lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1.ed] Bracia krwi 2. Łabędzi śpiew (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17743-wfrp-1-ed-bracia-krwi-2-labedzi-spiew.html)

Gormogon 20-04-2018 20:55

- Ten Khazad zboże dowieść musi bowiem tego w karczmie brakować zaczyna - po dłuższej chwili skomentował Olafsen - Potem wrócić on tu musi bowiem wilców problem ich wszystkich dotyczy. Słowo ostatniem on rzekł!

Wstał, otrzepał się, skłonił się paszkwilnie i opłacił swój posiłek, prosząc przy okazji o dolanie mu piwa do bukłaków.

- A może oni jakom magiczną broń mieli co? - praktycznie stojąc przy wyjściu spytał ich śmiejąc się - No to co, który z nim jedzie?

Feniu 20-04-2018 21:04

- Ranek jeszcze młody, zdążymy pojechać jeszcze do dziadka. - Ulli zwrócił się do Aslaaka, - Sprawdzimy tylko co tu się stało i wyruszę wraz z tobą. - zapewnił krasnoluda. - Dawno mnie nie było w rodzinnych stronach. - stwierdził - a wracając do rodziny Hermanie chciałbym zamienić z tobą trochę słów.

Gormogon 20-04-2018 21:06

- Ten Khazad uważa, że może Ulli ma rację - zreflektował się Alsaak i wrócił do stołu zamawiając kolejny kufel piwa.

Feniu 20-04-2018 21:11

- Ten Khazad dobrze mówi - z uśmiechem na ustach poklepał Aslaaka po ramieniu. - Dobrze cię widzieć stary druhu. Jeszcze nie jeden antałek Aslaakowego piwa wypijemy, ale teraz mamy robotę, więc zamiast płaszczyć dupsko na ławie chodź pomóc nam rozwiązać tę sprawę.

Hakon 20-04-2018 21:32

Szampierz wezwał ruchem ręki odchodzącego Aslaaka.
- Ruszam z tobą, ale zobaczmy co z tą dziurą. Spadnie deszcz i śladów nie uwidzim.- Bardag się zamyślił na moment.
- Coś wspominałeś o nagrodzie człeczyno.- Zwrócił się nie stąd ni zowąd do Emmericha.
- Czy coś więcej można by się dowiedzieć? Walczyć lubię i potrafię, ale więcej chęci i motywacji złoto mi dodaje.

Fyrskar 21-04-2018 14:12

- Ja mam magiczną broń - Albrecht zerknął na Aslaaka. Odwiązał pochwę z ostrzem od pasa i położył ją na stole. - Furchtschwert. Należał do mojego brata. Niestety, teraz w wiosce go nie użyłem. Mam też magiczną, hmm... torbę, ale napierdalanie nią po łbie tych psów mogłoby się źle skończyć.

- Wolę zostać we wiosce, trzeba zacząć szukać odpowiedzi. Ale tym, co jadą do Gebersdorpu, mogę pożyczyć ten miecz dla bezpieczeństwa.

Avitto 22-04-2018 12:16

Rozmowy w końcu ustały, przynajmniej chwilowo. Gerhart spał jak kamień i żadne podniesione głosy czy brzęk zastawy nie był w stanie go obudzić. W jego głowie śniły się kolejne koszmary.
Naradzający podzielili się zadaniami. Krasnoludowie pili. Można oczywiście użyć określenia „uzupełniali płyny” lecz było by ono dalece niewystarczające bowiem Aslaak zdążyć się nieźle podchmielić jeszcze w trakcie śniadania. Rozluźniony i skory do żartów w stylu „idę, albo nie idę” spędzał czas pomiędzy kuflami podsumowując dokonania „tego khazada”. Jego pobratymiec siedział natomiast naprzeciwko Albrechta oglądając odpasaną przezeń broń i jego samego. Wyglądała nietypowo, a zdobienia przywodziły na myśl przerażające łby węży.

Tymczasem grupa w postaci Emmericha, Hermana i Ulliego opuściła oberżę i bez słów skierowała się ku najbliższej wyrwie w palisadzie. Skręcili więc w lewo i raptem dwadzieścia metrów dalej między zagrodą a domem ujrzeli dziurę prowadzącą nad rzekę. Nie znaleźli przy niej jednak żadnych śladów bestii.
Emmerich poprowadził ich więc ku kolejnej wyrwie, przez którą rozciągał się widok na cmentarz. Na rozmiękłej skarpie nasypu poniżej palisady łowcy udało się wyodrębnić ślady dziesięciu wilków i jednego człowieka idącego w skórzanych, niepodbitych butach. Wszystkie ślady poza ludzkimi prowadziły jedynie poza Gladisch.
Już mieli wrócić do oberży, gdy Herman zasugerował, że należałoby sprawdzić jeszcze wyrwę przed jego domem. Prowadzeni przez morrytę zwracali na siebie uwagę ciżby kręcącej się na głównej ulicy oraz wokół domu zarządcy. Zbici w niewielkie grupki dyskutowali szepcząc podczas gdy inni demontowali dekoracje lub spieszyli w sobie tylko znanych kierunkach z dobytkiem na taczkach. Dziura w palisadzie znajdowała się po przeciwnej stronie ulicy względem domu Hermana i wychodziła wprost na ściernisko. Nie było tam jednak śladów obecności ogarów.

Śledztwo stanęło w pozornie martwym punkcie. Wtedy właśnie Emmerich doznał olśnienia – przez myśli przebiegły mu świeże wspomnienia kiedy to dwa dni temu wyruszali na poszukiwania Hanziego.
Cytat:

Duży i długi psi nos węszył intensywnie, a Otto podszeptywał doń „szukaj, szukaj”. Już po krótkiej chwili tropiciel podążył pewnie i merdając ogonem w kierunku północnej bramy w palisadzie. Tam okrążył szerokim łukiem stróżówkę i przekroczył palisadę przez sporą wyrwę kilkanaście metrów dalej. Ani człowiek, ani nawet koń nie miał problemu by opuścić wieś w ten sposób. Po pokonaniu stromej skarpy, na której znajdowało się Gladisch, grupa pościgowa wyszła na skoszone pole, a po dziesięciu minutach weszła w las. Przewodnik skręcił łagodnie na wschód.
Była jeszcze jedna, czwarta wyrwa w okolicach północnej bramy. Prowadziła wprost do lasu. Tam też z przyspieszonym tętnem zaobserwowali wskazywane przez Emmericha ślady ogarów prowadzące do grodziska.


Raport trzeźwości
Aslaak: podpity przez 5 godzin (wszystkie testy -10)

Test oceny
Emmerich (64): 33 udany

Test inteligencji
Emmerich (44): 3 udany


hen_cerbin 22-04-2018 15:13

Po trzech porażkach i utknięciu łowca nagród zwątpił w swoje zdrowe zmysły. Może i te ogary były odporne na zwykłą broń, ale chodziły po ziemi i zostawiały ślady, to były istoty materialne! Ale zaraz! Była jeszcze jedna wyrwa w palisadzie. Emmerich podzielił się wspomnieniem z poprzedniej wizyty w mieście z towarzyszami. I rzeczywiście, gdy znaleźli czwartą dziurę, znaleźli tez tropy ogarów. Emmerich zaproponował wtedy, by wrócić po resztę. Rozdzielanie się w niczym im nie pomogło w nocy i zapewne także w niczym nie pomoże w dzień.
A i sam zabójca wolał atakować niż być atakowanym.

Feniu 24-04-2018 22:01

Ulli wędrował wraz z Emmerichem i Hermanem. Pomimo, chęci pogadania z Morrytą wstrzymał się jednak. Teraz musieli znaleźć ślady, choć nie do końca chciał po tych śladach iść. - Pamiętasz - zwrócił się do Emmericha - gdybyśmy dwa dni temu nie szli krwawą ścieżką, nasze losy mogłyby się potoczyć inaczej. - chciał przypomnieć Emmerichowi drogę do kurhanu. - Wiktor był temu przeciwny, a teraz spoczywa w przybytku Morra - Ulli spojrzał wymownie na kapłana.

hen_cerbin 24-04-2018 22:32

Pamiętam - zgodził się Emmerich - Żyjemy pewnie tylko dlatego, że to my ich zaskoczyliśmy podczas rytuału, a nie oni nas podczas podróży z truchłem psa albo podczas odpoczynku w gospodzie. Ten pierścień - miotacz ognia spaliłby to miasto razem z nami - delikatnie rozpoczął temat sprawdzając reakcję kapłana.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:35.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172