Malahaj ma wąsy. Tak tylko zaznaczam.

A co Ty kawaler jesteś, że takie niepowarzenie pytania zadajesz?

No. I baki też.

Ja mam odpowiednio rozdysponowany majątek, więc nie ma problemu z intercyzami i takimi tam.

No. Ja tez, od tamtej pory.

Ojojoj, jacy się zrobiliśmy ważni.

Koniec offtopu, panowie. Pośmialiśmy się, było fajnie, ale kolejny post nie na temat i polecą warny.

No toooo... co w końcu z tym konwentem? Tylko pomysły ostatecznie są?

Male pytanie ;) Gdzie odbywają się konwenty LI?

Jak już są? Różnie. Po knajpach albo prywatnych mieszkaniach najczęściej ;)

EDT: Chyba że chodzi ci o lokalizację geograficzną - to zależy, co kto zaproponuje i gdzie ludzie zagłosują, że najłatwiej im przyjechać ;p

Konwenty, czy raczej spotkania, to działanie spontaniczne. Raczej nie wychodzi w jakiejś oszałamiającej liczebnie grupie. Zazwyczaj, z tego co widzę, spotyka się kilka osób. W wyznaczonym miejscu, czasami z jakimś planem, czasami spontanicznie.

Ale zawsze, z tego co wiem, jest przyjemnie :)

Barierą są spore odległości, wszystkie życiowo - zawodowe pierdoły ograniczające możliwości czasowe i przestrzenne, no i głównie - zaryzykuję tą tezę - niewielkie zainteresowanie samych uczestników życia LI. Niewielu chciałoby wynieść znajomości z forum do "reala". A szkoda, bo naprawdę siedzą tutaj, piszą i grają wyjątkowo sympatyczni i cudowni ludzie.

Mam wrażenie, że jakieś wyważanie otwartych drzwi się tu zrobiło. Spotkania aka konwenty bywały od lat; i małe, knajpiane na kilka/naście osób, i większe, na kilkadziesiąt jak np. ten w Malborku, gdy rudaad użyczyła swojego domu. Wystarczy przejrzeć tematy. Propozycja Aschaa jest fajna, ale pewnie mało realna; zwłaszcza że przy okazji Goblikonu była już propozycja zlotu liczowego z wynajmem wspólnego domku w górach itp., i jakoś nie było zainteresowania. Myślę, że takie inicjatywy jednak wychodzą lepiej przy bardziej zwartych i pewnych grupach - tu bardziej sprawdzają się knajpiane spotkania, z których zawsze można uciec do domu gdy coś nie pasuje.