lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP 1.ed] Bracia krwi 2. Łabędzi śpiew (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/17743-wfrp-1-ed-bracia-krwi-2-labedzi-spiew.html)

Yellow King 12-03-2018 19:05

Kapłan Morra, raczej przez drogę do jego domostwa był milczący. Przelotnie spojrzał na przygotowywania do święta, nie skupiając zbyt wielkiej uwagi do szczegółów - bardziej by skupić na czymś wzrok, cały czas myśląc o proroczym, trójwarstwowym śnie którym został obdarowany przez swoje bóstwo.

Podchodząc do drzwi wejściowych do domostwa Herman oparł kostur o ścianę, wyjmując spod szat klucze, jednym z nich otwierając domostwo i wchodząc do środka - pierw oczywiście zabierając ze sobą swoją laskę. - Zapraszam do środka. - powiedział ze spokojem w głosie, spoglądając na Albrechta przez ramię gdy wchodził. W myślach, prócz dylematów odnośnie swoich snów miał wielką nadzieję, że to co powie mu Albrecht przynajmniej w jakimś stopniu wspomoże rozwikłanie tajemniczego, proroczego snu. A przynajmniej da jakąś kolejną wskazówkę.

hen_cerbin 12-03-2018 19:12

Emmerich już się nagadał tego dnia, więc gdy Ulli zapytał, gdzie jest Gerhart wykonał gest wskazujący, że na górze.

Gormogon 12-03-2018 19:29

Cytat:

Bardag skinął głową na wywód sołtysa. Też podobnie sądził, ale wolał się upewnić.

Gdy przeszło do załatwiania interesów z Aslaakiem z Rudigerem szampierz stał i słuchał. Miejscowi na boku handlowali tym co im zostało ze zbiorów. Bardag tylko się uśmiechnął i przechylił butelkę z Aslaakowym piwem.
- Teraz rozumiem czemu Stuntergerna nie chcecie informować.- Kiwnął ze zrozumieniem głową.
- Nie martwcie się człeczyno. mnie to nie interesuje co robicie. W sumie dzięki temu Aslaak może robić swoje piwo.- Dodał starając się uspokoić sołtysa.
Załadunek trwał dość długo, bowiem nieliczni i mało chętni do pracy chłopi skończyli pakować wóz dopiero, gdy słońce zaczęło zmierzać ku zachodowi.
Obaj krasnoludowie przez ten cały czas siedzieli w jednej z izb i rozmawiali. Olafsen wolał mówić po Khazadzku.
- Mieszkam tu już od paru ładnych wiosen - zaczął piwowar - Ja głównie z browarnictwa żyję, ale myślę, że dla Khazada zawsze praca się znajdzie. Nie to co dla długoucha - tu zaśmiał się dość znacząco. Przez resztę czasu opowiadał, o ludziach, z którymi mieszka w karczmie i o tych, których miał okazję tam poznać. Kiedy rozmowa zeszła na sprawy klanowe Bloodaxe mógł się zorientować, że Alsaak nie ma żadnego zdania o starszym Jorundzie, a także, że kompletnie nie rozumie polityki.

W trakcie rozmowy do sieni wszedł jeden z chłopów i nieśmiało wydukał.
- Pa... Pa... Panowie, w... w... wóz jest za.. pa... kowany
- Ach, to pięknie się składa - wrzasnął Alsaak wstając ze stołka i energicznym krokiem ruszył ku chłopowi, na którego twarzy zaczął malować się grymas przerażenia. Krasnolud trzasnął go w plecy, tak, że, aż coś chrupnęło - Ten Khazad kontent jest!

Obaj Krasnoludowie ruszyli wozem w kierunku Gladisch. Olafsen trzymał lejce i powoził. Gdy oddalili się nieco od wioseczki były uczeń Haralsona pociągnął solidny łyk piwa. Chwilę później stwierdził, że drugi z Khazadów chętnie wysłucha jego dowcipu o elfach.

- Wiesz jak sprawdzić, czy elf żyje - spytał nie oczekując odpowiedzi - Toporem!
Olafsen ryknął śmiechem i zaczął klepać się po kolanie.

Po ujechaniu kawałka drogi Khazad zaczął nucić, a następnie śpiewać.


Alsaak, Alsaak, Alsaak, pod Alsaakiem wóz, Na wozie Olafsen worek ma. W tym worku są... zboża i choć chce Alsaak w krzaki, Nie może, bo w mieście zboża skup już trwa… Esta, esta…

Avitto 12-03-2018 22:15

Ulliemu odpowiedziała ta sama rudowłosa młódka, która chwilę wcześniej tak nieelegancko go powitała.
- Dużo pysznych rzeczy dziś mamy, bowiem zaraz święto! Przebieramy się i idziemy na główną ulicę by dziękować bogom i tańczyć do rana - odbiegła od tematu rozmarzona. Faktycznie, wokół rozchodziły się kuszące zapachy jadła i napitków.

W drzwiach gospody pojawiła się natomiast kolejna osoba. Był to Otto Kruft. Zdenerwowany miął w dłoniach czapkę i z determinacją wymalowaną na pozbawionej umiejętności oszukiwania twarzy podszedł do Emmericha.
- Mój pachołek widział was po powrocie. Mówił, że czterech miast sześciu przyszło i kogo nowego przyprowadzili. To on - wskazał na Ulliego a twarz mu stężała w morderczym zamiarze.
- I że psa ani śladu. Co się stało?
Wobec takiego słownego natarcia podniecona samym pomysłem pojedynku z demonem dziewka zeszła na drugi plan. Tak samo jej piskliwe pytanie „jak wyglądał”. Strach zapytać kogo miała na myśli.

* * *


Do Gladisch od południa krasnoludowie przybyli jeszcze przed zmrokiem. Bardag doznał silnego deja vu bowiem podobnie jak wtedy, gdy przybył do Naffdorfu tak i w Gladisch rozstawione stoły, zaimprowizowana scena, ławy i beczki sugerowały przygotowania do nocnych hulanek. Ciekawe, czy Bardag był przesądny?
Dla Aslaaka okolica była już znajoma, zupełnie swobodnie więc pozdrawiał mijanych ludzi a ci, tym razem już z uśmiechami na twarzach odmachiwali mu. Przyzwyczaili się do widoku dziwacznego krasnoluda czy faktycznie byli serdeczni mając w głowach i sercach świąteczną radość rozumianą jako widmo pierwszej imprezy od kilku tygodni?

hen_cerbin 12-03-2018 22:30

- Wysłaliście nas na śmierć, panie Kruft - Emmerich zmierzył go wzrokiem.
- Sześciu dobrych ludzi poszło. Dwóch zginęło. Przed chwilą ich pogrzebano. Na waszym miejscu poczekałbym do jutra z pytaniami. Bo nie wszyscy są tak spokojni i opanowani jak ja - zabójca nie lubił gadać i dawał to odczuć.

Gormogon 12-03-2018 22:37

- Panie Bardag - zaczął po Khazadzku - Pora późna, dziewki ładne, a klimat weselny. Jako kapitan tego wozu zarządzam postój do rana. Pasuje to panu? Tylko elf by się nie zgodził!

Hakon 13-03-2018 00:02

Oczekiwanie na załadunek trwało długo, ale Bardagowi się nie spieszyło. Siedział i wysłuchiwał gadatliwego rodaka. Mogli mówić w ich ojczystym języku i szampierz przypominał sobie rodzinny dialekt, którego już dawno nie słyszał.

W końcu mogli ruszać. Khazadzi weszli na wóz i ruszyli. Aslaak po chwili zaczął rzucać kawałami. Bardag z dowcipów o elfach cieszył gębę i śmiał się serdecznie jak rzadko. Jednak piosenka w wykonaniu kompana miała wiele do życzenia. Jednak wojownik nie zamierzał mu przeszkadzać i zaczął rozglądać się po okolicy.

***

Noc się zbliżała i w końcu dojechali do Gladisch. Wiocha jak wiocha, jednak i w tej szykowano się do zabawy.
- Chyba tu w okolicy świętują wszystkie wsie Aslaaku. W tamtej też ucztę mieli chociaż daleko było do radości tych tu.- Przemówił po długim milczeniu.
Gdy kompan zaproponował postój i nocleg Bardag uśmiechnął się.
- Nie odmówię Panie Aslaak.- Odpowiedział lekko się śmiejąc.
- Zatem prowadź bo znasz tu chyba odpowiednie miejsce.- Zwrócił się do woźnicy i zeskoczył z wozu. Złapał swoje graty i z toporem w dłoni był gotowy udać się do karczmy.

Avitto 13-03-2018 20:56

- Zlitujże się i odpowiedz! - nalegał hodowca wyraźnie mięknąc i dodał łagodniejszym głosem odrywając wzrok od Ulliego - Gdzie mój pies?

* * *


Lokal, w którym Aslaak gościł poprzedniej nocy był zamknięty. Przed lokalem krasnolud napotkał jednak znajomego oberżystę, który wraz z dwoma innymi mężczyznami ozdabiał świąteczne miejsce. Pilnował ich lepiej ubrany człowiek o surowym wyrazie twarzy.

Gormogon 13-03-2018 21:11

Olafsen zbliżył się w ich kierunku i wrzasnął.
- Ten Khazad dlaczego mają zamknięte zastanawia się, liczył na nocleg bowiem i przyjaciela wozem też dowiózł tu!

Avitto 13-03-2018 21:26

- Co na ludzi krzyczysz, prostaku? - krzyknął równie głośno dobrze ubrany mężczyzna. Jego strój składał się z wielu warstw i elementów, wśród których Bardag w mgnieniu oka dostrzegł łańcuch na szyi. Ten człowiek mógł być miejscowym zarządcą lub nawet kimś ważniejszym.
- Panie, to gość. Głupawy, ale płaci - wtrącił oberżysta.
- Widzę z miejsca, że nie tutejszy przecież! Nie owijaj mi tu! Wieńce masz wieszać.
- A ty słuchaj no. Wygonić nie wygonię, bo by mnie bogowie przeklęli za dręczenie przyjezdnego w dziękczynienie. Ale masz być cicho. I grzecznie, rozumiesz?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172