arm1tage 8-)
Chodziło o przykład dosłowny, a nie streszczenie przykładu. W sensie: napisz to, a nie o tym.

A czasem nie jest tak, że post ma jakieś ograniczenie znaku? Bo ja to mówiłem przez około 10 minut, jeśli nie więcej :-P

Nie przejmuj się, najwyżej napiszesz dwa lub więcej. Zresztą nie chodzi o ilość, a o co dokładnie ci chodzi. Napisz z 10 zdań tego "poetyckiego opisu".

Popieram.
Bo, z całym szcunkiem Pafnucy rzucasz jakimiś pytaniami, które wydają się średnio kupy trzymać (albo pytasz o oczywistości znane każdemu kto z RPG spędził więcej niż godzinę), a potem z uporem mianiaka swej tezy bronisz, albo usiłujesz obrócić dyskusję w żart. Trol jakiś przy moście stoi czy jak? :zly:

Ja to bym chciał wiedzieć jak się takie opisy robi... Ktoś pokaże jak?:confused:

Wg. mnie, takie opisy przydają się do opisywania podróży. BG jadą z miasta A do miasta B i nie wiadomo co tam pomiędzy wcisnąć, bo dopiero w mieście B dalsza część "questa". Taki opis to dobry zapychacz(szczególnie jak się krajobraz zmienia).

Zapychacz? :woow: Sorry. To czym jest sesja? Popisem elokwencji MG? Zbiorem ładnych opisów? Skoro dopiero w mieście B postacie (a więc Gracze!!!) mają coś do roboty to opis podróży jest nikomu do niczego niepotrzebny. :???: Jeżeli MG ma potrzebę uskuteczniania swoich popisów i opisów przed innymi to powinien pomyśleć o karierze aktorskiej...

Kilka osób poświęca swój czas, liczy na dobrą zabawę i przychodzi do mnie na sesję, a ja raczę ich zapychaczami??? Co ci Gracze mają robić podczas tych opisów? Poprawiać makijaż? Robić notatki? Obgryzać paznokcie z wrażenia? Trochę szacunku... i powagi dla innych.

Serio, opisy krajobrazu? Te wszystkie nudne, nikogo nie interesujące bzdury rodem z polskich lektur, których nikt nie czyta? Łąki kwieciem umajone i inne kołysanki?

Nigdy w życiu nie poświęciłem nawet pięciu minut w trakcie sesji na coś takiego, bo szanuję swój czas i (co nawet ważniejsze) czas moich graczy. Bo co oni mają robić, gdy ja będę deklamował mój trzynastozgłoskowiec? Pójść do toalety, uzupełnić kartę postaci? Czy po prostu się nudzić?

A jako gracz pewnie rzuciłbym w MG, który mnie czymś takim raczy, czipsem. Albo po bożemu przerwał mu po 30-u sekundach i spytał o to, co może mnie interesować:
-"Są tu krzaki, w których może się zaczaić bandyta?"
-"Nie."
-'Są tu drzewa, za którymi może czaić się bandyta?"
-"Nie."
I tyle, wiem wszystko co chcę. A to czy rośnie koło drogi bratek czy stokrotka mam naprawdę kompletnie gdzieś i zapomnę o tym jeszcze przed końcem zdania.

No tak, ale to są setki kilometrów. Przy takich odległościach trzeba coś wstawić, bo to nie jest kwestia godzin, lecz dni i tygodni. Jaką proponowalibyście alternatywę?

Dlatego pytam jak je CIEKAWIE zrobić.

Nie da się ciekawie robić w grze fabularnej, bo to nie jest kwestia gry fabularnej, a jakiegoś odczytu literackiego czy czegoś. Setki kilometrów jeśli przewijamy to znaczy, że wszystko było typowe i nic się nie działo. No chyba, że w danej kampanii coś jest istotne... ale wtedy przecież nie byłoby w odczycie, a w grze np.

Przez pierwszych kilka dni podróży nie działo się nic ciekawego, ale już piątego zwróciliście uwagę stertę około dwudziestu nagich ciał goblinoidów. Najwyraźniej miały być spalone, ale jednak ktoś je pozostawił.

I tutaj dajemy możliwość graczom na reakcję. Jakieś deklaracje. Bo to może być ciekawe... taka sterta i związana z nimi przygoda. A może nie ma tu przygody? Może po prostu to jest element czegoś wielkiego? Połażą chwilę, posprawdzają, niczego nie znajdą (albo lepiej! Znajdą kawałek czerwonego wosku z wyraźnym elementem pieczęci miasta B) i pójdą dalej. Chodzi o to, że te ciała to nie jakaś bzdura w stylu bez powodu wrzuconego "klucz kaczek przelatuje nad wami", a coś istotnego dla fabuły.

Zgadzam się z Anonimem że opis krajobrazu powinien czemuś służyć. Na przykład drużyna ma znaleźć artefakt, który znajduje się na starych moczarach. Odpowiedni opis tego miejsca może spowodować uczucie strachu i niepewności u graczy. Tak więc opisanie przyrody służy budowie nastroju.