Gdy krew chlapnęła na nią, nie poruszyła sie ani nawet nie skrzywiła z obrzydzenia. Nieśpiesznie wytarła ją z twarzy, szyi, nie zwracając uwagi co robi wampir. Wiedziała co sie pewnie stanie i nie pomyliła sie. Już po chwili zobaczyła jak Arklem wypija krew ze stygnącego ciała burmistrza. Rozejrzała sie po pomieszczeniu, czekając aż wampir skończy 'posiłek'. Usłyszała że pozbywa sie obu ciał, zrzucając je na podłogę. Odwróciła sie wtedy, ale on już stał przy niej.
Nie spodziewała sie tego co zrobił, ale chyba również on nie spodziewał sie takiej reakcji z jej strony.
Kobieta zarzuciła mu ręce na szyję i wpiła sie w jego usta równie łapczywie jak on w jej. Pozwoliła mu przewrócić sie na łóżko i pociągnęła go za sobą. Już na materacu naparła na niego ciałem, przetoczyli się tak, że on leżał na plecach a ona siedziała na nim okrakiem. Spojrzała na niego z dziwnym błyskiem w oku.
-W końcu będzie działo sie coś ciekawego...- wyszeptała prawie bezgłośnie. |