@John
Dziękuję, na pewno w wolnej chwili zerknę do McWoD. W tym co mówisz jest wiele racji. Stąd sonda, po której mam zdecydować jaki będzie (o ile w ogóle będzie) końcowy format rozgrywki.

Co do otoczki fabularnej to wstępne założenia jakie przyszły mi do głowy to tajna placówka Progenitorów, którzy prowadzą swoje badania nad różnymi istotami.

Elementem badań byłoby weryfikowanie zdolności bojowych tych organizmów w starciu z innymi organizmami.

Mag działający z innego kontynentu nie mieści się w tym schemacie póki co, gdyż zakładam, że nie dałby się pochwycić.

Wampir z bardzo wysokimi wpływami? Cóż... w ciasnej celi te wpływy nie przydadzą się na wiele. Na "ringu" z rozszalałym wilkołakiem na jeszcze mniej.

Raczej na arenie nie spodziewam się strzelby ze srebrnymi nabojami, ani złotych mieczy. Choć prawdopodobnie jakaś "typowa" broń się znajdzie.

Mam świadomość, że ten format, który przewiduje bardzo mocno boostuje wszystkie zmiennokształtne, co w zasadzie zaburza wszelkie podstawy "wyrównanego pojedynku".

Z drugiej strony myślałem o jednostrzałowej rozgrywce. Ba... nawet jednoscenowej i skupiajacej się na walce. Bez politycznych gier.

@Leon tak trochę kojarzy mi się sesja wajkingów jeszcze. Pamiętam jak mój Eric został wbity w podłogę przez Freya. Chciałbym, żeby arena ograniczała się do tego miejsca. Do wbicia w podłogę. Nie do tego jak Eric uruchamiał swoje zasoby i wpływy, żeby w całym znanym świecie zniszczyć reputacje Lenartsona. Bo jak wspomniałem chcę zamykać pojedynki w jednej scenie.

Myślę jeszcze o pojedynkach w ramach jednego systemu (co ma nieco więcej sensu). Wiadomo, że wilkołaki się pojedynkują. Wiadomo, że pojedynkują się Magowie. Fabularnie i mechanicznie dużo bardziej uzasadnione.

Tak jak opcja w sondzie mówi ten system nie jest do walki Demony i Magowie by wszystko pozamiatali. Szkoda że Eherana nie ma na forum on potrafił stworzyć postaci mechanicznie nie do ruszenia. V20 wyrzucił największe przegięcia ale i tak kiepski pomysł byłoby pozamiatane Demony i Magowie by wszystkich pożarli może wampir z klanu diabła z wystarczająco wysokim flesh craft miałby szanse ?

Generalnie wampiry są jak batman jeżeli mają szanse przygotować teren i pułapki mają szanse wygrać. Na Arenie zmiennokształtne by ich rozerwały o magach i demonach nie wspominając.

Łaki z kolej mają marne szanse z magami Paradox mógłby być problemem ale da się go ominąć. Generalnie zły pomysł to system nastawiony na opowiadanie historii pomysły z rzucaniem samochodami i wamp superhero czy furry capitan planet to cóż, nieporozumienie ale niech każdy gra tak jak go bawi nie będę nikogo gate keepował czy mówił że źle gra.

Mag z wystarczająco wysokimi Sferami mógłby zmienić dziabną by go Paradox ale jak walczy o życie warto podjąć ryzyko

Wystarczy na samym początku starcia wejść od Umbry. Nie tyczy to tylko maga, acz jest on o tyle wredny, że jak już wejdzie to może bardzo skutecznie blokować innym podążenie za nim (wilkołak też ale słabiej) oraz stosować efekt więziennej rękawicy gdy ktoś inny skacze.
To są elementarne roty z podstawki, bez grzebania w dodatkach i wymyślania koła na nowo.
Teleportacja z areny też jest możliwa.

Bardzo dużo nadnaturali może sobie po prostu tą broń zrobić czy lub zmodyfikować to co dostanie. W zasadzie wszystkie główne typy to potrafią.
Natomiast, przy okazji dla przedmówcy, odnośnie tworzenia/zmian przez Maga i paradoksu. Tworzenie przedmiotów na zasadzie "wyciągam zza płaszcza strzelbę" lub "a jednak te pociski okazały się srebrne" jest przykładem magy przypadkowej (nawet z podręcznika...) i jedyne co grozi w przepadku takich działań to kumulujący się efekt domino.

Tylko, że wilkołaki pojedynkują się wyłącznie z kimś, kto w ich mniemaniu ma zdolności honorowe. Wampir jest na przykład ostatnią istotą które by o to posądzały. Natomiast tradycyjny pojedynek przebudzonych, który będąc pierwotnie pojedynkiem Porządku Hermesa, lecz uznawany za formalny sposób walki nosi nazwę certamen i nie ma kompletnie nic wspólnego z mordobiciem. Inne formy pojedynków w tamach różnych tradycji i między grupami są naprawdę różne, ale generalnie jeśli już sprowadzają się do bezpośredniej walki, to ograniczonej regułami (np. pojedynki w zwierzęcych formach). Większość pojedynków przebudzonych przyjmuje postać rywalizacji, a nie walki ze sobą. Jest nawet w jednym z podręczników przykład honorowego rozstrzygnięcia konflikt w formie rywalizacyjnego, społecznego pojedynku z agentem technokracji. Tak, technokracja to nie tylko pogrom ;)
W każdym razie, nie ma co dorabiać ideologi i fabuły, bo jej nie ma.

Najważniejsze, tutaj znowu podnosi się zastrzeżenie z mego pierwszego posta, czyli jeśli zrobisz to na mechanikach 1/2/rev/20 edycjach to będzie nic innego jak test Twojej interpretacji zasad. To jest główne zastrzeżenie, zasady nie są klarowane i trzeba przyjąć to na klatę zamiast wierzyć "jak ja już przeczytam to przeczytam tak, że wszystko będę wiedzieć bez żadnych wątpliwości, a każdy kto się nie zgodzi to się myli i powiem mu dlaczego" bo tak niestety w przypadku WoD nie jest. Takie myślenie sprawdza się w systemach d20 (lub d20 wersji WoD którą podałem ;)).

No tak, złapałeś mnie na niejasnym skrócie myślowym. Oczywiście pisząc o pojedynkach myślałem wyłącznie o pojedynkach wewnątrz danego systemu. Czyli Magowie z Magami. Wilkołaki z wilkołakami i tak dalej. Pewnie tutaj byłoby większe zainteresowanie.

Padło imię Eheran i mi się przypomniał wilkołak, którego kartę mi kiedyś podesłał... tak, przyznaję. Robił postaci mocno odbiegające od przeciętności.

Co do problemu z interpretacją zasad, to znam go. Ciężko jest przekonać MG do innej interpretacji niż jego...

Pamiętam jak w konfrontacji z wampirami w Twojej sesji użyłem podstawowej roty na zmianę światła z reflektorów samochodowych na światło słoneczne.... i okazało się, że Rötschreck nie ma zastosowania, bo to nie prawdziwe światło słoneczne...

Ale tak, większość argumentów jest za tym, żeby porzucić ten projekt.

Zgadzam się w pełni, że ten projekt nie ma żadnego sensu pod tym kątem równej rywalizacji i tego wszystkiego co pisał Johan. Włącznie z kwestią mechaniki, a otwartość interpretacyjna działania pewnych mocy czy zasad nawet w obrębie jednego settingu to jest temat rzeka. Co dopiero gdy się robi crossa.

Natomiast widzę w tym coś innego. Fajny motyw aby prezentować przykłady buildów powergamingowych. W praktyce, w realiach closecombat-arena, wystawiać postaci zbudowane wg zasad w celu ekspozycji pewnych combo jakie można zrobić w podręcznikach. Kombinacje pewnych mocy nadnaturali, w połączeniu z ich naturalnymi predyspozycjami.
Dodam tu uzywanie combo dyscyplin, które przez wielu graczy mniej zagłebionych w VtM niż zadeklarowani fani - może być słabo znane.

Ot ciekawostka jakie buildy można wycisnąć z podręczników.

Magdy dodasz Pierwszą 2 do efektu oraz, zależnie z którego podręcznika będzie korzystał MG i/lub który uzna za słuszny, wypalisz punkt kwintesencji.
Ale to dygresja.


EDIT
Coś mi nie pasowało i powiedziałem sprawdzam, a jednak mam dobrą pamięć, w tamtej sesji robiłeś prawdziwe promienie słoneczne, nawet im tym obrażenia zadałeś nimi (tylko rzuty na odwagę im w dużej mierze weszły):
http://lastinn.info/789932-post13.html

@Johan
Cóż, mój błąd. Pamięć ludzka bywa zawodna. Dziękuję, że sprawdziłeś. Najpewniej wiązało się to z długa dyskusją i być może zapomniałem o tym, że rzuty na odwagę im wyszły, a być może nie przekazałeś tego mi tego w taki sposób. Teraz to bez znaczenia. Jeszcze raz dzięki, że poświęciłeś chwilę i wyprowadziłeś mnie z błędu.

@Leon
Do tych buildów przydałaby się jakaś sensowna forma testowania.

@Micas
Co się odwlecze...

Mi Raaz, pomysł sam w sobie nie jest zły.
Owszem, mechanika jest jaka jest. I cóż, trochę (sporo) rozmów było by koniecznych podczas tworzenia delikwentów. Jednak jak już ustalone zostały by odpowiednie ramy mechaniczno fabularnespokojnie , da się rozegrać walki.

Przychylił bym się tutaj jednak do propozycji Leoncoeur , i nie szedł w taki czysty konkurs kto zrobi najmocniejszą postać.
Osobiście kocham cyferki, ale wygrana w takim konkursie mnie jakoś nie pociąga. Wolę teamwork niż pvp. Za to chętnie bym "odczarował" powergaming.


jestem. Tylko potwornie zapracowany, co ukróca moją interakcje z forum do nieszczęśliwego i rozpaczliwego minimum.

bo przeciętność jest nudna. A i sesja przeciętną nie była. I miło, że ktoś o mnie jeszcze pamięta (ufam, że nie jedynie za mechanikę postaci ;) ). Ja również sesję bardzo ciepło wspominam.

Nie zapomnijcie o demonach! :)