|
Spokojny szum wiatru wśród traw przerwał nagły krzyk Varla...jadom złe ludzie...ja chcem do mamusi...chłopczyk zaniósł sie płaczem. Cała trójka spojrzała w strone traktu...z zachodu nadciagał oddział piechoty, na jego czele jechało kilku konnych. Alicja i Bruno przykucnęli w zaroślach...może nie dojrzą...Manfred zeskoczył z konia ale coś mu mówiło ze go dostrzegli...psia mać...z oddali słychac było krzyki dowódców wydających rozkazy...kolumna przystanęła. |
Głupia i durna baba- tak pomyślał Manfred o wypowiedzi kobiety. Cóż, widać wieśniaczka nie wiele w życiu widziała. Już miał wysyczeć jej "ciepłą" odpowiedź, gdy przerwał mu Bruno. Zrobiło mu się go żal, pierwszy raz patrzył na takie wydarzenia z perspektywy ofiary. Nie przerywał guślarzowi. Życie ciężko doświadcza, ale ból sprawia że możemy stać się silniejsi. Przynajmniej tak mówią w Świątyni. Tą bolesną chwilę przerwali nadjeżdżający konni. Manfred sklął się w duchu za ta nieostrożność. Musieli go zauważyć. To byli bez wątpienia żołnierze, a nie zgraja zbójów jaka napadła na wioskę. Zastanawiał się czy uciekać. Sam dałby radę. Pytanie tylko czy będą wiedzieć kim jestem?W razie czego podam się za najemnika, który przypadkiem był w wiosce. Pełno takich można spotkać na traktach Zamachał przyjaźnie ręką w stronę idących. |
Musi być piechota elektorska.. z miasta idą.. a ty nie machaj durniu jeden.. czy zołdak swój czy wraży tak samo wychędożyć i ograbić może.. |
Alicja zakryła wrzeszczącemu chłopcu usta ręką i szepcząc pocieszenia ukryła ich w wysokiej trawie. Nie odeszła zbyt daleko. Nadjeżdżający i tak zobaczyliby ruch. Nie miała ochoty na bezpośrednie spotkanie z nimi. Wspomnienia ostatniej nocy były zbyt świeże. Co on wyprawia, stojąc na drodze i machając do nich?! Nie miała zaufania do ludzi na koniach. Czekała na rozwój sytuacji. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:29. |
|
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0