lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   [WFRP II] - Ich oczami - Straż, straż! (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/18296-wfrp-ii-ich-oczami-straz-straz.html)

hen_cerbin 25-06-2019 16:09

Bogów Starego Świata zawsze fascynowała nieprawdopodobna zdolność ludzi do wypowiadania niewłaściwych słów w niewłaściwych chwilach. Nie chodzi tu bynajmniej o takie proste pomyłki jak “To całkiem bezpieczne” albo “Te, które warczą, nie gryzą”, ale o krótkie i proste zdania, wtrącane w trudnej sytuacji z podobnym efektem, jaki wywołuje stalowy pręt upuszczony w wirnik sześćsetmegawatowej turbiny parowej przy trzech tysiącach obrotów na minutę*.
Koneserzy ludzkiej skłonności do używania pedału gazu zamiast języka, zgadzają się, że po otworzeniu sędziowskich kopert, Hoot Koomi ze swym wspaniałym wystąpieniem “Opuście to miejsce, ohydne cienie” będzie kandydatem w kategorii najgłupszego powitania wszech czasów. Niemniej, Georg, Jacek i Timi próbując zrobić idiotkę z dosyć potężnej istoty starali się nawet jeśli nie wygrać, to wejść przynajmniej do szerokiego finału.

Strażnicy (oraz ex-strażnicy) znaleźli się nagle ponownie na zewnątrz świątyni. Gie pośliznął się na skórce od banana**, której, dałby głowę, wcześniej tutaj nie było. Jacek oberwał spadającą cegłówką. Gdyby nie był duchem źle by się dla niego to skończyło, można więc było by powiedzieć że miał szczęście, że duchem akurat był, ale z pewnego powodu tego nie powiemy. Timiemu nie stało się nic. Ale trzymana przez niego torba pękła, a "dowody" w niej trzymane wysypały się na bruk.


Tymczasem do Świątyni zbliżali się też Poszukiwacze Przygód. Co prawda byli jeszcze daleko, ale za to na kursie kolizyjnym.


* przykład dzięki uprzejmości bogów krasnoludzkich, którzy choć mają "swoich", zaglądają ludzkim bogom przez ramię.

** zapewne została przyniesiona przez migrujące jaskółki

Lynx Lynx 25-06-2019 19:59

Jacek powtórzył raz jeszcze swe życzenie zanim zorientował się iż cegłówka przez niego przeleciała.

Widząc, że jest na zewnątrz zorientował się, że to coś co tam było chyba strażników nie polubiło.

Więc raz jeszcze przeleciał przez ścianę tym razem błagać o przebaczenie i prosić o łaskę mówiąc iż jego materialni towarzysze zaraz przyniosą ofiarę dla Pani.

hen_cerbin 25-06-2019 21:08

I nagle cała trójka stała ponownie w środku. Błagania były najwyraźniej znacznie lepszym początkiem. Pozostawały jeszcze ofiary i wyjaśnienia.

Lynx Lynx 27-06-2019 20:18

-Młody dawaj te cosie na ten tego ołatrz żwawo- zakrzyczał Dydus do Timiego.

-Pani przyjmij te dary i racz spełnić nasze prośby.- gadał dalej tym razem w stronę ołtarza bo nie do końca wiedział gdzie owa "Pani" jest. Starał robić wrażenie pokornego sługi, który liczy na nagrodę.

Phil 28-06-2019 14:27

Do środka, na zewnątrz, znów do środka... taka sekwencja ruchów bywała przyjemna, ale niekoniecznie w przypadku magicznego wchodzenia i wychodzenia z budynku. Georgowi kręciło się od tego w głowie, a szukanie tajemniczego źródła głosu nie pomagało. Stanął więc w miejscu i spróbował sobie przypomnieć jak w świątyniach przemawiali kapłani.

- O, pani, my pokorni słudzy prosimy o wybaczenie za wszystkie nasze przewiny, w tym i spóźnienie. Jacyś źli ludzie ukryli ciebie i twój dom przed wiernymi, ale oto udało nam się wreszcie. Przybywamy z błagalnymi prośbami i ostrzeżeniem. Za nami podążają niewierni, którzy niszczą wszystko na swojej drodze i pewnie chcą zniszczyć i to miejsce.

Wisienki 28-06-2019 15:10

Timi nic nie mówiąc położył torbę na ołtarzu.

Lynx Lynx 28-06-2019 21:44

- Mi się po drodze zmarło to dlatego tak długo. Byłbym szybciej, ale kiepski ze mnie zaklinacz psów. Powiem szczerze o Pani ktoś z twoich dawnych wyznawców zdradził i zadbał aby nikt do Pani nie dotarł, a Ci którzy za nami idą to jego sługusy. To oni mnie zabili. Dlatego Pani błagam o twą łaskę. Bo jeśli Oni zwyciężą nie będę mógł już Pani wychwalać, ani już nikt inny.

hen_cerbin 28-06-2019 23:13

Ofiary zwykle składano jednak osobno, bez torby. A wyjaśnienia nie uspokoiły bogini. Co to to nie. Wręcz jeszcze bardziej ją zezłościły. Ale złość nie była już skierowana na Strażników, tylko na Poszukiwaczy Przygód, więc niech oni się martwią.
Tymczasem Jacek znowu czuł pod nogami grunt, a gdy zaczął się dusić przypomniał sobie, że skoro już ma ciało (swoje własne, zdrowie i nawet nieco czystsze niż pamiętał) to wypadałoby oddychać. Georg... cóż, Gie nie zauważył w sobie żadnych zmian, poza tym, że zamiast zwykłego ubrania znów miał na sobie mundur strażnika. I przypięty do niej Order Bohatera Związku Radzieckiego. Czego pragnął Timi póki co było dla innych zagadką, ale nie mieli czasu by się nad nią zastanawiać, jako że do Świątyni wparowali właśnie Bohaterowie, przepychając przy okazji przez ścianę związaną Jagodę.
Zaczynało się robić tłoczno, nawet jeśli nie liczyć Belki, który właśnie odzyskiwał przytomność.

- Zniszczyć kultystów podczas ich plugawego rytuału! - gdy gromki okrzyk odbił się echem od ścian, stało się jasne, że nie jest dobrze.

druidh 29-06-2019 02:50

Jagoda nie lubiała być związywana. Solveig powiedziała jej dawno temu, że usłyszała, że ktoś powiedział, że gdzieś słyszał, że ktoś plotkował, że niektórzy lubią, ale Jagoda nie musiała się zastanawiać, czy należy do tego grona. Nie lubiała i już. Dlaczego, to potrafiła akurat prosto wytłumaczyć. Trudno było w tym stanie okładać kogoś lagą, a, na co były niewątpliwe dowody empiryczne (choć Jagoda nie wiedziała co to) łatwo było ową lagą oberwać. Trzeba jednak przyznać, że po pewnej refleksji dziewczyna dostrzegła w byciu związanym pewną zaletę. Możliwe, że chłopy mniej by się jej bały. Nie miała jednak czasu na drugą myśl, która ustaliłaby, czy w tym co właśnie pomyślała jest jakaś iskra zdrowego rozsądku. Cudoki związały jej ręce, ale nie usta. Jak tylko więc weszli do pomieszczenia ryknęła jakby miała to wyuczone od czasu, gdy matula odstawiłą ją od piersi.

- Chcę być wdową - ryczała - po szlacheckim cudoku, cudoku krasnalu i magu cudacznym. A ta chuda baba modlitewna niech ulice sprząta. Ino dobrze, żeby się gówna po ziemi nie walały. Cnotę swą oddam w darze i serce czyste. Ale złoto po nich jest moje!

Jeśli ktoś myślał, że do wymówienia tego skomplikowanego życzenia potrzeba jakoś wiele czasu, nigdy zapewne nie słyszał Jagody mówiącej Reikspiel z lokalnym akcentem. Wszystko razem zabrzmiało jak jeden wyraz. Złowróżbny wyraz. Jagoda zaś wstrzymała oddech. Zupełnie tak samo jak zrobiła to chwilę temu, gdy cios Belki oddzielił prawie jej górną połowę od dolnej. Wstrzymała więc oddech i czekała na to co zdarzy się chwilę potem.

Lynx Lynx 29-06-2019 20:29

"Znowu żyje" -pomyślał Jacek. W życzeniu zapomniał jednak o tym by nowe ciało miało jakieś ciuchy. Trochę wypiękniał, ale dalej świeci golizną. Z drugiej strony wrócił z zmarłych to znaczy, że jest "Święty". Idąc dalej w rozumowanie Jacka to ciało świętego to swoista relikwia, a relikwie wystawia się na pokaz szaraczkom aby się cieszyły, więc niech się cieszą póki mogą. Dydus problemów nie będzie robił.

-Pani oto oni nasi wrogowie. No oprócz tej związanej Ona jest od nas.- gadał Jacek kierując słowa w przestrzeń, a placem wskazując na ekipę PP.

Jako, że szlachetka i jego banda od razu ogłosili swoje zamiary zniszczenia kultystów. Jacek postanowił zagrać na czasu wykorzystać Belkę, który budził się gdzieś tam przy wejściu, a więc niedaleko awanturników. Pamiętając domniemaną śmierć Jagody, oraz mroczną wizje śmierci Gie, Timiego i egzorcyzmy Jacka. Liczył iż Belka dalej na wspomnienia o Marylce wpadnie w szał i może wpierdzieli któremuś.

-Belka to te typu bałamuciły Maryle! Wal ich w mordę!- krzyczał Jacek szczując Belke, a samemu cofał się pod ołtarz by skryć się przed możliwymi czarami, strzałami, czy czym tam mogli w niego rzucić, uderzyć etc.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:41.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172