lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Sędzia (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/2429-sedzia.html)

denis 22-01-2007 19:08

Krasnolud stał w progu , kolejno postacie mijały go i zajmowały miejsca przy stole .
Westchnał głeboko.. skoro wzmianka o nasikaniu do piwa nie zrobiła na nich wrazenia
widac byli mocno zdesperowani i głodni ... Spojrzał na wypisane w wejsciu menu ...
- psio jucho , drugo jak pirun - powiedział głosno ... - Zrecznym ruchem zarzucił topor na ramie i ruszył w kierunku baru ... - Pywo i kasze ... ino duzo słoniny - spojrzał przy tym groznie na karczmarza by ten wiedział ze nie ma do czynienia z byle kim ... - i ni sikoj do pywa .
Po chwili wyszukał miejsce przy przy stole obok stołu ktore zajeli jego "towarzysze " , połozył na stole wielki topor , torbe rzucił pod stół i jeszcze raz spojrzał ponuro w kierunku cennika obowiazujacego w karczmie - w myrde kopane - mruknął cicho .

Siedzac rozgladał sie po wchodzacych do karczmy gosciach . Wiedział ze krasnolud z jeko wygladem zazwyczaj wzbuda lekka sensacje wsrod ludzi ... w ciagu ostatnich mięsiecy nasłuchał sie opowiadan o zabójcach troli . Zwykle nie były to pochlebne opowiesci i nie raz pół wsi przeganiało go widałmi i kosami ...

Tułacz 22-01-2007 19:17

Esquero zasiadł powoli przy stole z resztą druzyny, wyczekał az rozochocony barman zwórci sie do niego poczym zamówił
- Kufel piwa i jajecznice , moze jeszcze troche chleba do tego- poczym wycelował wzrok w Kide.
-Zwykły wyscig powiadasz?To sie scigaj mi to nie w smak , mam zadanie i nanim sie wole skupic , umiejetnosci jakie nabede staną sie dla mnie i tak wysoka nagrodą.A jesli...-Tu urwał i spojrzał na kazdego z osobna-...Nadazy sie okazja do zdobycia skarbu , nagrody , tego czegos to spróbuje ja wykozystac, ale otym w swoim czasie bede myslał teraz mamy misje- Nie czekał na komentarze odrazu zabrał sie za jajecznice , liczył ze przy w spólnym sniadaniu uda sie jakos zorganizowac grupę poznac sie troche lepiej oczywiscie na tyle ile kto pozwoli, swoja droga i jemu samemu nie w smak było otwieranie sie przed innym taka miał nature a pozatym sytuacja jak kazdy zauwarzył do codziennych nie nalezała."Fajnie by było nie stracic zycia przez ta zgraje..."- myśl ta odrazu zagryzł chlebem

Kerm 22-01-2007 19:41

Larch przerwał konsumpcję i spojrzał z ukosa na siedzącą nieopodal rudowłosą czarodziejkę.
- Wyścig, powiadasz - powiedział, uśmiechając się lekko. - Mam nadzieję, że nie masz racji. Ale przede wszystkim przeżyjemy coś ciekawego.
"Jeśli przeżyjemy" - dodał w myślach.
- W każdym razie - kontynuował - w tym momencie nie jestem aż tak zainteresowany tą całą nagrodą. Wystarczyłby mi zwykły posąg na środku altdorfskiego rynku. Na jakimś trzymetrowym cokole - dorzucił z uśmiechem.
- A jeśli chodzi o naszą Lady A. - skierował wzrok w stronę Neferi - to nawet jej wierzę, choć na razie wolałbym o niej zbyt głośno nie rozmawiać. Ponoć w miastach wszystkie ściany mają duże uszy. A to - jakby nie było - nasza prywatna sprawa. Nie mam za to pojęcia, jak mamy rozpocząć tę naszą misję. Czekać na jakiś znak? Poszukać informacji w bibliotekach czy u kapłanów? A może jakaś wróżka?
Pokręcił głową i mówił dalej:
- Nie wiem, jak wy, ale za parę dni - rzucił znaczące spojrzenie na wiszące koło drzwi menu i kontynuował dużo ciszej - moja sakiewka będzie równe pusta, jak ta scena. Szkoda, że nasza pracowdawczyni nie wspomogła nas nieco. Ratowanie świata zwykle bywa kosztowne. Tak przynajmniej słyszałem...
Nie zważając na zdziwione spojrzenia niektórych osób zamówił kubek herbaty i powrócił do jajecznicy.
"Całkiem niezłe" - pomyślał.

Grace Temptest 22-01-2007 19:58

-Owszem misja, ale każdy z nas będzie chciał jako pierwszy zdobyć artefakt. To nie jest dla ciebie wyścig. A co do misji to jest i ja także mam zamiar ja wypełnić i dać z siebie wszystko."- Popatrzyła na kompanów. Hm...raczej nieokrzesana zgraja ale cóż musi z nimi współpracować.

Aivillo 22-01-2007 20:05

Słuchała i powoli przeżuwała to co miała na talerzu. Kiedy prawie go opróżniła wzięła głębszy wdech i odparła:
-Niestety Larch, muszę przyznać ci rację. To co jest w mojej sakiewce równie dobrze mogłoby zaraz z niej zniknąć. Wystarczy, że wybrałabym się na targ. Wydaje mi się, że albo podejmiemy jakąś pracę, albo zostaje nam nocleg pod gołym niebem...- skrzywiła się wymawiając te słowa.
-Po dzisiejszym noclegu bolą mnie wszystkie kości, w takiej kondycji trudno jest funkcjonować, nie wspominając o jakimkolwiek poszukiwaniu. Mam nadzieję, że nasza sytuacja niedługo się wyjaśni. Co do naszej drużyny, myślę, że lepiej wyjdziemy gdy będziemy razem. Dla mnie tak cała nagroda nie ma najmniejszego sensu- mówiąc to odgarnęła z czoła lśniące kosmyki i podniosła tajemnicze spojrzenie zielonych oczu na swoich kompanów.
-Grunt to pozostać przy zdrowych zmysłach...

Kerm 22-01-2007 21:00

- Narzekasz na wygodne legowisko w miękkim, pachnącym sianie? - szeroki uśmiech rozjaśnił twarz Larcha. - Znam gospody, gdzie posłania - choć drogie - były mniej wygodne. Ale ogólnie biorąc - przyznaję ci rację. Zarówno w kwestii warunków noclegu, jak i przyszłości naszych finansów i naszej - niezbyt jeszcze zgranej - drużyny.
- Za to ty, Kido, chyba się mylisz. Pani A. mówiła chyba nie o jednym artefakcie, a o kilku. Jak to było...
"Każdy z was będzie musiał zdobyć artefakt" - tak to jakoś brzmiało.
- To chyba znaczy, że nie wszyscy razem - jeden, a każdy z nas - jakiś.
- A w takim wypadku nie ma znaczenia, kto pierwszy dostanie swój. A ponieważ i tak nie wiemy, który jest dla kogo... Problem polega na tym, ze nie wiemy, gdzie zacząć szukać. Teoretycznie gdzieś w tej okolicy powinien być pierwszy, ale nawet gdyby mi go ktoś położył przed nosem to i tak bym nie wiedział, że tego właśnie szukam.
- Mamy za mało wskazówek. Ktoś tu chyba zawalił sprawę...

Pokręcił głową i wrócił do resztek śniadania.
"A swoją drogą - kto przy zdrowych zmysłach mieszałby się w taką szaleńczą rzecz" - pomyślał.

Tamriel 22-01-2007 21:40

Gospodarz podając kolejne danie śmiał się wtrącić w waszą rozmowę.
- Wybaczcie, że się wtrące drodzy śmiałkowie, ale jeśli potrzebujecie pieniędzy, to na wschód od Middenheim znajduje się niewielka wioska Sesol. Jej wójt poszukuje śmiałków, którzy za pewną sumkę pomogą mieszkańcą pozbyć się pewnego ptactwa, które wykradają zapasy żywności oraz zabijają mieszkańców wioski porywając ich ciała w przełecz Harvar. Kilku śmiałków próbowało swoich sił, jednak żaden nie wrócił. W tym samy momencie do karczmy wszedł Nathaniel.
Co jemy? Zapytał wystawiając na świat swoje białe zęby i podbierając Muranowi talerz z ciepłym jedzeniem.
Hmmm... kasza... hmmm jaka tłuściutka słonika... delikatna w smaku taka jaką lubię. Skończył konsumcję podczas prowadzeniu swojego monologu i odstawił przed krasnoludem pusty miskę, który był poirytowany tym faktem.
Cel waszej misji. Macie odnaleźć starego mędraca o imieniu Alaban. zamyślił się jakby zapomniał po co was nawiedził.
Oto wasza pierwsza wskazówka. Podążajcie za czarnymi piórami, tam czeka was klucz do wiedzy i mocy, która wesprze dzielnych bohaterów walce ze złem.
Nathaniel przystawił sobie krzesło i przysiadł się do was. Szok spowodowany jego pojawieniem oraz zachowaniem zaskoczył wszystkich. Najwidoczniej chciał jakoś odryźć się krasnoludowi za jego wcześniejsze zachowanie w świątyni wyroczni. Przynajmniej takie mieliscie odczucie.

Tułacz 22-01-2007 21:59

''Wczoraj jakos nie wyglądał na takiego lekko ducha..."Esquero badał wzrokiem Nathaniela, ta postac wydawała mu sie najbardziej zagadkowa bo ,Wyrocznia to wyrocznia a ten jegomość to kto ? rycerz ? magiczny straznik ? a moze dziarski chłop z pola wziety...Kim by nie był budził zainteresowanie.Esquero potrząsnoł lekko głowa oddtracjac mysli dotyczace Nathaniela "Sa wazniejsze sprawy"-zmruzył oczy i wzioł wdech...
-Pióra?! Nie widze w naszej strawie zadnych piór ani w tej karczmie, sugeruje bysmy ruszali- Spojrzał na reszte i kontynuował.- I jesli kogos wogle interesuje zdanie mrocznego elfa to ja bym ruszył za słowem Karczmarza , bowiem nic nie dziej sie przypadkiem? nie bowiem innego pomysłu nie mam i jak sadze waszmościowie równierz nie posiadaja , no chyba ze! proponuje głosujmy-Mówił spokojnym cichym głosem bładzac w zrokiem po blacie jak by było tam cos interesującego

Kerm 22-01-2007 22:16

Larch skinął lekko głową Nathanielowi, zadowolony z pojawienia się kogoś, kto wie więcej, niż członkowie drużyny.
"Głodny - na co czekasz" - pomyślał. - "Oby tylko Muran nie wszczął awantury..."
- A ja bym ruszył za słowami karczmarza - rzekł do EsQuera - ponieważ on mówi o ptakach, a ptaki to pióra.
- Jeśli przy okazji zrobimy dobry uczynek i zarobimy trochę grosza - tym lepiej.
- Gospodarzu - zwrócił się do karczmarza. - Trzy sprawy...
- Po pierwsze - jak dojść do tej wioski?
- Po drugie - gdzie tu można uzupełnić zapasy?
- Po trzecie - chyba poprosimy o rachunek.
- Bo raczej pora nam ruszać - skierował te słowa do reszty drużyny. Mimo tych słów nie ruszył się z miejsca, czekając na reakcję pozostałych członków grupy.

denis 22-01-2007 22:18

- nosz psia juha - mruknał do siebie krasnal - musiało smolucha przywiac do mojego koryta - usmiechnoł sie złosliwie - dobzi ze ni wi co dobre ...fircus - po czym siegnął z ulgą po kufel piwa .... zdmuchujac z luboscia piane na podłoge , golnoł kilka poteznych łykow i odstawił kufel ...
Siegnał do sakiweki i rzucił jedna monete na stoł . - Fircus płyci za kysze - powiedział do karczmarza wskazujac Nathaniela - a tu za pywo .Siegnał do sakiweki i rzucił jedna monete na stoł . Wstał zebrał spod stołu torbe i topor .

- Idem na targ , najdziemy sie za pinć klepsydr przy wschodnich wrotach ... - zarzucił torbe na ramie i ruszył w kierunku dzwi mruczac cos pod nosem .

Gdy wyszedł z karczmy rozejrzał sie w lewo i w prawo ... i ruszył roztrącajac przechodniów w stronę targu ...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172