Nie. Przysłuchiwałem się tylko rozmowie, ale nie zaczepiam oficera.
Wrócę do obozowiska dawi.

Ode mnie będzie krótki odpis dzisiaj, jako komentarz do ciężkich złociszy pożyczonych mało wiarygodnemu sierżantowi.
Generalnie Detlef nie zakłóci przebiegu rozmów.

Hakon, opis dalszych negocjacji z Wernickim też możesz dodać, w końcu Ty wpadłeś na pomysł jak pogodzić dążenia Brocka i Wernickiego i nie złamać przy tym umowy.

Trochę to rozwalone jest a niestety mam uczelnie i pisanie prac.

Jeśli to zrobię to postaram się w poniedziałek. Jeśli czas szybszy potrzebny to nie dam rady

Możesz opisać to ze swojego punktu widzenia, ja dałem dosyć krótkie podsumowanie negocjacji.

Zapytam też, czy powiedziałeś żeby sobie poszli tylko graniczni czy Brockowi też?

Graniczni. Brock jak chce. Jeśli nie boi się, że Wernicky go wciągnie.

Ja i tak nie mam jak ich zatrzymać. Sam z kilkoma luda czy z krasnoludami nic nie wskóram.

Post stoi.

Gdyby imperialni przeszli do ataku lub w jakiś agresywny sposób wtargnęli na posterunek zanim Detlef wyruszy, to odeśle wojowników dawi samych z obietnicą, że uda się do karaku tak szybko, jak to będzie możliwe i zda relację przed Radą lub samym królem w razie potrzeby.

Ufff.... no tak. Detlefowi nikt bezpośrednio nie powiedział że Graniczni przed Przełęczą zostawili grubo ponad połowę czekających tam wozów xD

Nie no... przecież plan jest taki byśmy poszli do Karaku tak czy tak ;) przynajmniej my dwaj.

W sumie zastanawiam się wciąż czy gwóźdź oddać czarodziejom czy kowalom run.
Jakby nie patrzeć... ostatnia wola człeka co poświęcił swoje życie by odesłać demona.
MG! Cóż mówi na to krasnoludzki honor?! :D na co wskazuje punktacja w Tabeli Uraz?

Nie o liczbę wozów Detlefowi chodziło, tylko o wartość łupów, które chapnął Wernicky ;)
Najpierw upchnął co cenniejsze w jukach konnych i w plecakach piechurów, zabrał połowę wozów przy pierwszym podejściu, a teraz połowę z połowy która została (oni pakiwali, czyli wiedzieli które wozy zawierają najcenniesze łupy). Jakby nie patrzeć zabrał 75% wozów, co przekłada się pewnie na 85~90% wartości łupów, które zebrała eyprawa granicznych.

Oczywiście kapral może się mylić, ale tak to widzi jego prosty brodaty rozum :D

Nie bardzo bo po drodze Gustav kazał wozy rozładować, a potem załadować znów. Graniczni też odjechali w pośpiechu, wątpię by się przyglądali co jest gdzie załadowane.

Tak czy siak to już nie zmartwienie moje czy Twoje.

Gustav będzie się musiał wytłumaczyć w armii z wozów które zgarnął jako dowódca obrony :D

Tak czy tak - spisałem pisemny raport i dałem krasnoludom z Karaku.
Co Detlef na to by we dwóch zostać, przypilnować dziewczyny, by jakiś debil z armii nie strzelił do niej z kuszy po czym dogonić krasnoludy i razem z nimi udać się do Hirn?

Osobiście myślę też że jednak oddam ten gwóźdź czarodziejowi kolegialnemu z armii jeżeli się jakiś napatoczy. Jednak była to ostatnia wola gościa co zaryzykował własną duszę by odesłać demonicznego skubańca do niebytu.