|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-03-2021, 19:50 | #11 |
Reputacja: 1 | Bardin nie odpuścił tematu studiowania przez Maksa i przy najbliższej okazji zagadnął go ponownie. - No na mój rozum, to źle robisz, omijając imprezy. To część edukacji. Nie, żebym coś wiedział o rządzeniu krajem, ale wiesz... na okręcie byłem ogniomistrzem, więc tak trochę to wiem. No i z moimi ludźmi to niejedno żeśmy wypili. Jak będziesz tylko w książki wsadzał nos, to nie będziesz wiedział, co myślą prawdziwi ludzie. A przy dobrym trunku rozwiązują się języki i łatwo dowiedzieć się, co kogo gryzie. Wiadomo, to nie ta ranga, ale nawet nasz kapitan ze swoimi oficerami pijał. No a jak nie na studiach, to kiedy chcesz się takich rzeczy nauczyć? Wrócisz do siebie i - gwizdnął przeciągle. - To twoja jedyna szansa w życiu. Szkoda - westchnął. - Jak to mówiłeś? - poczochrał się z tyłu głowy. - Nie wolno zamykać się na wiedzę. No właśnie. A ty się zamykasz. A co do trunków. Życie to nie jebajka, jak mawiano u mnie na studiach. Władca musi być dobry we wszystkim. A wiadomo, że uodpornić się na truciznę można przyjmując małe jej dawki - wygłosił teorię, której nigdy w praktyce nie testował. - Proponuję, abyś na postojach golnął sobie malucha, w ramach treningu - wstał, trzasnął młodego po plecach i poszedł odlać się na boku. Jego towarzysze podróży wiedzieli, że nie grzeszył ogładą towarzyską. Nawet jak na krasnoluda. Pewnie skutek zbytniego spoufalania się z bracią żakowską... * * * Innym razem zagadnął Maksa o jego państwo. - Słuchaj, Maks, a ty nie potrzebujesz tam u siebie kogoś z doświadczeniem? Wiesz, żeby jakąś produkcję broni uruchomić? Albo gildię jakąś założyć? Albo akademię wojskową? Sam widzisz, na naukę do Nuln jeździłeś. A twoim poddanym nie nadałaby się taka uczelnia pod ręką? Mógłbym tam tego i owego nauczać. Nie ja jeden zresztą machnął ręką wokół, zatrzymując się palcem wskazującym na Galvinsonie. - Może byś znalazł dla nas jakieś zajęcie, jak już cię dostarczymy na miejsce, hę? * * * - Jak to obejść, w rufy kopani? - poparł pobratymca Bardin. - Mózgi wam odjęło? Chcecie zostawić ich za plecami? A jak potem nas wezmą w nocy z dwu stron? Mało nas tu? - sekundował bardziej doświadczonemu khazadowi. Rozejrzał się a zaraz potem dodał obracając się szybko - a może właśnie już teraz nas podchodzą od tyłu, gdy my tu gadu gadu - zlustrował swym bystrym wzrokiem okolicę. - Mogę zostać, mogę osłaniać was z łuku - nie planował dyskutować z pomysłem starszego, chociaż zastanawiał się, czy spotkał go zaszczyt czy wręcz odwrotnie. - Jeżeli trzeba będzie, to mogę też iść przodem - dodał, aby nie wyjść na tchórza. - Nawet możemy przetestować ten koc Bogdanova, czy jest cokolwiek wart - dodał zastanawiając się nad swoim najnowszym nabytkiem. Poprzedniego dnia rozstawiał go na wieczornym postoju i wdał w rozmowę na temat jego skuteczności. Próbował wciągnąć w to Galeba, ale ten, jak zwykle, był dość małomówny. Bardziej tematem zainteresował się Maks, jako ciekawostką techniczną. - Bo widzisz, gdy ten koc tak sobie dość luźno zwisa, to będzie lepiej zatrzymywał pociski, niż gdyby był napięty. To trochę tak jak z drzewkami. Młode się poddają, gną, ale w końcu wyhamują impet tego, co się na nie rzuca. Gdyby młode drzewo próbował zachować się jak stare, łatwo byłoby je złamać. Dlatego zdecydowałem się go kupić. Pomysł ciekawy a i prosty szalenie. A zobacz, jaką ma powierzchnię, zastępuje kilka tarcz... - Tylko nie gadać, a ruszać się, bo stoimy tak tu i prosimy się o naszpikowanie jak jeże... Na wszelki wypadek przygotował swój własnej roboty łuk... Ostatnio edytowane przez Gladin : 04-03-2021 o 12:27. |