lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer] Wewnętrzny Wróg (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/16711-warhammer-wewnetrzny-wrog.html)

Hakon 11-01-2019 23:53

Wolfgang uśmiechnął się na komentarze towarzyszy, ale nic nie powiedział. Rozglądał się szukając jakiś śladów wiatrów magii w okolicy, czy to na zamku czy w innym miejscu.

- Lothar wie co robi. My także musimy się skupić, ale macie rację trzeba zobaczyć czy z barką wszystko w porządku.- W końcu przemówił.
- Co do druida to zbyt daleko stąd. Wiele czasu upłynie nim go ściągniemy i wydaje mi się, że szybciej by było z Altdorfu lub Nuln ściągnąć jakiś magów.- Zastanawiał się z kompanami.
- Spalenie zamku nic nie da jeśli ten spaczeń tam się znajduje. Będzie dalej spaczał okolicę. Trzeba go zabezpieczyć i poinformować Kolegium by się tym zajęło. Ja nie chcę ryzykować zmian na ciele czy też umyśle. W każdym razie jak przyjdzie zmrok udajmy się pod zamek i zobaczmy jak go pilnują i czy może jest jakieś wejście. To stary zamek a jeśli tak samo zadbany jak wioska to może szczęście nam dopisze. Zgadza się Bernharcie?- Uśmiechnął się do przyjaciela.


xeper 12-01-2019 21:57

Axel i Wolfgang pozostali w kryjówce, a Berni pognał na Syrenkę. Stała nadal przywiązana do rozlatującego się pomostu i nikt się nią nie interesował. Nikt, poza jaskrawozielonymi mewami o różowych dziobach, które gromadnie obsiadły reję.

Lothar podszedł bliżej i zorientował się, że nie ma wcale do czynienia z potomkinią jakiegoś orka, ani nawet z wampirzycą, tylko ze zwyczajną jak na to miejsce mutantką.

- Panie, to nie było zbyt mądre - powiedziała dziewczyna kłaniając się. Najwidoczniej poznała, że ma do czynienia ze szlachcicem albo takie wrażenie na niej wywarł swoim wcześniejszym występem. - Zamkowi zaraz wrócą i będą Was chcieli zabrać do Wittgensteinu. A stamtąd nie ma powrotu... Chyba, że do rzeki głową w dół... Musicie uciekać! Na szczęście mogę Wam pomóc, bo są tu jeszcze ludzie, którzy widzą bezeceństwa von Wittgensteinów i starają się im przeciwstawić. Ukrywają się w lesie. Trzeba Wam do nich!

Tymczasem z zamku wyszedł oddział zbrojnych, który pomaszerował drogą do wsi. Dwóch zakutych w stal strażników odłączyło się i zawróciło, zabierając ze sobą rannego w nogi towarzysza, który w międzyczasie przeczołgał się kilkanaście metrów w górę. Pozostali z chrzęstem zbliżali się do Wittgendorfu.

hen_cerbin 13-01-2019 21:28

Mutantka. No tak... Ale z drugiej strony, skoro Imperator nie ma nic przeciwko mutantom, to kim jest Lothar by się sprzeciwiać jego zaleceniom.

- Nie jestem uczonym by robić mądre rzeczy, lecz szlachcicem, by robić właściwe - powiedział tak przekonująco, że niemal sam sobie uwierzył.
- A ich jest tylko ośmiu... Ale nie ma sensu sprowadzać wojny na tę wioskę, dość już przecierpiała. Powiedz, jest gdzie ukryć barkę w okolicy? - zapytał.

Nie miał nic przeciwko poprowadzeniu buntowników, zawsze to lepiej by to na nich wina spadła w razie czego. Tyle że wolał by dziewczyna poprowadziła ich do ich leśnego obozu z zacisznego starorzecza, a nie bezpośrednio stąd. Chyba że nie będzie innego wyjścia, barkę zawsze będzie można odzyskać jakby co.

kymil 16-01-2019 13:54

Berni obejrzał krytycznym okiem "Syrenkę".

- Bezpieczna - orzekł niczym wytrawny żeglarz. Dla pewności wdrapał się po trapie na pokład. z wysokości stateczki zlustrował rzekę i okolice. Tak upewniony powrócił do kompanów.

- Jest w porządku - oznajmił kompanom. Dostrzegłszy zbliżających się zbrojnych zaklął szpetnie: - To co, wiejemy na barkę?

Kerm 16-01-2019 14:14

Gdy miało się do czynienia z przeważającymi siłami wroga zawsze lepiej było się wycofać, chyba że miało się zdecydowaną przewagę pozycji.
W tym przypadku Axel mógłby co prawda zaatakować zamkowych rycerzy z zaskoczenia, a kompani z pewnością by go wspomogli, to jednak nie zniwelowałoby przewagi tamtych.

- Wycofajmy się na barkę - powiedział. - Lepiej że my nią odpłyniemy, niż żeby oni mieli ją nam zabrać.

Hakon 17-01-2019 12:31

Wolfgang oceniał szansę. Tamtych ośmiu a ich czterech. Niby dwóch na jednego, ale przewaga jaka dawało zaskoczenie było pokrzepiające.
Jednak kompani chcieli uciekać na barkę a mag pokiwał głową ze skrzywioną miną.
- Wyeliminowanie ich będzie korzystne w przyszłości. Ich jest tylko ośmiu a pojedynczo da się ich wyeliminować. Z resztą trzeba poinformować Lothara. Bez niego nie pójdę na barkę.- Wyraził swoje zdanie mag.-

xeper 21-01-2019 13:51

Zbrojni zbliżali się do wsi. Kiedy Berni wrócił z rekonesansu na barce, znajdowali się nie dalej niż pięćdziesiąt od pierwszych zabudowań. Trzeba było się szybko wycofać i to nie w kierunku, gdzie znajdował się Lothar. Wolfgang, Berni i Axel zgięci w pół, przemykali między ruderami, kierując się ku nabrzeżu. Szlachcic musiał sobie radzić sam. Na razie. Wojacy weszli między domy, najpierw zmierzając w stronę zajazdu. Tam zatrzymali się na chwilę, oglądając miejsce walki, co dało trójce awanturników na barce czas na odbicie od pomostu. Ten zaskrzypiał, zachwiał się i jego ostatnia część oderwała się, odpływając z nurtem Reiku. Barka pod okiem Berniego skierowała się ku bezpiecznej zatoczce w zakolu. Zamkowi strażnicy z chrzęstem dopadli do szczytu klifu i teraz z bezsilnością wymachiwali bronią, grożąc i wykrzykując wezwania do powrotu.

Lothar w tym czasie podążył za dziewczyną, która poprowadziła go na przeciwległy kraniec wioski, w okolice młyna.

- Pewnie popłynęli w to samo miejsce co ostatnio – stwierdziła, po czym dygnęła i zarumieniła się. – Nie przedstawiłam się Jaśnie Panu. Jestem Hilda. Widzieliśmy statek już wcześniej. Obserwujemy okolicę. Mamy schronienie w lesie, niedaleko stąd. Tam jest taka polana, co na niej jest bezpiecznie, bo chroni ją magia Wielkiego Taala. Pójdziecie Panie ze mną? Nasza przywódczyni, Sigrid z pewnością bardzo się ucieszy.

hen_cerbin 21-01-2019 15:54

- Prowadź zatem - zgodził się Lothar, na wszelki wypadek wyjmując też miecz z pochwy - A gdyby nas dopadli uciekaj i nie oglądaj się za siebie - dodał, nie wspominając o tym drobnym szczególe, że miecz wyjął także na wypadek bycia prowadzonym w pułapkę. Nie żeby zamierzał za wszelką cenę walczyć, gdyby otoczyli go rabusie. W sumie aż tyle grosza przy sobie nie miał, a lepiej stracić sakiewkę niż umrzeć. Ale i tak wolał sprawdzić swoje szanse z dziewczyną niż bić się przeciwko ośmiu strażnikom samotnie. Kompani na barce powinni sobie poradzić. Sądząc po krzykach strażników, im także się udało uciec.

Kerm 21-01-2019 16:57

Taktyczny odwrót.
Tak trzeba było nazwać akcję, jaką wykonali Axel i jego kompani. Ale jeszcze z przystani Axel zobaczył, jak Lothar, w towarzystwie nowo poznanej dziewczyny, znika na drugim końcu wioski.

- Lothar jest bezpieczny - powiedział, zrzucając cumy.

Widać było, że zainteresowanie zamkowych wojaków skupia się na barce i jej załodze, że zapewne nie mają pojęcia o tym, że w wiosce ktoś jeszcze pozostał.

- Zacumujemy tam, gdzie poprzednio - zaproponował. - Lothar odnajdzie nas bez problemów.

kymil 22-01-2019 15:10

Bernhardt skinął głową i skierował "Dumną Syrenkę" w kierunku bezpiecznej zatoki.

- Dziwne, że panicz Lothar udał się z dziewczyną w krzaki. W sensie, że z nieznajomą dziewczyną, a nie że z dziewczyną. Ale i tak dziwne, że niskiego stanu sobie niewiastę upodobał. Mam nadzieję, że coś się z tego dobrego urodzi... Tfu! Co ja, na Ranalda, plotę. Nie dosłownie, ale w przenośni urodzi. Zresztą... Płyńmy już!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:12.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172