xeper 21-12-2018 07:00

Wrzaski bitego dziadka przyciągnęły uwagę mieszkańców wsi, którzy widząc, że zakuci w stal strażnicy znaleźli już swoją ofiarę, powyłazili z kryjówek i przyglądali się krwawej scenie. Okładany stalowymi rękawicami nieszczęśnik krzyczał coraz słabiej, a jego oprawcy w końcu uznali, że zgromadzili wystarczającą audiencję i zaprzestali bicia.

- Gadaj starcze, gdzie oni są? – Ryknął na niego zza przyłbicy zbrojny. Dwóch strażników podniosło dziadka z ziemi i trzymając za ręce, utrzymywało w pozycji pionowej. – Gadaj gdzie się ukrywają te psubraty? Kto z nimi współpracuje? Kto przekazuje wiadomości? – aby wymusić odpowiedź, strażnik rąbnął przepytywanego w brzuch. Wieśniak jęknął i zwiotczał.

- Wy wiecie! – strażnik nie był zniechęcony brakiem współpracy ze strony nieprzytomnego. Powiódł palcem po audytorium. – No gadać! Już! Bo go powiesimy! – nikt nie był chętny do odpowiedzi.

kymil 23-12-2018 12:42

Zingger wraz z towarzyszami oglądał ponurą scenę rozgrywającą się w wiosce z pewnej odległości. Żołdacy katowali dziadka, chcąc wymusić zeń informacje. Bez skutku. Berni zagryzł wargi i żachnął się na kapryśny los.

- Obserwujesz i nie grzmisz, Axel? - kapłan spojrzał na towarzysza. - Czekamy, czy przyjmiemy wezwanie? Mam kuszę, moglibyśmy ich powystrzelać jak kaczki...

Kerm 23-12-2018 13:12

Axel przeniósł wzrok z dziejącej się przed karczmą sceny na Bernhardta.

- Nie, nie grzmię - powiedział. - Na razie nie mam pojęcia, o co chodzi. Poza tym... jeśli już teraz ich wystrzelamy, to się nie dowiemy, na czym polega problem.

Sława lokalnego bohatera nie była mu potrzebna, ale tego nie miał zamiaru mówić.

kymil 23-12-2018 17:56

- Rozumiem Twe racje, Panie Mayer. Podejdźmy zatem troszkę bliżej. Wmieszamy się w tłum, więcej się dowiemy. Możecie też zaczekać tutaj - oznajmił Zingger i ruszył w kierunku zgromadzenia.

Nie zamierzał włazić w oczy zbrojnym, ot, pochylić się za plecami wieśniaków i nastawić ucha... I trochę pokusić los, jak przykazał Ranald Przebiegły.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172