Bo czasem nie wszystko idzie po mysli takiego twórcy. Wena siada. Gracze nie od/do pisują. Ż/Rzycie i inne choroby przenoszone drogą płciową. Zwątpienie ogólne, zmęczenie materiału, perspektywa tego, że trzeba siedzieć nad sesją jeszcze pól roku. Ciekawszy pomysł/projekt. Itd. Itp. Etc. Asenat ma rację - w porównaniu do gracza, MG ma dużo więcej pracy - odpowiedzialności - stresu -> nic dziwnego, że szybciej się "zużywa", stąd takie ucieczkowanie :) No i nie jest to przypadłość tylko PBF, w realu (albo tesco) też jest to zmora, choć na internetach jest łatwiej to wszystko ciepnąć w tzw. kąt, bo wiadomo - anonimowość. |
Jest takie przysłowie: "Mierz siły na zamiary". Sporej ilości osób brakuje metody do jego realizacji. Jestem na LI od prawie roku i wiele sesji (również tych, co startowałem w rekrutach) padło. Nie rozumiem mistrzów gry, którzy zaczynają sesję, a później ją porzucają. Wymówki odnośnie reala jakoś do mnie nie trafiają. To tak jakby przerwać książkę, opowiadanie tuż po rozpoczęciu pierwszego rozdziału. Postawiłem sobie za cel kończyć wszystkie przygody jako MG i gracz. I jestem na dobrej drodze. W tym wypadku nie ma kompromisów, obie strony są w równym stopniu odpowiedzialne za sukces sesji. Niedokończone gry to zawsze porażka, obojętnie na jakim poziomie literackim by nie stały, w mojej prywatnej opinii. |
Cytat:
Staram się uważnie wybierać MG, ale brak mi czasu, żeby jeszcze sesje wszystkich graczy prześledzić ;) Szanuję czas i zaangażowanie współgraczy i mg, więc staram się grać jak najuczciwiej i nie przerywać sesji. Ale czasem się nie da: współgracze nawalają, MG wsysa życie, albo atmosfera robi się inna, niż zakładałam i zamiast gry robi się męka :/ Uczciwiej wtedy jest się wycofać, niż udawać, że się gra. |
Taa... Po tym wszystkim wiem już co mam robić. Wypiszę sobie wszystkich poważnych MG (pozdrowienia dla Kanny :) i zapamiętam że to w ich sesjach trzeba grać. No i trzeba bardzo dokładnie przeglądać profile. Ze swej strony mogę tylko zapewnić przyszłych MG, że ja, vena, jestem z tych graczy którzy grają do końca. :) |
vena Moje doświadczenia sesyjne są minimalme, i szczerze mówiąc, niezbyt optymistyczne. Wszystkie sesje, w których udało mi się zaistnieć, padły. Łącznie z tą na LI. To frustrujące i znechęcające. Dlatego tym bardziej szczerze życzę Ci powodzenia, wytrwałości, wyobraźni i współgraczy równie pełnych zapału, jak Ty.:) Kanna A co do naszej Novy, to nie mylę się chyba, sądząc, iż stała się już okrętem-widmo? ;-) |
Cytat:
Mi się kilka sesji domknęło, więc stwierdzam z autopsji, ze się da. Ale, ale.. cała sztuka polega na tym, żeby szukać pozytywów w pozornie nieudanych doświadczeniach. parafrazując klasyka: są plusy dodatnie i plusy ujemne. Więc z plusów dodatnich padniętych sesji: dowiedziałam się, ze jest ktoś taki jak Jacek Piekara. Sesja osadzona w jego świecie zdechła po pięciu postach, a ile miałam czytania o Inkwizytorze, to moje :mryellow: |
Cytat:
To jak czekanie na Godota. ;) :witch: |
A może troche offtopując może nie do końca gdzie można znaleźć te statystyki dotyczące ilości sesji zakończonych? |
Każdy user, który doczekał końca sesji (jako gracz czy MG) ma w swoim profilu notkę wystawioną przez Obsługę na ten temat. Klikamy: Cytat:
http://lastinn.info/usernote.php?u=3422&pp=10&page=2 (profil Abishaia) |
Raczej Cię to nie pocieszy, Vena, ale w moim przypadku udało się do końca dograć dopiero 11. sesję. Na szczęście później statystyki się poprawiły. Moim zdaniem najważniejsze jest uczciwe postawienie sprawy. Robi mi olbrzymią różnicę, czy MG napisze, że niestety się przeliczył, albo problemy życiowe zmuszają go do rezygnacji z sesji, czy po prostu zniknie. Mój prywatny rekordzista zniknął, ale wrócił i wystartował z tą samą sesją jeszcze raz. Po czym znowu zniknął. Jak jakiś czas później widziałem, że znowu rekrutuje do sesji, bez słowa wyjaśnienia w tej poprzedniej, to wiedziałem, że już się nie zgłoszę do niego, chyba że mnie rekrutacja rzuci na kolana. Ot, czasem się trzeba sparzyć, żeby wiedzieć z kim grać, a kogo omijać. Zresztą podobnie jest w przypadku grania. Ja staram się nie rezygnować z sesji. Aczkolwiek w sytuacji, gdy udział w niej stał się przykrym obowiązkiem, to może lepiej powiedzieć wprost, że to nie to, czego oczekiwałem i podziękować, niż generować opóźnienia i posty nędznej jakości? Przyznam się, że raz zrezygnowałem. Ale jak na to nie patrzyłem wtedy, moja postać nie mogła zrobić nic sensowniejszego niż uciekać z miejsca wydarzeń, więc wyrzutów sumienia nie mam. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:18. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0