lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [Warhammer II ed.] Cienie nad starym światem cz II (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17168-warhammer-ii-ed-cienie-nad-starym-swiatem-cz-ii.html)

Hakon 27-08-2018 08:34

Otto przeklną siarczyście widząc grupę siepaczy Siewcy. To było przekleństwo jakieś albo ta dziewka była ulubienicą swego zepsutego boga.
Mag zatrzymał się i rzucił do Lennearta.
- Zostaw ją. Lepiej wracajmy bo na środku ulicy nie damy im rady.- Wieddenstein był słaby. Ostatnie siły jakie zebrał na bieg uciekły wraz z uświadomieniem sobie kiepskiego położenia. Teraz należało wrócić do Oskara i albo przygotować się do obrony lub uciekać tylnym wyjściem.
~ Bogowie! Dodajcie nam sił.~ Prosił w duchu Hierofanta.

Kerm 27-08-2018 11:20

Pudło, kolejne...
Lennart zaklął, gdy wystrzelone przez niego strzały minęły plecy uciekającej kobiety. A potem okazało się, że los jeszcze bardziej mu nie sprzyjał - nie dość, że nie pozbył się wyznawczyni Siewcy, to jeszcze nadziali się na całą grupę wyznawców.

Strzelił do najbliższego (z nadzieją, że tym razem bogowie będą mu sprzyjać), a potem rzucił się do ucieczki, mając nadzieję, że zgubi pościg w zaułkach miasteczka, lub że ścigajacy się rozdzielą, co umożliwiłoby ich stopniową likwidację.

Ismerus 27-08-2018 21:13

-Sigmarze...- westchnął Oskar kiedy jego towarzysze rzucili się w pościg za kobietą.
Szlachcic zaczął krążyć po sali, od czasu do czasu trącając nogą leżące mu na drodze śmieci. Nie zamierzał ruszać wraz z resztą w pogoń. To raczej pewne, że nie zdołają jej dopaść, to strata czasu. Ale jak coś im się stanie? Ktoś ich zaatakuje? Dlaczego oni dali jej uciec? Nie mogli spróbować wyciągnąć z niej potrzebne informacje?

pi0t 28-08-2018 22:11

Fortenhaf – dzień szósty, południe/popołudnie.



Otto Widdenstein widząc grupę mieszczan ostrzegł towarzysza i nie spoglądając za siebie zawrócił do gospody, tam zastał Oskara, który bez celu krążył po sali. Lennart Schatz odpuścił pościg za Grettą, zamiast tego postanowił odciągnąć uwagę od towarzyszy w gospodzie Przy Bramie. Wystrzelił strzałę w stronę grupy ludzi i rzucił się do ucieczki. Po okrzyku bólu, wiedział, że trafił. Przepatrywacz obejrzał się i zorientował, że nikt go nie ściga. Grupa wyznawców, która zmierzała w ich stronę rozpierzchła się. Ludzie uciekli, zastawiając jednego z nich na bruku. Postać pełzła w stronę najbliższego domostwa, za nią ciągnął się krwawy ślad. Jak widać nie każdy w mieście stał się fanatycznym sługusem Siewcy.

Gretta zdobyła informację jaką potrzebowała i uciekła. Wiedziała, że musi odnaleźć brata i coś wymyślić. Pozostali członkowie bractwa z Kadatem na czele pewnością wydadzą na nią wyrok śmierci. Nie mogła przejść przez rynek, musiała wybrać drogę naokoło, a i nawet wtedy musiała uważać. W mieście trwała walka. Któryś z członków bractwa wraz z grupą fanatyków ścierał się z siłami lokalnego garnizonu. Gretta nie miała jednak na to czasu, boczną uliczką wymknęła się ze strefy zagrożenia.




W pobliżu drugiej gospody trwała zażarta, brutalna i krwawa walka. Roel oganiał się korbaczem, wywijał nim, starał się nie dopuścić bliżej wrogów. Ci jednak z pełnym poświęceniem atakowali i nie patrzyli na swoje straty. Wyznawców Siewcy było zwyczajnie za dużo, i choć na ich plecy raz po raz spadał wystrzelony przez Sveina pocisk, to nie przerywali ataku. Padł pierwszy czciciel Siewcy, ale zaraz w jego miejsce wskoczył następny, a Roel słabł. Ciosy kultystów dochodziły do celu, na ciele sługi Morra pojawiało się coraz więcej krwawych śladów, aż w końcu kolejne uderzenie roztrzaskało kolano mężczyzny. W jego umyśle zdążyła jedynie mignąć myśl o wysokim młodziku o bladym licu. Młodzieniec w przeszłości prowadził go do czarnych żelaznych wrót, ale wtedy zostały one zatrzaśnięte, czy teraz będzie inaczej? Tego co się działo dalej już nie pamiętał, świat zgasł.

Svein wiedział jak Roel Frietz pada na ziemię, wiedział że będzie kolejnym celem. Widział też, że Erich ledwo wykończył pierwszego przeciwnika i nie przybędzie mu od razu z odsieczą. Musiał szybko podjąć decyzję: walczyć, czy uciekać?

Erich mierzył się już z fanatycznymi wyznawcami Siewcy. Są to ludzie słabo wyszkoleni, nędznie uzbrojeni i całkowicie lekceważący obronę i swoje rany. Byli jednak niebezpieczni, nie dało się ich zastraszyć i zmusić do ucieczki. Nawet w sytuacji beznadziejnej dalej rzucali się na wroga. Erich więc ciął, wyprowadzał pchnięcia i zbijał uderzenia przeciwników. Szlachcic widział, że jego towarzysz słabnie pod naporem fanatyków, nie był mu jednak w stanie pomóc na czas. W końcu kolejne ciało osunęło się na ziemię, ale dla jego towarzysza było już za późno. Erich w oddali dostrzegł biegnącą kobietę. Poznał ją. To siostra. Siostra, którą własnoręcznie zabił, która nie miała prawa przeżyć, a jednak jakimś cudem stało się inaczej. Moment zawahania wykorzystał czciciel Siewcy, cios który zadał doszedł celu, ale było to tylko draśnięcie. Ukłucie bólu otrzeźwiło szlachcica.


Gretta wybiegła z bocznej uliczki. Kobieta widziała jak przy przewróconym wozie pada jeden z towarzyszy jej brata. Fanatycy nie mieli dla niego litości i z pewnością zaraz ruszą na Ericha. Gretta nie mogła odetchnąć z ulgą, jej młodszy brat co prawda jeszcze żył, ale jej ocena się sprawdzała, Erich był tutaj na straconej pozycji.


Kerm 29-08-2018 09:08

Lennart miał nadzieję, że trafiony przez niego wyznawca Siewcy wnet połączy się ze swym przeklętym bogiem, jednak nie miał zamiaru dopilnować tego osobiście. Co prawda inni wyznawcy zrezygnowali z pościgu, ale zawsze mogli zmienić zdanie.

Lennart ostrożnie wyjrzał zza rogu i kiedy upewnił się, że nikt go nie ściga, wrócił do gospody.

- Uciekła - powiedział. - Powinniśmy znaleźć pozostałych - zaproponował. - A potem znów powinniśmy zapolować na pielgrzymów.

Hakon 29-08-2018 11:32

Otto był zdyszany. Mimo, że aż tyle nie biegł to kondycji przez chorobę miał za pensa.
- Uciekła. Trafiliśmy na grupę wyznawców i się rozdzieliliśmy. Musimy ruszać. Nie zwlekajmy.- Powiedział i rozkaszlał się mag. Gdy po chwili już uspokoił się opowiedział co zaszło i gdy wszedł Lennart odetchnął.
- Pobiegła w stronę Czerwonego Koguta. Ryszmy się zanim po ulicach zaczną chodzić ponownie demony.- Rzucił do kompanów i ruszył najkrótszą drogą starając się unikać grup wyznawców.

Ismerus 29-08-2018 20:42

-W takim razie chodźmy- powiedział bez wahania Oskar, przeciskając się pomiędzy meblami gospody i wychodząc na zewnątrz.
-To chyba tędy- dorzucił, pokazując ulicę i ruszając naprzód.

Avitto 29-08-2018 22:39

W nawiązaniu do starej żołnierskiej piosenki „Pawęża” kwestia pozostania na polu walki bądź ucieczki zeń zawsze rozstrzyga się podczas kontaktu wzrokowego.
Prawda.

Svein nim się spostrzegł został wykryty. Zdemaskowany. Spostrzeżony. Szczurołap wzbudzał tumany kurzu przebierając nogami z nieludzką szybkością. W biegu ominął „Czerwonego Koguta” znaczącym promieniem. Zwolnił tylko na trzy oddechy, by wpakować stojącemu mu na drodze człowiekowi bełt w klatkę piersiową po czym ruszył dalej drąc się wniebogłosy. Kto miał zrozumieć, ten zrozumiał.
- Roel Frietz padł!

Gob1in 02-09-2018 19:56

Erich walczył. Efekt zaskoczenia działał na jego korzyść, ale sytuacja mogła się szybko zmienić. Krzyk oddalającego się szczurołapa zwrócił jego uwagę na wóz, przy którym bronił się morryta. Roel został powalony, ciężko ranny lub martwy. Szczurołap właśnie oddawał pola i wyglądało na to, że Erich zostanie na placu boju sam...

Przez chwilę zastanawiał się co zrobić - byli najbliżej tego, co powinni uczynić już wcześniej. Jeśli teraz odpuszczą, to pielgrzymi wzmocnią ochronę swojej siedziby i przywódcy i powstrzymanie ich planów będzie niemożliwe. Z drugiej - właśnie został sam i za kilka chwil zostanie otoczony przez wrogów.

I wtedy dojrzał jeszcze jedną postać...

- To niemożliwe... - wyszeptał widząc znajomą sylwetkę. Greta zmierzała ku niemu, jakby pod młynem nic się nie wydarzyło. Przecież zabił ją własnymi rękami. Popełnił czyn, którego wspomnienie będzie prześladowało go do końca życia. Wiedział, że postąpił słusznie - w końcu Greta stała się jedną z nich - szalonych ludzi sprowadzających cierpienie i śmierć na niewinnych. Z drugiej strony była jego siostrą i mimo tego, czym się stała, kochał ją jak dawniej. Śmierć miała uwolnić ją z przekleństwa, w którym trwała, a Erich miał do niej dołączyć, gdy nadejdzie jego czas. I wtedy prosić o wybaczenie.

Mocny cios przypomniał o toczącej się walce. Natarł na przeciwnika chcąc go wyeliminować, zanim nadbiegną ci, którzy walczyli z morrytą. Gdy zostanie otoczony będzie się bronił licząc, że szczurołap sprowadzi pozostałych, zanim pielgrzymi zwołają większe siły.

Nami 02-09-2018 20:53

Kobieta biegła ile sił w nogach. Nie przeraził ją świst strzały, która minęła ją o kilka centymetrów. Nie wiedziała co dzieje się za jej plecami, bo i nie miała zamiaru się oglądać. Miała jednak nadzieję, że mężczyźni nie kłamali i Erich będzie tam, gdzie sugerowali, że być powinien. Modliła się też w duchu, aby Kadata tam jednak nie było. Wolała, żeby jej nie widział. Serce krajało jej się boleśnie ilekroć pomyślała o Kadacie. Uratował ją gdy inni nie byli w stanie, zaopiekował się, gdy była samotna i zagubiona, zawsze dbał, troszczył się i pomagał. Gretta czuła się podle wiedząc, że właśnie biegnie by go zdradzić, zaprzepaścić zaufanie i stać się niewdzięczną osobą. "Może zrozumie...", przekonywała siebie w myślach, a jej nogi z każdym pokonanym metrem stawały się coraz słabsze.

Nie zwolniła. W tej sytuacji tylko czas miał wielkie znaczenie, bo gdy już się uda, to poradzi sobie. Wielu pielgrzymów według niej zbyt mocno wierzyli w słuszność sprawy, zbyt ślepo szli za głosem przykazań i proroctwem. Nie zastanawiali się nad niczym, a pojawienie się w mieście demonów, nie sprawiło, że zaczęli samodzielnie myśleć. Od kiedy to złe demony pomagają w osiągnięciu proroctwa? Gretta przeczytała w swoim życiu trochę książek i nie spotkała jeszcze historii, w której Chaos wspomagałby słuszną sprawę. Chaos działał egoistycznie i kobieta zaczęła dostrzegać pewną analogię, między złem a pielgrzymami Siewcy. Wciąż jednak nie potrafiła postawić wśród tego tłumu Kadata, odcinając go jakby od fanatyków i traktując jak osobę dobrą i czułą, wrażliwą na losy świata. Myśląc o nim często na jej twarzy pojawiał się uśmiech.

Gretta szybko zbladła, widząc w oddali Ericha. Usłyszała wołanie jakiegoś mężczyzny, który informował, że ktoś padł. Podejrzewała, że był to kompan jej brata. Kobieta dodała jeden do jednego i wykalkulowała, że prawdopodobnie Erich został sam. Prócz głosu który informował o śmierci jednego z nich, nie było już wokół żadnej przyjaznej duszy.

Oddech jej świszczał, a płuca zaczęły piec. Biorąc płytkie oddechy, pomału traciła już siły, poczuła jak zaczyna kręcić jej się w głowie. Chciała nabrać więcej powietrza, ale jakby nie dawała rady. Musiała krzyknąć. Zebrała w sobie siły.

- Stójcie! - starała się podnieść głos, który nawet w takiej sytuacji brzmiał jak delikatna melodia. Czasami przypominał wręcz delikatną i słodką kobietkę, która nie ma wystarczająco sił, aby przenieść wiadro z wodą z izby do izby.
- Kadat zabronił! - dodała gdy tylko złapała drugi oddech. Pomyślała, że Kadat chciałby, aby była szczęśliwa, w końcu często jej to mówił. Miała czuć się dobrze, miała się uśmiechać i wspierać go w wierze jak i całym przedsięwzięciu, być dla niego siłą. Miała nadzieję, że pozwoliłby jej na ocalenie brata, stąd nierozważnie powołała się na jego rozkaz, który to nigdy nie padł z jego ust.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:41.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172