Kura.

Niedługo sprawdzę doc i sesję. Prawdopodobnie dziś wieczorem.

Aktualnie nie mam dostępu do internetu. Piszę od znajomej. Powinienem to ogarnąć do weekendu. Za trudności - jeżeli takie się pojawiły na docu - przepraszam.

Na co czekamy, drodzy Państwo? Nikt nic nie dopisuje na docu, więc rzucać deklaracje survivalowe, jeśli uznacie to za słuszne, i rzucać odpis na forum. Teraz chyba kolej merrila?

Deklaracje:
- łowić ryby
- jeść ryby, pić wodę z rzeki (jeżeli Taffy jest sprytna, to przegotuje. Jak nie - to po prostu pije)
- zrobić legowisko z jakichś gałązek
- spać

Ponowię prośbę i pytanie, bo może utknęło.
Heindel:

Oprzyrządza gęś. Częstuje, jak ktoś głodny i nie ma pożywienia. Resztę po upieczeniu na ogniu pakuje na drogę. Woda jest na miejscu, to nie piszę więcej (Jeśli Elsie tego nie zrobi, to wezmie od niej bukłak i napełni rano wodą).

Potem odpoczywa.

Na nocleg proponuje warty. Tak, żeby każdy odpoczął i się wyspał, ale ktoś czuwał.

Propnuje z samego rana iść w kierunku najbliższej znanej im osady (ze względu na jedzenie, czy możliwość zaopatrzenia się w jakieś rzeczy).



Mam to ubrać jeszcze w jakiegoś posta? Czy starczy tu? Doc podejrzewam, że za długo by zajął jeśli byśmy mieli wszystkie tematy omawiać.

Cyce, mam pomysła.

Idziemy normalnie do Delb i przeprawiamy się na drugą stronę. To będzie łącznie 9 punktów ruchu (4 bagno + 3 las + 2 przeprawa), bez pośpiechu, zrobimy to w 3 dni, a nadmiarowe 3 ruchu (3 dni x 4 ruchu dziennie = 12) poświęcimy na zbieranie żywności.

Jeżeli będziemy zbyt zmęczeni, to odpoczniemy jeden dzień w lesie, przy rzece. Następnie robimy forsowny marsz na maxa. Na przejście tego odcinka lasu potrzeba 9 ruchu (3 x las), więc: 4 ruchu + 2 za forsowny marsz + 3 za podwójnie forsowny marsz (kosztem 3 Żyw) i jesteśmy przy rzece, gdzie możemy się powoli przeprawiać i wypocząć.

Dalej to już spacerek do Birkenstein.

Przewidywany czas podróży to od 8 do 10 dni. Zależy, jak pójdą testy zbierania żywności.

Oczywiście plan nie uwzględnia innych, losowych zdarzeń i zgubieniu się przy nawigacji (które realne zaszkodzi nam tylko przy odcinku "szybki marsz", wzdłuż rzeki idąc się nie da zgubić, a w drodze do Birkenstein mamy względny luz). Naturalnie, wyliczając i wybierając trasę, nie brałem pod uwagę niemożliwego do oszacowania :)

Jest jedna alternatywa, której nie brałem pod uwagi, robiąc mapkę: po odcinku "szybki marsz" możemy iść rzeką, przez wzgórza. Wtedy będziemy mieli dostęp do wody i się nie zgubimy na bank, ale tam pod mgłą wojny widzę wystaje taki tyci kawałek równiny, więc idąc zgodnie z mapką, jest szybciej.

Hoho, ktoś tu opracował całościowy plan podróży :D. Muszę w wolnej chwili to przeliczyć :razz: . Ciekawym, co sądzicie.

AJTowe zapytania

Pierwsze, mogę i robię.

Drugie - deklaracja są na jeden dzień, choć jakby niekiedy miały się powtarzać, możemy przyjąć jakiś stały wzorzec na X dni. Co do kierunku podróży to też lepiej określać co dzień, bo będzie afera jak się rozejdą nasze wizje kierunku podróży :wink: .

Zdarza mi się przeoczyć co nieco, bo na ogół odpisuję po pewnym czasie od przeczytania wiadomości. Żadnego posta nie trzeba, jak najzwięźlej tutaj. Ładnie to sformułował Ardel.

Koniec AJTowych zapytań

Powiadamiam też, że brak deklaracji survivalowej w danej turze bez żadnego usprawiedliwienia traktuję jako brak działań postaci. Co byście się nie zdziwili :razz: .

A i przypominam, że zdeklarowaliście się imiennie zaspokajać moje potrzeby estetyczne. Nadal nie wszyscy to robią :razz: .

Deklaracje:

- ugotować gęś w kociołku
- zjeść część gęsi i wypić trochę ciepłego wywaru
- usadowić się pod dużym drzewem i przysnąć
- (gdzieś w trakcie) - parę godzin czuwania

Deklaracje :
- posiłek, gęś, jeśli nie będzie - ser;
- woda, do picia teraz i na drogę w bukłak ;
- sen - zawija się w pelerynę, wchodzi na podwyższenie typu zwalone drzewo, nie śpi na ziemi

To może lepiej ja też napiszę coś.

Deklaracje:
- jak Troć da haczyk i linkę, to Heike połowi ryby.
- zjeść co będzie, co dadzą.
- pić.
- pogra sobie na małym, drewnianym flecie.
- próbuje zasnąć później w jakimś suchszym miejscu.