Etam "mistyka", to tylko określenie czegoś czego się nie wie. Co nie jest niczym nadzwyczajnym gdyż żyjemy we wszechświecie który w większości wypełnia(?) coś (?) czego nie umiemy nawet nazwać.
Wampir działa na krew: musi ją zdobywać i w czasie swojej egzystencji ją zużywa. Są też hinty, że jej rodzaj i jakość na niego wpływają (krew z trupa, krew zwierząt, krew cpuna, krew wampira)

System pokazuje, że krew w ciele wampira utrzymuje się w "stałej" formie. (jak się napije z okreslonego żródła to czynniki zewnętrzne nie zmieniają stanu tej krwi, czyli np krew z żywego nie staje się martwa (mniej efektywna) tylko dlatego że znajduje się w ciele wampira.

Wydaje mi się, że wampir "nurek" mógłby świetnie egzystować w morzu. W czasie dnia wystarczy popłynąć bardzo głęboko, może pić krew z rekinów czy waleni (pływać dostatecznie szybko by je łapać za sprawą dyscypliny)

Może pora założyć nowy klan? Wampirów wodnych?

Przyszedł mi szalony pomysł. A może na Atlantydzie jest miasto wampirów??? :-D Niezła jazda na przygodę :-P

Ale kiedyś była alchemia, w której bogowie, duchy, czary czy inne cuda wianki wyjaśniały wszystko...

I właśnie te hinty powinne być oparte na alchemii... bo jak wleziemy w nowoczesną modycynę to pojawiają się absurdalne pytania w stylu: co się z wampirem, który zetknie się z sarinem? Albo co się dzieje z bakteriami, wirusami itp. w ciele wampira?

Eeee... nie?
Kiedyś wszystko działało na tej samej zasadzie co zawsze tylko ludzie (i inni) nie rozumieli jak to się dzieje.
W czasach gdy składano modły do Thora, pioruny na niebie powstawały w ten sam sposób co teraz i w ten sam w jaki będą powstawać za 10000 lat od teraz.

Dlatego kiedyś wampiry, które przecież kedyś były ludźmi, mogły wierzyć że są np "demonami" "magicznymi" itp. W raz ze zbliżaniem się do ery industrialnej, przemienione bliżej współczesności wampiry, muszą przecież starać się postrzegać świat bardziej empirycznie. Nie mozna wszystkiego tłumaczyć bogiem pustych plam.
No przecież system tłumaczy że bakterie i wirusy żyją w wampirze (np aids)
To nie są absurdalne pytania, to są jak najbardziej konieczne pytania.

A i mamy paradoks:
- wampira bierzemy za trupa i bakterie, grzyby itp. powinne go rozkładać
- albo bierzemy za żywego i musimy brać pod uwagę całą biochemię

Na te pytania odpowiedzi znajdują się w podręczniku. Nie pamiętam tylko czy w źródłowym czy w Sabacie.

Jak się użyje mechaniki z MAGA to można wykorzystać trik z paradoksem... na zasadzie podwójnych standardów.

Młode pokolenie może i tak to sobie tłumaczy. Starzy, potężni Kainici wiedzą jednak swoje. I żaden przemądrzały młodzian czy nie daj boże człowiek nie wmówi im niczego innego.

A czy świeżo przemieniony potomek Kaina "działa" na innej zasadzie niż matuzalem?
Nie.

Mag jest o wiele bardziej przejrzysty. Tam nie zakłada się tak jak w wampirze, że świat jest taki jak naprawdę tylko bardziej mroczny. W magu po prostu świat jest zbiorową iluzją śpiących.

Wszelkie bakterie, pasożyty i wirusy (no dobra, nie wszelkie) żyją w wampirze. Świadczy chociażby o tym to że ugryzienie wampira może przenosić AIDS i kilka innych chorób. Ale na samego wampira te bakterie i cała reszta nie oddziałują.

Młode pokolenia wampirów nie przejmują się czy są mutantami, chorymi czy potomkami przeklętego przez Boga, Kaina. Dla nich liczy się to że (i tu jest rozstrzał poglądów) są szybcy, silni, prawie nieśmiertelni lub są bardziej emo (beznadziejny pomysł, większość ludzi była by zachłyśnięta nowymi możliwościami).
Jak jest naprawdę? Wg podręcznika to dzieci Kaina [lub Seta jeśli spytać Setytów, ale i on najprawdopodobniej został przemieniony przez Kaina (historia Mumii)], i nauka tu nic nie ma do gadania.

A ta rzecz która w większości wypełnia kosmos to czarna materia i czarna energia ;P