lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Warhammer (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/)
-   -   Mroki dnia powszedniego (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-warhammer/3529-mroki-dnia-powszedniego.html)

Telhar 16-07-2007 08:55

***
Cała trójka ruszyła leśna ścieżką na wschód, robiło się jasno gdy wchodzili na główny trakt prowadzący do Streissen. Chwile napięcia minęły i dopiero teraz dziewczyna poczuła straszliwe pragnienie i głód. Spojrzała na półnagiego Varla-trząsł się z zimna, a oczy miał czerwone od płaczu. Kilka metrów z tyłu lazł ponury Bruno, niemówił nic od dwoch godzin...co mu sie tam roi pod czaszka...Chłodny wiatr z północy pedził po niebie ołowiane chmury, droga wiła się omijajac co wieksze wzgórza. Gdzieniegdzie z morza falujacych traw sterczała kępka brzózek.

***
Manfred siedział w krzakach i obserwował...jednak nikt nie nadjechał...zawrócili...dla pewności nie wyszedł na trakt aż nie zaczęło świtać...przeca jacyś inni mogą jechać...gdy się rozjaśniło dosiadł konia i ruszył...pół mili na zachód dostrzegł na trakcie jakąś trójkę wędrowców...zbliżali się taplając w błocie rozmiekłej drogi.

Foliescu 16-07-2007 11:21

"I czego ciągniesz tego bękarta za sobą, co? Zostaw go, nie wszystkich ze wsi zabili przeca.... no chyba że poczekamy do świtu i zobaczymy co się dzieje.. ja bym jeszcze swoje kozy zabrał.. no i czego na grzbiet wziął.. kurwać może nie wszystko spalone? Co ty nato?

Ninutra 16-07-2007 21:48

Tak go na drodze chcesz ostawić? Rozum żeś stracił chłopie? Trza go do jakiej chałupy odprowadzić. Niechaj będzie, możemy wrócić do wioski. Ale z kozami toś chyba przesadził.
Uśmiechnęła się lekko wyobrażając sobie małe stadko kóz pędzone po traktach i wielkich imperialnych miastach.
Przystanęła zdejmując kurtkę i okryła nią chłopca.
Masz, tobie się bardziej przyda. I zjeść przydałoby się coś, bom głodna okrutnie.
Otwierała właśnie torbę w poszukiwaniu zapasów gdy jej uszu doszedł daleki jeszcze tętent kopyt.

kszyk 17-07-2007 00:10

Manfred zatrzymał konia i przyjrzał się idącym. To pewnikiem ludzie wioski. Zamachał im przyjaźnie ręką - żeby tylko nie zaczęli uciekać
Ruszył w ich stronę i po kilku chwilach ich rozpoznał. A więc i im się udało.
Podjechał do nich i zsiadł z konia. Byli jak on- zmarnowani i zmęczeni.
-Dzięki bogom - dobrze was widzieć

Telhar 18-07-2007 11:44

***
I stali tak i beztrosko gaworzyli sobie na środku rozmiekłego traktu....

Foliescu 18-07-2007 21:23

Bruno zasępił się.. ja tam wracam obaczyć czy co ze wsi zostało...a jakby co się działo to się w mieście obaczym..ja?

I ruszył wrzosowiskami od jednej kępy brzóz do drugiej. Przystawał i rozglądał się bacznie co chwila.. szkoda kóz, cholera, taki majątek stracić..

Ninutra 18-07-2007 23:05

Czekajże, przecie idę z tobą! Może znajdzie się ktoś żywy i ostawi się z nim chłopca. Ja tam więcej, niż mam przy sobie nie potrzebuję.
No, może zatęsknię jeszcze do trunków Olafa. Ale ich przecież nie wezmę. Zarzuciła z powrotem torbę na ramię podając Varlowi wyciągniętą z niej gomółkę sera. Sama też poczęstowała się hojnie.
Popatrzyła na Manfreda.
A ty co chcesz zrobić? Idziesz z nami?

kszyk 18-07-2007 23:50

Manfred popatrzył zdziwiony.
- Czy idę z wami ? - powiedział do kobiety. Bruno odwrócił się i zaczął iść. Nie zamierza nawet się odwrócić Mężczyzna popędził konia i stanął zagradzając drogę guślarzowi, o mało co go przy okazji nie tratując.
- Stój! - krzyknął. - Czy wyście poszaleli ?! -bardziej stwierdził niż zapytał. -Dlaczego oni spalili wioskę? Czemu w środku nocy wyrżnęli ludzi i spalili domy co? Dlaczego?- Manfred prawie krzyczał. Wiedział co czują jego rozmówcy. Wiedział to zbyt dobrze. I musaił do nich dotrzeć.

- Oni przyszli po wasz dobytek! Zabrali bydło a kobiety które przeżyły zaciągnął do swoich siedzib, gdzie będą ich niewolnicami. Teraz siedzą tam, jedzą wasze kozy upieczone na zgliszczach domostw i popijają waszym piwem! Do tego chcecie wracać? Chcecie skończyć tak jak ci nieszczęśnicy którym nie udało sie uciec? - zadał wymowne pytanie.

Manfred obrzucił ich wzrokiem. Musieli czuć sie strasznie. Jeszcze nie zrozumieli, że ich stare życie się skończyło. Że wszystko się skończyło. Łudzą się zgubną nadzieją, że znajdą swój stary świat w nienaruszonym stanie.

Mężczyzna westchnął. Widział po nich ze chodź trochę do nich dotarło. Ale to może być za mało
- Jeśli tak bardzo chcecie tam wrócić, to zrobimy to.- powiedział spokojnie - Ale nie dziś. Musicie odpocząć, wysuszyć ubrania, przespać sie. Na zachodzie kilkanaście staj stąd jest stary szałas. Mam trochę jedzenia, niewiele ale powinno starczyć. Co wy na to?

Ninutra 19-07-2007 16:50

Alicja o mało nie straciła równowagi, gdy koń otarł o nią bokiem.
Też mi towarzysz. Nerwowy coś.
A skąd mamy niby wiedzieć, co się w wiosce dzieje? Hę? Skoro nas tam nie było? Wracanie po kilku dniach nie ma żadnego sensu, już lepiej w ogóle nie wracać.
Właściwie nie było jej żal. Ostatecznie, ucieczkę planowała już od jakiegoś czasu, ten dziwny napad był jak zbieg okoliczności przyspieszający zdarzenia. Miała przy sobie wszystko, na czym jej zależało. Mimo wszystko chciała wiedzieć, czy absolutnie nikt nie ocalał. Cholera, przecież trochę obchodził ją los mieszkańców! Założyła ręce patrząc badawczo na Manfreda.
A ty to niby tak wszystko wiesz, co? A może wcale ich tam już nie ma! Spalili, co mieli spalić i poszli. Kto by siedział na zgliszczach? Ja tam wcale nie mam ochoty patrzeć na to jeszcze raz, ale z chłopcem coś trzeba zrobić przecie, a może ktoś jeszcze tam przeżył.

Foliescu 19-07-2007 17:53

Bruno stanął.. a może ma rację.. może wszystko...Sam nie wiedział jak to się stało, ale po chwili siedział na ziemi i ciężko szlochał. Całe życie stanęło mu przed oczami. Zabawy z dzieciństwa, pierwsza miłość.. i pierwsze rozczarowanie, gdy Magde wybrała młynarza.. dni jednostajne, ale spokojne. Wypełnione ciężką pracą- ale dającą satysfakcję. Obawy wieśniaków przed dziwaczejącym wiedźmakiem.. ale i ich wdzięczność, gdy stawiał na nogi umierających.. a teraz to wszystko znikło... zamieniło się w trupy i zgliszcza.

Posiedział tak jeszcze chwile rwąc z ziemi kępy wrzosów.. potem wytarł łzy, wysmarkał się i rzekł..

- Idźmy, idźmy stąd czym prędzej...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:44.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172