lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP II] - Ich oczami - Straż, straż! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18296-wfrp-ii-ich-oczami-straz-straz.html)

Wisienki 18-06-2019 13:52

- Ano choćmy - odparł Timi i rozpoczął wesoło pogwizdywać dla dodania sobie odwagi. Jednakże dla bezpieczeństwa trzymał się za plecami kompana.

Lynx Lynx 18-06-2019 17:36

- Idziem idziem, bo nasi starzy znajomi nam trochę po piętach depczą, a więc chodźmy bo czas nagli.

Bo drodze Jacek myślał nad tematem poszukiwaczy przygód, a głownie wytężał umysł by stwierdzić, który go zabił. W końcu był duchem może jak się skupi to rzuci jakieś przekleństwo na swojego Kata, by wysypka w wiadomym miejscu wyszła i przed wcześnie wyłysiał kutwa jedna.

Starał się to robić po drodze, wszak był duchem. Ograniczenia zwykłych śmiertelników już nie interesują go.

druidh 19-06-2019 00:40

Jagoda dla porządku wychlastała Belkę po twarzy.
- Belka, człowieku, ty tu śpisz, a tobie cudoki chcą Marylkę bałamucić? Co się z Tobą dzieje, taki porządny chłop z ciebie, a teraz zachowujesz się jak jakiś popapraniec. Pomóż nam, to i może coś cennego się znajdzie i cudoków wyłomoczesz przy okazji. Same dobre uczynki.

Potem nie czekając na efekty ruszyła za innymi w poszukiwaniu… właściwie to nie wiedziała czego. Najpewniej kolejnego łomotu sprawionego cudakom.

hen_cerbin 19-06-2019 09:56

Jacek zastanawiał się. Duchy nie bardzo mogą działać, ale za to myśleć - ile tylko chcą. Pamiętał, że gadał ze szlachcicem, a zabili go ciosem z tyłu, więc to na pewno nie ten wystrojony dandys, tylko któryś z jego przydupasów. Ale który? Tego niestety nie pamiętał.

Plecy Georga były bardzo rozchwytywane ostatnio. Najpierw Gie zarzucił sobie na nie nieprzytomnego Belkę, potem Timi się na nimi schował, a na dokładkę zbliżyła się do nich Jagoda.

Jagoda, która miała identyczny talent do niezastanawiania się nad konsekwencjami własnych czynów i wciągania przyjaciół w kłopoty jak Leonora, legendarna wojowniczka-kapłanka z dalekiej Estalii. Niesionemu na plecach przez Georga Belce przywróciła świadomość metodą dłoniotwarzową i upewniła się, że pierwszymi słowami jakie usłyszy ten niestabilny psychicznie psychopata z problemami z kontrolą emocji będą o bałamuceniu jego Marylki... Aż prosi się o pytanie, czego się spodziewała? Zupełnie jakby już zapomniała, że straciła tarczę fabularną...

A jeszcze bardziej prosi się o opis krzyku wściekłości, zaskoczonym Geogre'u, który niosąc Belkę na plecach nie miał szans nic zrobić kiedy ten wyrwał się uszkadzając mu jednocześnie bark, Jagodzie próbującej zasłonić się przed ciosem, o jej karku, trzaskającym jak patyczek przy spotkaniu z Belkowymi łapami, o jej mózgu, wypływającym z rozbitej o bruk czaszki, o bohaterskim George'u, który mimo wybitego barku walczył jak równy z równym i zginął zabierając szaleńca ze sobą, o o bohaterskim Timim, który dzięki natychmiastowej ucieczce zmniejszył straty własne Straży... na jakiś czas, bo potem oszalał i umarł z głodu i pragnienia zanim do tego.

Prosi się również o opis Bohaterów, którzy docierają w końcu do płyty i także dostają się w to dziwne miejsce i dokańczają swoją misję. I o o Jacku, który cieszył się na towarzystwo i wsparcie duchowe i który się go nie doczekał, odesłany przez drużynowego maga...


Tak, to byłby niezły koniec opowieści. Taki, wiecie, z przytupem. A nawet z morałem ("w sesjach Hena czytaj posty innych i myśl przy pisaniu własnych").


Dlatego pewnie dziwicie się, czemu nadal piszę. Bo choć się o to prosiło, nie tak się zdarzyło. Nie do końca. Tak, Belka się wyrwał. Tak, wywichnął ramię Wielkiemu Gie. Tak, utłukł Jagodę i nie, nie wróciła jako duch. Ale Gie wygrał walkę ponownie posyłając Belkę w objęcia Morfeusza. A Timi podczas ucieczki znalazł Nezzie. Martwą. Zginęła dosłownie chwilę przed pojawieniem się Strażników. Gdyby tylko pospieszyli się nieco bardziej... Albo gdyby Poszukiwacze Przygód nie przeszkadzali im w pracy... tak czy inaczej, misja zakończyła się pełnym sukcesem. Nezzie znaleziona. Belka - znaleziony. Kilka innych trupów znalezionych w okolicy, znacznie starszych niż pobyt Belki tutaj i pasujących do opisów zaginionych osób z Gluckwunsch sugerował, że przypadkiem trafiali tutaj i zmarli z pragnienia nie mogąc się wydostać.
I żaden z nich nie miał przy sobie tego co miała Nezzie - przy sobie miała bowiem torbę z dziwną kolekcją przedmiotów - króliczą łapką, kamieniem z dziurą, srebrną monetą, czterolistną koniczyną, podkową, czerwoną podwiązką.

A sam kolisty budynek otoczony kolumnadą, do którego w końcu dotarła trójka Strażników (chwila, Jacek jest duchem) dotarł duch i dwójka Strażników (chwila, Gie obecnie nie jest strażnikiem) Strażnik, duch Strażnika i były Strażnik już na pierwszy rzut oka wyglądał na świątynię. Tylko nie widać było drzwi...

***

Duch Jacka włożył głowę do środka w poszukiwaniu mechanizmu, który by otwierał przejście. Ale żadnego nie znalazł. Wycofał się i zaczął rozglądać się za oknem, które mógłby wybić i przez które można by przerzucić Timiego. I już po chwili zauważył okno z szybą. Akurat takich rozmiarów i na takiej wysokości, by można to było zrobić. Chociaż dałby głowę (w sumie to już dał głowę, ale dałby drugi raz), że jeszcze chwilę wcześniej żadnego okna w tamtym miejscu nie było.

Lynx Lynx 19-06-2019 23:09

Świętej pamięci ojciec mówił zawsze świętej pamięci duchowi Jackowi. iż baby są jakieś inne. Twierdzenie to znalazło kolejne uzasadnienie w postaci Jagody, która obudziła Belkę, który rozwalił jej łeb. To było tak przerażające, że Dydusowi stanęła przed oczami straszliwa wizja jak to Gie pada w walce, Timi ginie gdzieś tam w czasie ucieczki, a jego biednego ducha męczy tej głupi czarodziej od paniczyka (To pewnie on zabił Jacka i nadal chce go męczyć). Dobrze, że było to tylko niemiłą wizją możliwych wydarzeń. Przynajmniej z całego zamieszania wynikło tyle, że Nezze znaleźli.

Problem pojawił się jednak gdy dotarli to tego czegoś wybudowanego tegoś coś z kolumnami itp. Nawet wykorzystując swe duchowe moce i wkładając głowę w ścianę nie był w stanie Jacek znaleźć miejsce gdzie możliwe wejście by się znajdowało. Jedyne co się znalazło to coś co można uznać za okienko. Dosyć małe, ale...
-Timi masz zadanie bojowe!

Plan Jackowy zakładał iż z "Małym" wejdą do środka. Tam poszukają wyjścia, którym wejdzie ich towarzysz. Gie może też spróbować szukać wejście, ale na Jackowy zmysł strategiczny... (Ten sam, który kazał mu się zabić zanim skończy się tak zwana "tarcza fabularna", by w ten sposób pozyskać moce niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Tak nie myślcie że ta śmierć była przypadkowa, czy była przyczyną głupoty niedopatrzenie etc. To wszystko było planem 7 zmysłu jacka odpowiedzialnego a genialne dydusowe plany. Szósty to zmysł alkoholika, który pomaga znaleźć następną flaszkę jak poprzednia się skończy. tak pisze jak by ktoś się zastanawiał. )... powinien George pilnować belki, trupa Whory i rzeczy co miała przy sobie. Ewentualnie będzie coś podrzuci drużynie do weszła do środka. Tak w razie jakby ten szmelc co Nezza miała by się do czegoś miał przydać.

Phil 20-06-2019 16:24

Belka po przebudzeniu okazał się żwawszy, niż wskazywała na to jego postura i stan nieprzytomności, w którym jeszcze przed chwilą przebywał. Nim Gie zdążył zareagować, oprych zwichnął mu bark (na szczęście, co za chwilę się okaże, tylko jeden), a biedną Jagodę... No właśnie, do końca nie wiadomo co stało się strażniczce, ale musiało być to straszne, bo już nie żyła. Georg miał ciągle sprawny jeden bark (na szczęście, co właśnie teraz się okazuje), a Belka nie miał najwyraźniej pe-pów, jak cudaki. Pewnie dlatego, że był miejscowy. No i znów stracił przytomność, tym razem jednak został związany niczym cielak i zakneblowany. Gdy się już obudził, w czym znacząco pomogły mu plaskacze od Nichtmachena, trafił na przesłuchanie w stylu strażo-miasteczkowym.

- Teraz, kurna, powiesz mi co tu się dzieje, dlaczego i kto jest temu winny. A jak nie, to twoim łbem zrobię drugi otwór w tej ścianie, bo to okienko jest za małe. Gadaj, póki nie stracę cierpliwości!

Nie gadał, więc Gie stracił cierpliwość i istotnie użył głowy Belki w formie narzędzia burzącego. Dopiero potem byłemu strażnikowi przypomniało się o kneblu.

- Teraz gadaj, bo znowu stracę cierpliwość! A wy wyczarujcie mi tam drzwi w moim rozmiarze, a nie okienko jak do sławojki! I zabezpieczyć mi dowody w sprawie - pokazał jeszcze na torbę do niedawna zaginionej, a obecnie już nieżyjącej kobiety.

hen_cerbin 21-06-2019 19:54

Chcesz drzwi? Mówisz i masz. Zagadka może i była skomplikowana, ale już rozwiązanie - nie. Musiałeś sobie zażyczyć by przejście było. I się robiło. Strażnicy bez większych problemów dostali się do środka.

Wcześniej z sukcesem zakończyli przesłuchanie Belki. Skoro Gie dostał odpowiedź, że "to wszystko przez tę dziwkę", a ta nie miała jak zaprzeczyć...

Teraz jednak stanęli przed poważniejszą próbą. W środku, na podwyższeniu, leżała piękna kobieta. Wyglądała trochę jak posąg. I na tym skończymy, bo Timi jest za młody, Jacek za martwy, a Gie za jęty. A Jagoda sama jest kobietą. I do tego wcale jej tu nie ma. Poszukiwacze Przygód znaleźli chwilę temu jej ciało i zapewne niedługo tu będą. Jeśli przeczytali książkę będą wiedzieć jakie ofiary są im potrzebne. Strażnicy tego nie zrobili... ale na szczęście Gie kazał zabezpieczyć dowody.

Zagadka kobiety wyglądającej jak posąg rozwiązała się gdy podeszli bliżej. To był posąg. A ich przyjście nie pozostało niezauważone...

- No wreszcie! Ileż można czekać? Czemu Was nie było tak długo? - rozległo się wokół. Ale nie było niczego widać. Znaczy się, niczego poza podłogą, sufitem, ścianami oraz podwyższeniem z posągiem.

Lynx Lynx 22-06-2019 16:16

Życzenia się spełniają. Gie chciał drzwi więc je dostał. Teraz pora na Jacka by wypowiedzieć swoje życzenie.

-Chce znowu żyć w swoim pięknym, zdrowym, w pełni sprawnym ciele tu u teraz!

Wykrzyczał swe życzenie pod wpływem wielkiej euforii jaka go ogarnęła. Była ona tak wielka iż nie usłyszał, albo po prosu zignorował dochodzący z skądś tam głos.

Phil 24-06-2019 11:16

Strażnik, nawet ex, zostaje strażnikiem do końca. Najpierw przesłuchanie, potem przyjemności. Choć, nie da się ukryć, próba zrobienia drzwi łbem Belki była przyjemna. Tym niemniej, zeznania świadka, a przede wszystkim ciało poszukiwanej i podejrzanej pozwalały na zakończenie śledztwa w stylu miasteczkowym. Raport powinien dobrze wyglądać.

A więc to było to miejsce, gdzie spełniały się życzenia. Wszystkie marzenia Gie przewijały się przez jego głowę. Zaczął skromnie, od drzwi, ale potem... Bohaterskie czyny, zabicie smoka, uratowanie Miasteczka, zdobycie Teresy, zrobienie (wreszcie) dobrej kiełbasy, zimne piwo. Nie wybrał jeszcze kolejności, ale na głośne wyrażanie potrzeb i ich zaspokajanie przyjdzie czas za chwilkę. Chyba. Najpierw trzeba było porozmawiać z głosem niewidocznej gospodyni.

- Noo... ten... jakby to powiedzieć... – Georg kręcił się w kółko, nie będąc pewnym w którą stronę ma mówić. – Uśmiech nas zmylił. I ten, drzwi nie umieliśmy znaleźć. A z kim rozmawiamy, jeśli mogę zapytać?

Wisienki 25-06-2019 13:49

Timi rozglądał się jednak za niewidzialną właścicielką głosu. Po prawdzie nie miał pomysłu co by mógł zrobić innego, no może poza jak to mawiali w straży zabezpieczeniem materiału dowodowego w postaci torby Nezze. Starał się jednak być dyskretny i na wszelki wypadek trzymał się blisko drzwi wejściowych.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:36.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172